Kolejny pozytyw wyjścia z JW-ORGa.. nie odczuwam potrzeby uprawiania dysput biblijnych!
To są dysputy egzystencjonalne i znajomość Biblii nie jest tu potrzebna.
Ba! Niewierzącym wręcz nie wypada powoływać się na jej autorytet.
Wystarczy jakaś podstawowa logika, co starałem się opisać przykładem smartfona bez twórcy.
Widocznie mało kto ma na tyle ugruntowane poglądy żeby pisać tak otwarcie jak niektórzy tutaj.
Pisanie żeby nic nie dyskutować jest zamiataniem kwestii pod dywan dla "spokoju".
Mi to pachnie bardzo po świadkowsku. Sztuką jest przedstawiać swoje przekonania śmiało, ale bez obrażania innych.
Nikt nikogo nie zmusza do wiary w to czy tamto, ale wyciąganie spod dywanu tematu o jaki poszło nie grzech.
Wg mnie niektórzy boją się zwyczajnie stanąć i obronić swoje przekonania.
Ja bym nie chciał żeby to forum było miejscem ludzi bojących się otwarcie mówić o tym co ich przekonuje w kierunku swoich wierzeń.
I nie chciałbym żeby na mnie naskakiwano (przez również nadinterpretację) kiedy będę pisał o swoim punkcie widzenia.