Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Problem alkoholowy u świadków jehowy!  (Przeczytany 32082 razy)

Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #15 dnia: 15 Marzec, 2018, 19:50 »
W niektórych krajach nasi współwyznawcy spożywają do posiłków przed zebraniami napoje alkoholowe w umiarkowanych ilościach.
Kiedyś byłem na wypadzie typowo kawalerskim. Z jednym braciakiem pojechaliśmy do zapoznanego brata. Fajnie było, duży dom, ogród, a w domu w salonie stół bilardowy. Cóż robić po śniadaniu, ano zaczęliśmy grać w bilarda. Podczas gry piliśmy złocisty trunek nisko procentowy(chyba trzy butelki na głowę do obiadu). Gdy nadszedł czas obiadu do gospodarza wpadł starszy zboru i został na obiedzie. Przed rozpoczęciem obiadu starszy do nas, no to niech który posłuży modlitwą. A my do niego to może ty posłuż bo my piliśmy piwo. Zaczął naciskać i doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań. Jak by tego mało było w ruch poszła biblia. Wówczas dowiedziałem się, że ten starszy przed pójściem na zebranie pije alkohol i nie ma problemu, aby podczas zebrania służył modlitwą, nauczał i wypełniał obowiązki starszego w zborze. Oczywiście nikt z nas nie posłużył po alkoholu modlitwą. Mina jego była bezcenna. Aha nie jest już starszym bo po jakimś czasie pojechał na imprezę i po alkoholu przespał się z inną kobietą.
« Ostatnia zmiana: 15 Marzec, 2018, 20:07 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Roszada

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #16 dnia: 15 Marzec, 2018, 20:04 »
No to imprezki we wspomnieniach. :)

Dawne lata:

„Tak samo zauważone jest, że niektórzy biorą cząstkę w służbie na niwie Pańskiej i wykonują swe obowiązki w organizacji podczas gdy są pod wpływem alkoholu” (Strażnica 01.04 1935 s. 108).

Lata 50. XX w.

„U niektórych sług Bożych panuje skłonność do urządzania towarzyskich przyjęć lub do uczęszczania na takie, gdzie jest okazja do obfitego picia. Jest wskazane, by się mieć na baczności. Nadmiernemu piciu może towarzyszyć zabawa, która jest daleka od budującego działania i na którą mogą się składać uczynki, które nie wytrzymują światła...” (Strażnica Nr 20, 1950 s. 16).

Lata 70. XX w.

„Służba Królestwa” Nr 10, 1974 s. 4: „Od czasu do czasu dowiadujemy że bracia urządzają spotkania młodzieżowe, organizują chóry i zespoły muzyczne, grupowe wycieczki samochodowe w celach wypoczynkowo-krajoznawczych lub huczne wesela, na których czasem dochodzi do zbytniego folgowania sobie w piciu alkoholu czy w działających na zmysły tańcach. Towarzystwo otrzymuje listy od braci zaniepokojonych tym, co widzieli lub słyszeli przy takich okazjach”.

Lata 90. XX w.

   Strażnica Nr 24, 1996 s. 29: „Z pewnego europejskiego kraju doniesiono, że czasami z ust niektórych braci i sióstr przychodzących do Sali Królestwa czuć silny zapach alkoholu”.

„Nasza Służba Królestwa” Nr 9, 1995 s. 2: „Niektórzy jednak nie stosują się do tego zalecenia i organizują spotkania towarzyskie tak duże, iż nie sposób roztoczyć nad nimi odpowiedniego nadzoru, co prowadzi do nieprzyjemnych sytuacji. Czasami na huczną zabawę, na której dominuje świecka rozrywka, zaprasza się setki osób. Od uczestników nieraz żąda się opłaty za wstęp albo ponoszenia innych kosztów. Takie spotkania łudząco przypominają świeckie imprezy, na których przekracza się wszelkie granice przyzwoitości i łamie zasady biblijne (...). Nadchodzą informacje, że duże grupy Świadków zbierają się w wynajętych obiektach, gdzie korzystają z niezdrowych świeckich form rozrywki i gdzie brak jest należytego nadzoru. Podobne zabawy, zachwalane jako ‘weekendy Świadków Jehowy’, urządza się w hotelach i innych lokalach. Tak licznym grupom trudno zapewnić odpowiedni nadzór, co stwarza kłopoty. Nieraz dochodzi do awantur, nadużywania trunków czy wręcz do niemoralności (...). Takie spotkania towarzyskie nie przysparzają czci Jehowie. Ściągają raczej hańbę na dobre imię zboru i gorszą drugich...”.

Po 2000 r.

„Proroctwo Izajasza...” t. 1, s. 82: „Nic więc dziwnego, że i obecnie niektórzy oddani Bogu chrześcijanie okazują brak rozwagi w kwestii spotkań towarzyskich. Po nadużyciu trunków niejeden zaczął się zachowywać hałaśliwie i porywczo (...) Znaleźli się tacy, którzy pod wpływem alkoholu wdali się w niemoralne stosunki. Czasem zabawy trwały niemal całą noc, tak iż zakłóciły chrześcijańskie zajęcia w następnym dniu”;

   Strażnica Nr 20, 2002 s. 11: „Jednakże pewne atrakcje (...) okazały się pułapką, której użył Szatan, by popchnąć część dzisiejszych chrześcijan do niemoralności i nadużywania alkoholu"



Offline Sebastian

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #17 dnia: 15 Marzec, 2018, 20:36 »
szczególnie wielkie nagromadzenie hipokryzji daje odnotować się w ostatnim dniu roku gdy absolutnie przypadkowo i bez żadnego związku z Sylwestrem tysiące świadków Jehowy spotyka sie na gruncie towarzyskim "przy kawie" a wtedy dzieje sie cud i w jakiś zupełnie niewytłumaczalny nadoprzyrodzony sposób na stole lądują wysokoprocentowe napoje alkoholowe. Jeśli nastepnego dnia 1 stycznia jest niedziela, to zdarza się że na zebraniu notowana jest frekwencja poniżej 25% członków zboru.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline CEGŁA

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #18 dnia: 15 Marzec, 2018, 20:50 »
szczególnie wielkie nagromadzenie hipokryzji daje odnotować się w ostatnim dniu roku gdy absolutnie przypadkowo i bez żadnego związku z Sylwestrem tysiące świadków Jehowy spotyka sie na gruncie towarzyskim "przy kawie" a wtedy dzieje sie cud i w jakiś zupełnie niewytłumaczalny nadoprzyrodzony sposób na stole lądują wysokoprocentowe napoje alkoholowe. Jeśli nastepnego dnia 1 stycznia jest niedziela, to zdarza się że na zebraniu notowana jest frekwencja poniżej 25% członków zboru.

Dokładnie, jakoś dziwnie sumienie pozwala im spożywać alkohol, zarówno wódkę i szampana, ale przecież oni sylwestra nie obchodzą, bo przecież nie mówią "szczęśliwego nowego roku." Ciekawe jakby ktoś z zewnątrz wpadł to co by powiedział jakby ich zobaczył? dzień dobry?

Słyszałem, że podczas kongresów w Czechach pili piwo w czasie przerwy.
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Sebastian

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #19 dnia: 15 Marzec, 2018, 21:22 »
przyczyną niskiej skuteczności pomocy udzielanej alkoholikom jest uwikłanie starszyzny w balwochwalstwo a konkretnie w balwochwalczy kult organizacji.

cały problem sprowadzany jest do "przynoszenia ujmy Jehowie" oraz do "przynoszenia ujmy Organizacji Jehowy" i pod tym kątem jest rozważany, a dodatkowo przeciwko osobom współuzależnionym wytacza się wersety napisane przez faryzeusza Saula z Tarsu nakazujące żonom posłuszeństwo mężowi.

Kompletnie pomijany jest problem np. cierpienia dzieci i cierpienia żony, ewentualnie cierpienia teściowej, oni w ogóle się nie liczą liczy się niebieski kwadratowy bożek; nigdy albo prawie nigdy nie wspomina sie także o tym jakie alkoholik szkody wyrządza sam sobie. Mało mówi sie o modlitwie.

Kompletnie unika się rozbudzania w człowieku jakichkolwiek aspiracji, np. "masz skończone technikum, maturę, nie musisz pracować na budowie, skończ studia, wyrwij sie z pijackiego środowiska które ciagnie cię do złego". Słyszał ktoś kiedyś taką poradę na komitecie? Założę się że absolutnie nikt, nikt co do sztuki takiej rady nie usłyszał.

Zupełną porażką jest to, że słowa św. Pawła naginane są w taki sposób, jakby w Biblii było napisane "żony bądźcie współuzależnione bo to jest miłe w Panu".

Jakoś w innych dziedzinach starszaki umieją przyznać że posłuszeństwo żony mężowi nie jest całkowite. Przykładowo: gdyby np. mąż żądał wspólnego klękania przed posągiem Buddy to umieliby wykrztusić z siebie że żona ma prawo odmówić. Gdyby np. mąż żądał wspólnego spożywania krwistej kaszanki to umieliby wykrztusić z siebie że żona ma prawo odmówić.

a jak chodzi o alkoholizm nie umieją - żądają żeby żona nadal poddawała się manipulacjom męża, nadal dbała o jego komfort picia (np. pełna lodówka, uprane gacie, zapłacony rachunek za prąd itd. itp.) a wtedy mąż ma spokojną głowę i nadal może sobie pić.

Co więcej, starszyzna bywa tak bezczelna, że niekiedy poucza żonę że smród alkoholu z pijackiej gęby nie jest powodem aby żona mogła odmówić mu współżycia seksualnego.

Osobiście znam (może skrajny) przypadek gdy starszy zboru napisał żonie alkoholika na kartce nazwę jak nazywa się środek przeciwdziałający wymiotom i doradził jej aby zażywała ten medykament przed pójściem do łóżka z pijanym mężem, ponieważ Pismo Święte nie przewiduje przypadku, aby z powodu alkoholizmu odmawiać współżycia. Rada została poparta (a jakże) wersetem biblijnym 1 Kor. 7:5
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline CEGŁA

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #20 dnia: 15 Marzec, 2018, 21:52 »
Masakra!!!
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Sebastian

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #21 dnia: 15 Marzec, 2018, 22:01 »
dodam że widziałem tę karteczkę na własne oczy - będzie pokazana w sądzie podczas procesu o naruszenie dóbr osobistych i w razie gdyby pozwany zaprzeczał, bedzie poddana badaniom grafologicznym.

Żona pijaka za moją poradą nagrała kolejną rozmowę ze starszym zboru i na tym nagraniu starszy zboru potwierdza, że faktycznie kazał jej kupić lek antywymiotny o konkretnej nazwie i kończy słowami "Siostro X, to nie są moje słowa, to nie ja tobie nakazuję współżycie z mężem, to święty Paweł nakazuje wszystkim chrześcijankom".

Nawiasem mówiąc zdziwiło mnie że Saul z Tarsu nie został nazwany "apostołem Pawłem" ale "świętym Pawłem", ale to drobiazg. Najciekawsze, że starszy zboru jest pewny swego, że on wykonuje wolę Bożą nauczając owieczki na podstawie Pisma Świętego.

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Helleboris

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #22 dnia: 15 Marzec, 2018, 22:31 »
W ogóle problem przemocy domowej wśród Świadków zasługuje na odrębny temat
"To repeat the same action and expect different results is madness."


Offline CEGŁA

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #23 dnia: 15 Marzec, 2018, 22:39 »
W ogóle problem przemocy domowej wśród Świadków zasługuje na odrębny temat

Jestem za tym, aby stworzyć dział o zdrowiu wszelakiemu - psychicznemu, uzależnieniach itp. - to propozycja. Co na to moderatorzy? Ponawiam swoją prośbę, aby gdzieś przenieść ten wątek.
Niektórzy ludzie są bez "wyższej wartości" i nie warto poświęcać im czasu.

Ignoruję: Trampek, KaiserSoze, Matus, Sabekk itp.


Offline Puszek

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #24 dnia: 16 Marzec, 2018, 02:52 »
Ja z kolei dobrze znam sobotnie przygotowania do studium Strażnicy....po wszystkim solidna libacja i słabszym zawodnikom jednak samo przygotowanie musiało na ten weekend wystarczyć.

U pewnego starszego zboru, głowy rodziny zaplanowano zborową imprezkę. Syn zaprosił samą młodą śmietankę zboru, oczywiście ojciec będąc wtedy w domu zaufał młodym i nie wpieprzał się zbytnio. Jednak po dłuższym spożywaniu %%%, załoga miała problemy gastryczne w toalecie(w tym synalek gospodarza domu), a nawet w krzaczkach niektóre siostry musiały, co nieco z siebie oddać. Jakie zaskoczenie było załogi, gdy po tygodniu wizyty NO(odbytej niemal w tym samym czasie), wspomniany synalek gospodarza domu(starszego zboru-jakby ktoś zapomniał), został zamianowany duchem świętym sługą pomocniczym....tylko wtajemniczeni w czasie ogłoszenia mieli niezły ubaw.
« Ostatnia zmiana: 16 Marzec, 2018, 03:01 wysłana przez Puszek »
"I chodź ucieknijmy stąd, nie chcę już oddychać tym zatrutym powietrzem! Chodź ucieknijmy stąd, nikt nie będzie mówił nam co dla nas jest najlepsze..."


Offline Safari

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #25 dnia: 16 Marzec, 2018, 07:28 »
Co więcej, starszyzna bywa tak bezczelna, że niekiedy poucza żonę że smród alkoholu z pijackiej gęby nie jest powodem aby żona mogła odmówić mu współżycia seksualnego.

Osobiście znam (może skrajny) przypadek gdy starszy zboru napisał żonie alkoholika na kartce nazwę jak nazywa się środek przeciwdziałający wymiotom i doradził jej aby zażywała ten medykament przed pójściem do łóżka z pijanym mężem, ponieważ Pismo Święte nie przewiduje przypadku, aby z powodu alkoholizmu odmawiać współżycia. Rada została poparta (a jakże) wersetem biblijnym 1 Kor. 7:5
To jest SKANDAL!!!! Bardzo dobrze, że tą kobieta będzie walczyć o swoje. Co za tupet. Co za poniżenie... Zamiast chronić kobiety, dzieci... Ostatnio za dużo oglądałam programów o sektach... I to co robią swoim wiernym jest tak przykre... Ja się cieszę, że zawsze miałam głowę na karku i kilka razy uniknęłam molestowania seksualnego w zborze. Ale myślę też że miałam dużo szczęścia...

Radząc takie rzeczy ten starszy ... cisną mi się na język tylko niecenzuralne słowa.
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Villa Ella

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #26 dnia: 16 Marzec, 2018, 10:09 »
A gdzie szacunek do tej kobiety, jako do człowieka? Oni wprost zmuszali ją do poddania się gwałtowi małżeńskiemu. To nie nakaz posłuszeństwa, tylko niewolnictwa. Mąż ma potrzebę, napiszę brzydko, się spu.. ścić, to twoim zas.. anym obowiązkiem, jest mu dać! Gdzie miłość małżeńska, szacunek, partnerstwo, wolna wola? To traktowanie kobiety, jak przedmiotu użytkowego, stworzonego ku uciesze jej pana. I wmawianie jeszcze nieszczęsnej, że to zgodne z wytycznymi danymi przez Apostoła Pawła? Ja prdl....
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Sebastian

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #27 dnia: 16 Marzec, 2018, 15:00 »
oczywiście zgadzam sie z uwagami które dostałem na PM że opisany przypadek jest skrajny i (co prawda nigdy nie byłem starszym a tym bardziej nie uczestniczyłem w komitetach sądowniczych za pijaństwo ale jestem w stanie uwierzyć że) na co dzień starszyzna zachowuje się mniej skrajnie, ale...

istnieje bardzo wiele przypadków w których pijak manipuluje nie tylko żoną ale starszyzną i niestety starszyzna daje się nabrać na jego manipulacje (typu: ja biedny nie mogę sobie poradzić z tym że żona nie szanuje mnie jako swojej głowy, bo gdyby ona żyła po chrześcijańsku i była posłuszna mi jako mężowi to ja już dawno przestałbym pić)

albo pouczanie żony że nawet jak mąż zawodzi ona musi wypełniać swoje obowiązki (czytaj dbać o komfort picia swego męża)

czy pouczanie żony że pozwanie męża o alimenty rzekomo narusza zakaz biblijny bo apostoł Paweł zabronił procesować się ze współwyznawcami a więc również z mężami o alimenty

nawiasem mówiąc, ostatnio miałem możliwość odsłuchać kolejne nagranie z wizyty pasterskiej dot. alkoholizmu w rodzinie. Starszyzna upiera się że nie wolno pozwać męża o alimenty, bo on jest współwyznawcą. W tym momencie wchodzi do pokoju nie będący świadkiem Jehowy syn alkoholika i mówi: słuchałem waszych bredni z sąsiedniego pokoju, ale nie wytrzymałem i coś wam powiem wprost. Tylko moja matka czci Jehowe, bo mój ojciec od wielu lat czci innego boga, mój ojciec jest czcicielem flaszki wódki, przed którą prawie codziennie pada na kolana. A wy tego nie widzicie, gdyż jesteście ślepymi pasterzami, którzy mają uszy a nie słyszą, mają oczy a nie widzą. Moja matka nie ma odwagi to ja wam powiem w jej imieniu to na co zasługujecie: faryzeusze, wypierdalać z mojego mieszkania ale natychmiast!

Starszyzna wstaje od stołu i wychodzi, zdziwiona że w przedpokoju nie ma ich butów, a syn żony alkoholika wyjaśnia że buty będą ubierać na korytarzu, na korytarzu stoi także wieszak z ich kurtkami, rękawicami i szalikami.

Po czym dał im "dokładnie 42 sekundy" na ubranie kurtki i butów na korytarzu i uprzedził że potem wypuści na korytarz wilczura którego trzyma w swoim pokoju.

Po chwili spokojnie popatrzył na zegarek i stwierdził "ok, 39, no cóż, mieli szczęście" i spokojnie poszedł do swojego pokoju.
« Ostatnia zmiana: 16 Marzec, 2018, 15:21 wysłana przez Sebastian »
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #28 dnia: 16 Marzec, 2018, 17:12 »
nie dam głowy za to co teraz napiszę, ale świecki znajomy tego pijaczka twierdzi że koleś zwierzył mu się że (cyt.) "wyjebią go ze zboru prędzej czy później, ale na razie próbuje wywalczyć sobie aby żona miała zabronione pozywanie go o alimenty" 

tenże świecki znajomy kpił sobie że po wysłuchaniu zwierzeń kumpla sam jest o krok od uwierzenia we wszechmoc Jehowy, "jeśli okazałoby sie że Syn potrafi zapanować nad burzą na jeziorze galilejskim a Jego Ojciec zapanować nad egzekucją komorniczą o alimenty"...

tak można manipulować pasterzami którzy wewnątrz własnego ego przekonani sa o tym, jakoby spełniali wolę Jehowy.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Alkoholizm w zborach Świadków Jehowy
« Odpowiedź #29 dnia: 16 Marzec, 2018, 17:36 »
Moja matka nie ma odwagi to ja wam powiem w jej imieniu to na co zasługujecie: faryzeusze, wypierdalać z mojego mieszkania ale natychmiast!
 Niestety ja też kiedyś byłem głęboko przekonany, że pasterz jest po to aby chronić owieczkę. Niestety na własnej skórze przekonałem się, że to nie prawda, a im bardziej jesteś potulny i uległy tym większa szansa zrobienie z ciebie ofiary. Mając argumenty w ręce pozwoliłem sobie na małe co nieco ze starszymi. Zresztą sami mi zaproponowali wizytę pasterską, podczas której dowiedzieli się co o nich myślę. Już nie byłem taki potulny i musieli się ze mną liczyć.
A wracając do powyższego postu. Dobrze chłopak zrobił widząc jawną niesprawiedliwość!!!!! Chciałbym widzieć minę tych pasterzy.
   
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,