DLACZEGO KTOS ZOSTAJE DZISIAJ SWIADKIEM JEHOWY ?

[Sebastian]

przypuszczam że Nadaszyniak "samowolnie" pochwalił się swoją żoną a ona zapewne sobie tego nie życzyła i stąd późniejsze wymijające wypowiedzi

[Nadaszyniak]

Witaj NK Estero
Temat zamykam.
W drodze wyjaśnienia:
Zauważ w poście napisałem 'P. profesor' Profesor z małej litery to powinno już zwrócić uwagę czytelnikowi jak przedstawia się sprawa, więc moja odpowiedz wobec Sebastiana była konkretna a zarazem rzetelna.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego w poście napisałaś cytuję z Twojego postu: ' ... Bo cóż w tym momencie ta Twoja odpowiedź tu wyjaśnia, nic. ...'
 

[Sebastian]

ok, Nadaszyniaku, przyjmujemy do wiadomości że dostałeś osobisty ochrzan od swojej małżonki za to że "wzywasz jej imienia nadaremno" na forum odstępczym

ok, nie tłumacz się, zamykamy temat

[NNN]

 
 
    "Czy wyraz PROFESOR powinien być pisany dużą, czy małą literą?

 Norma ortograficzna nakazuje zapisywać tytuły naukowe, zawodowe oraz nazwy godności małą literą. Małymi literami pisze się również kolejne wyrazy wchodzące w skład takich nazw. Wyjątek stanowią sytuacje, w których te dalsze wyrazy tworzą pełną nazwę instytucji, np. profesor Uniwersytetu Gdańskiego.

Wielką literę w nazwach tytułów naukowych, zawodowych oraz w nazwach godności można zastosować wówczas, gdy tworzymy tekst grzecznościowy, czyli wówczas gdy zwracamy się w tekście bezpośrednio do osoby z danym tytułem lub gdy pisząc o kimś, chcemy wyrazić swój szacunek dla niego."

   Miłosława Kosmulska

https://fil.ug.edu.pl/strona/15400/wyraz_profesor_powinien_byc_pisany_duza_mala_litera

    https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=Jak+si%C4%99+pisze+s%C5%82owo+Profesor+cz+z+duzej+litery

"Zgodnie z zasadami tytuły naukowe i zawodowe: magister, profesor, inżynier, licencjat oraz nazwy godności: prezydent, premier, minister, rektor, papież, biskup, generał, prezes, dyrektor pisze się małą literą."

     Podkreślenia w tekście moje.

- Nadaszyniaku, sam nie oddałeś szacunku swojej żonie pisząc  o niej  "profesor" z małej litery, a doszukujesz się tego u mnie.

[Estera]

przypuszczam że Nadaszyniak "samowolnie" pochwalił się swoją żoną a ona zapewne sobie tego nie życzyła 
i stąd późniejsze wymijające wypowiedzi

   Sebastianie.
   A ja przypuszczam, że pomimo wielu zapewnień ze strony Nadaszyniaka, tutaj w różnych jego wpisach ...
   Że on nie ma żadnych tajemnic przed żoną myślę, że akurat uczestnictwo jego w tym forum ...
   Jest jego największą tajemnicą przed żoną i nie ma ona zielonego pojęcia, co jej mąż tu wypisuje.
   Sądzę tak, ponieważ jest ona świadkiem Jehowy.
   I nawet myślę, że nie ma ona zielonego pojęcia o istnieniu tej platformy.

[Sebastian]

Niektórzy z nas także latami tkwią obecnie w organizacji którą mentalnie opuścili co (patrząc z boku) także może komuś wydawać się dziwne.

Ja mimo że oficjalnie opuściłem organizację aż 18 lat temu, pamiętam że miałem w tym zakresie ponad 2 lata "opóźnienia" i w tamtym czasie ktoś mógłby oceniać krytycznie to że byłem tam oficjalnie nie będąc tam mentalnie.

Każdy (albo prawie każdy) z nas będąc w tym okresie przejściowym albo zachowywał sie dziwnie albo nieszczerze wobec osob najbliższych - i dlatego każdy albo prawie każdy z nas powinien zrozumieć sytuację osobistą i rodzinną Nadaszyniaka który ma żonę w organizacji.

proponuję: zejdźmy z małżeństwa Nadaszyniaków i uszanujmy zaplątanie ich sytuacji rodzinnej i religijnej, a sami wróćmy do tematu głównego - dlaczego ktoś dzisiaj zostaje świadkiem Jehowy.

[Nadaszyniak]

Witaj Sebastian:
Kolejny raz udowadniasz publicznie, że Jesteś konkretny, pełen szacunku a zarazem wielkiej kultury Osoba - kto przebywa w Twoim towarzystwie wie doskonale co znaczy DOBRY , uczynny człowiek.
Witaj NK_Estero
Twoje przypuszczenia są zawsze na miejscu, ale niekiedy się mylisz, lecz to rzecz ludzka
Witaj NNN
Jestem pod wrażeniem Twojej dociekliwości a zarazem perfekcyjnej dokładności oraz poparcie postów odpowiednimi linkami, to cenię u Ciebie, zauważ jaka diametralna jest różnica pomiędzy naszymi postami

Pozdrawiam 'profesorów' 

[paragraf4N wg.CK]

Wracając do tematu : Bo nie mają takiej wiedzy ani takich przeżyć jak MY.

[Sebastian]

niektóre wypowiedzi Nadaszyniaka i jego dziwne maniery językowe (np. pisanie Ww jako "wielka wieża" zamiast po ludzku napisać WTS albo jw.org albo pisanie "jatiw" zamiast "witaj" itp.) sprawiają że nie zawsze można od razu pojąć, co Nadaszyniak sobie wymyślił... ale...

zanim zamkniemy "na amen" sprawę żony Nadaszyniaka, pochwalę się Wam że (co prawda z dużym opóźnieniem, ale jednak chyba w końcu) zrozumiałem o co chodzi Nadaszyniakowi w jego „argumencie” że napisał słowo „profesor” małą literą

i co ciekawe (pod założeniem że żona Nadaszyniaka jest "prawdziwym" profesorem) trzeba przyznać, że w tym konkretnym wątku sposób myślenia i sposób pisania słowa profesor przez Nadaszyniaka jest jak najbardziej prawidłowy i zgodny z regułami języka polskiego.

Nadaszyniaku, czy słowo "profesor" oznacza w Twojej wypowiedzi osobę z (wręczanym uroczyście przez Prezydenta RP) tytułem naukowym, (poprzedzonym wcześniejszą obroną habilitacji a następnie wydaniem "książki profesorskiej"), czy jest to grzecznościowe określenie nauczycielki legitymującej sie tytułem mgr pedagogiki i uczącej w podstawówce lub w liceum?

sam zwrot ( P. profesor) jaki napisałem daje jednoznaczną odpowiedź lecz nie jest nauczycielką, pracuje mimo to na Uczelni, nie pomyśl jako osoba fizyczna

Zauważ w poście napisałem 'P. profesor' Profesor z małej litery to powinno już zwrócić uwagę czytelnikowi jak przedstawia się sprawa, więc moja odpowiedz wobec Sebastiana była konkretna a zarazem rzetelna.

ja spytałem czy słowo "profesor" jest tytułem naukowym czy zwrotem grzecznościowym a Nadaszyniak odpowiedział z dumą że jego żona jest profesorem pisanym z _małej_ litery.

ponieważ (wg reguł ortograficznych przytoczonych przez NNN) tytuły naukowe pisze się małą, a zwroty grzecznościowe dużą literą, więc należy przyjąć że:
1) gdyby Żona Nadaszyniaka była zwykłą nauczycielką w liceum, słowo profesor należałoby (jako zwrot grzecznościowy) pisać z dużej litery
2) gdyby Żona Nadaszyniaka NIE była zwykłą nauczycielką w liceum, ale pracownikiem wyższej uczelni to słowo profesor należałoby (jako tytuł naukowy) napisać z małej litery

zauważcie paradoks: profesor z _małej_ litery oznacza wyższą pozycję społeczną od profesora z _dużej_ litery!

na tej podstawie przyznaję RACJĘ Nadaszyniakowi, że jego odpowiedź była KONKRETNA, tzn. wskazywała na tytuł naukowy.

[Gostek]

Cały czas są nieścisłości. My chcemy namacalnie zobaczyć. Dowodów chcemy... 
Proponuję niech Nadaszyniak uchyli rąbka pilnie strzeżonej tajemnicy  i niech w końcu pulicznie wszem i wobec pokaże choć fragment (może być dyplom, habilitacja, czy obojętnie co, byleby na piśmie).

Niech nie zachowuje się jak Bóg, który każe w siebie wierzyć, a którego nikt nie widzi.. 

[DeepPinkTool]

  Proponuję, aby ośmielić Nadaszyniaka, niech każdy wstawi zdjęcie swojej żony/męża, narzeczonej/narzeczonego, ostatniego partnera seksualnego (mogą być zdjęcia dłoni), konkubiny itd., itp. Może być też jakiś dokument (zdjęcie dowodu, prawa jazdy, legitymacji). Nie zachowujmy się jak Elohimy, tylko rozkazujące Nadaszyniakowi. Aby nas posłuchał, musi przecie widzieć, że istniejemy. Wiara to najczęciej w przypadku EXów nic znaczącego. 

[sawaszi]

To ciekawe, że są i takie osoby u ŚJ. Ja kiedyś natknąłem się na głoszącą przy stojaku lekarkę pracującą w szpitalu, i do tej pory nie wiem czy ona sama tak zdecydowała, że będzie w tej religii bo wierzy, czy może rodzina ją tam trzyma. Trafił mi się też głosiciel będący lekarzem, głosicielka prawnik, ale to mniej dziwne, bo prawników wszędzie potrzebują.
Ale lekarz - Świadek Jehowy, pewnie ma dosyć wiele kłopotów związanych  z zakazem transfuzji.

Ej można być ;profesorem , mgr. , doktorem nauk , lekarzem , nauczycielem , technologiem , technikiem  itd.
- i być świadkiem w organizacji (dobrych ludzi ) 
 - NIE oceniajcie ludzi i ich kwalifikacje zawodowe za ich poglądy , bo to nie ładne i szkodliwe jest społecznie .
Popatrzcie zatem np. na rządzących jakie mają wykształcenie i jakiej wiary są owi ?
Dobrze , że mamy demokrację - czyli ; "wolność poglądów" i dla tego nie ma wojen bratobójczych za poglądy i z innowiercami - od tego są WYBORY  .

[Szin]

Dobrze , że mamy demokrację - czyli ; "wolność poglądów" i dla tego nie ma wojen bratobójczych za poglądy i z innowiercami - od tego są WYBORY  .

Tak, ale u Świadków Jehowy jest teokracja a nie demokracja.  O ile w demokracji często wyborcy kierują się irracjonalnym wyborem i wszystko pływa niejasno z nurtem, to w teokracji już nie wiadomo kto rządzi tak naprawdę. Możliwe, że po prostu też wykorzystuje się wybór ludzki irracjonalny czyli wytworzoną w nich wiarę.
 Z tymi lekarzami u ŚJ, to też  chodziło mi tylko o tę dziwną sprawę wiary, bo trudno mi zakładać, że ktoś udaje  na przykład wiarę w nadludzkiego autora Biblii dla zwykłych ziemskich spraw organizacji.

[Mahershalalhashbaz]

Szczerze mówiąc trudno mi zrozumieć dlaczego ktoś w tych czasach zostaje Świadkiem Jehowy. Czy ktoś normalny może podjąć życiową decyzję "Tak, ci ludzie mają łączność z Bogiem Wszechmogącym i oni mnie pokierują ku wiecznemu zbawieniu, chcę się do nich przyłączyć" po obejrzeniu jednego filmu z tym popierodlonym dziadem Lettem? Nie mówię już o reszcie CK ale ten człowiek... Już koleś z tego filmu robi wrażenie bardziej godnego zaufania jako przewodnik duchowy -


Taka luźna refleksja z mojej strony.

[Gremczak]

Szczerze mówiąc trudno mi zrozumieć dlaczego ktoś w tych czasach zostaje Świadkiem Jehowy. Czy ktoś normalny może podjąć życiową decyzję "Tak, ci ludzie mają łączność z Bogiem Wszechmogącym i oni mnie pokierują ku wiecznemu zbawieniu, chcę się do nich przyłączyć" po obejrzeniu jednego filmu z tym popierodlonym dziadem Lettem? Nie mówię już o reszcie CK ale ten człowiek... Już koleś z tego filmu robi wrażenie bardziej godnego zaufania jako przewodnik duchowy -


Taka luźna refleksja z mojej strony.

To może to Ci pomoże zrozumieć.
Dlaczego ktoś zostaje chrześcijaninem.
Spróbuj sobie odpowiedzieć na to pytanie.