Co do pomocy: Jedyna na jaką można liczyć to czasem wizyta pasterska lub dwie, ale to nie zawsze.I jak jesteś aktywny i się udzielasz, a za bardzo nie jest głośne twoje upijanie - sprawa zamiatana jest pod dywan. No i oczywiście KS jako najczęstsza i ostateczna pomoc.
Alkoholików nie spotkałem na swojej drodze wśród ŚJ. Nadużywających alkohol już tak. Chociaż to też jest subiektywne. Jeden wypije 0,5 l i jest ok. i wcale po nim nie widać, że coś wypił, a drugi wypije piwo i się zatacza. Wszystko zależy też od częstotliwości spożywania alkoholu.
Niemniej znam dwa przypadki, które wydarzyły się stosunkowo niedawno, gdzie starsi interweniowali w sprawie spożywania alkoholu. Wynikiem ich interwencji, w pierwszym przypadku było ograniczenie osób na przywilejach i niezła zadyma w zborach, których to dotyczyło, a w drugim przypadku skończyło się na wykluczeniu.
Temat stary...ale może warto odkurzyć. Odnośnie alkoholików w zborze. Po pierwsze niestety ludzie na ogół źle rozumieją pojęcie alkoholizmu. Jestem alkoholikiem. Czy mam potrzebę picia codziennie? - nie. Czy często się upijam?? Bywają miesiące bez alkoholu. Bywają miesiące, że co tydzień piję weekendowo (poniedziałki w pracy są wtedy straszne). Otóż początkiem problemów alkoholowych jest próba zastąpienia czegoś właśnie alkoholem. Z czasem masz po prostu ochotę się napić pomimo przeciwwskazań np. lekarskich. Gdy pijesz, rzadko kontrolujesz picie... to się mi zdarzało dość często - i o zgrozo wielu znajomym w zborze. Znam braci którzy po pracy wieczorkiem trzy - cztery piwka, codziennie!!! Nie możesz jednoznacznie zdefiniować alkoholizmu. Znam takich którzy co tydzień piją, w tygodniu piwkują nawet nie zaliczają zgona, ale w moim przekonaniu są alkoholikami. Nieświadomymi swoich ułomności. Ja wpadam w ciągi, np. po imprezach mocno alkoholowych piłem przez tydzień, nie upijałem się ale piłem. Ostatnio próbuję przestać pić. Nie kupuję już alkoholu obecnie już miesiąc trzeźwości. Tylko w wypadku jakiś imprez, spotkań towarzyskich - wtedy raczej się nie ograniczam. No i najważniejsze mam znajomych poza organizacją (w organizacji już nie mam - nawet na Facebooku xd) i jakiś czas temu gdy trochę się zakolegowałem z młodzieżą zborową odkryłem, że oni piją więcej ode mnie!! oczywiście nie równa się to z problemem alkoholowym. Ale wracając do tematu moi znajomi poza organizacją - piją mniej niż ŚJ!! To zauważyłem. ŚJ piją i to bardzo dużo.