W zborze nastąpiły zmiany. Przewodniczący zboru, starszy wiekiem brat, który od kliku dziesięciu lat usługiwał w zborze postanowił zabrać rodzinę i wrócić do rodzinnego miasta. Powstał problem, kto poprowadzi zbór? Dopiero co zamianowani starsi w zborze nie posiadali odpowiedniego doświadczenia, aby przejąć stery prowadzenia zboru. Postanowiono oddelegować do nas starszego z innego, sąsiedniego zboru. Wprawdzie był on Starszym już od kilku lat, ale nie powierzano mu w macierzystym zborze odpowiedzialnych zadań (przynajmniej nic o tym nie wiem). Starszy ten szybko pokazał co potrafi. Na początku zaprzyjaźnił się z moim byłym nadzorcą książki, od którego usłyszałem przemiłe słowa. No i zaczęło się kminienie. Dość, że pajacował na mównicy (inaczej nie można tego nazwać), to zaczął dzielić braci na lepszych i gorszych. Nie oszczędzał dzieci oraz partnerów małżeńskich braci, którzy mu podpadli lub też uważał ich za niegodnych przydzielania im jakichkolwiek przywilejów w zborze. Pomijał ich żony oraz dzieci przy odpowiedziach na studium strażnicy lub innych punktach, dając wszystkim do zrozumienia co o nich myśli. W zborze zapanowała bardzo zła atmosfera, zaczęły tworzyć się podziały.
I mnie się dostało. Przyczyną był uśmieszek z mojej strony do jednej panny podczas jego wystąpienia podczas punktu. W normalnych warunkach to bym parsknął śmiechem na to co się działo na mównicy, chociaż z drugiej strony mój uśmieszek można było zinterpretować zupełnie inaczej. W końcu uśmiechnąłem się do panny. Powstrzymałem się jednak od parsknięcia śmiechem, ale delikatny uśmieszek nie został niezauważony przez tego brata.
Jak wcześniej napisałem zacząłem obserwować co się wokół mnie dzieje. Było to na zebraniu książki. Było nas w sumie trzech braci: prowadzący, który prowadził zebranie, sługa pomocniczy, który służył jako lektor oraz ja, gdzie jako ochrzczony brat powinienem teoretycznie posłużyć przynajmniej modlitwą. TAK się jednak nie stało. Wydało mi się to bardzo dziwne, dlaczego Sługa Pomocniczy służy jako lektor, a następnie mówi modlitwę. Dlaczego zostałem pominięty w czynnym uczestniczeniu w zebraniu książki? Postanowiłem monitorować sprawę w celu uzyskania odpowiedzi - czy to tylko przypadek, czy też celowe działanie?