Startek bardzo pięknie napisał.
To jest oszustwo. Myślę , że wyjście z sekty można porównać do utraty kogoś bliskiego, taka żałoba. Po złudzeniach, po ludziach, rozczarowaniach, po straconym czasie. To ogromny stres. Różnie to ludzie przechodzą, i różne rzeczy pomagają. Startkowi pomogła wiara, innemu pomoże ateizm. Każdy ma inną drogę.
Mi pomogła też wiedza, dużo na ten temat czytałam. Mnóstwo książek, świadectw. Niektóre były tak przerażające, że cieszyłam się że mam tyle szczęścia. Szczególnie mocno przeżyłam książkę "Córki dzieci Boga' o sekcie rodzina. Bardzo dużo mi dało zrozumienie , że istnieją też inne sekty, te same mechanizmy, ze moje przeżycia nie są czymś wyjątkowym. Choc jednocześnie każdy człowiek inny i ma prawo do własnego zrozumienia tego co mu się przytrafiło. To co przeżywacie jest całkowicie NORMALNE. Trudno wam może w to uwierzyć ale pokonacie to i wyjdziecie z tego doświadczenia wzmocnieni. Psychomanipulacja, kontrola umysłu czy pranie mózgu. jak zwał tak zwał. To się dzieje naprawdę.
"Choć straciłyśmy czas , którego nikt nam już nie odda jesteśmy wdzięczne za każdy dzień , w którym wspólnie budujemy NOWE wspomnienia i NOWE przyjażnie" tak napisały dziewczyny z tej wstrętnej ohydnej sekty.
Każdy nowy dzień jest dla Was dniem bez sekty, jest nowym darowanym życiem. Rajski Ptaku już nic nie MUSICIE , jesteście wolni. I tacy już pozostaniecie, nie ma odwrotu. Wierzę , że już jesteś na tyle wolna, że sobie tej wolności nie dasz odebrać!