dziękuję. na pewno potrzebuję jeszcze czasu, żeby wszystko poukładać. jedno jest pewne - czuję niesamowitą wolność. a z drugiej strony przy mojej WWO jest tym bardziej ciężko. w tym roku nie byłam na pamiątce z pełną premedytacją.
w zeszłym roku świeżo po wykluczeniu poszłam; brat obecnie usługujący jako sługa pomocniczy (po 1 wykluczeniu i podajże 2 odłączeniach) po chamsku nie podał mi emblematów. tylko moja ogromna kultura osobista powstrzymała mnie od zrobienia awantury na miejscu. więc sobie obiecałam, że zmuszać się do niczego nie będę i choć moje całe życie to zbór - nauczę się żyć bez niego
Ruda wodo, WWO. NAPEWNO NAUCZYSZ SIĘ ŻYĆ BEZ ZBORU, BO ŻYCIE POZA NIM, A JAKŻE ISTNIEJE
Takie sytuacje jak opisałaś, to chyba tylko jeszcze nas upewniają, że nie tam jest nasze miejsce.
Fajnie, że się tu znalazłaś i możesz wnieść swój wkład w to forum, dzieląc się swoimi przeżyciami.
Naprawdę, że zniosłaś takie chamstwo, to podziw za opanowanie, bo ja chyba bym te talerzyki wystrzeliła w sufit.
Choć wiem, że w życiu nie warto zniżać się do poziomu niektórych takich zagrań.
A więc witaj w jednym z okienek WOLNOŚCI, jakim jest to forum
I ciesz się życiem i swoim szczęściem.
Pozdrawiam.