Witaj Nabonit,
Fajny zrobiłeś sobie eksperyment z dziedziny socjologii , no jak masz czas i możliwości należy się rozwijać, choć jak wiesz dobrze, organizacja do tego nie namawia i niby nie zabrania, ale ja osobiście znam starszych zboru którzy zostali pozdejmowani przez NO z przywilejów za to, że w swoich rodzinach nie walczyli z duchem edukacji, pozwalając członkom swych rodzin na studia wyższe. Widziałem koordynatorów zboru z wyższym wykształceniem zdejmowanych ze swoich „stanowisk”, więc niby wolno się rozwijać, z drugiej strony nie wolno.
Czytam Twoje odpowiedzi na zadawane pytania i muszę powiedzieć, że wrzucasz nas w swój świat dwuznaczności i wykładni nauk pobranych u Świadków Jehowy, pokazujesz nam, jak można lawirować w tej organizacji na pograniczu wykluczenia, jak nie przekroczyć tej czerwonej linii, myśleć co innego, a jednocześnie być postrzeganym w zborze jako zdrowe ogniwo, czy to nie taki zgniły kompromis. Z drugiej strony jest on tylko i wyłącznie Twoim wymysłem, kiedy np. mówisz, że nie musisz zgadzać się z naukami CK. No niestety tak nie jest, gdyż Twoja wykładnia i zrozumienie tego zagadnienia podaje w wątpliwość słowa samego Fredericka Franza, który na jednej z rozpraw sądowych wyraźnie przedstawił, że każdy Świadek Jehowy jest zobligowany pod karą wykluczenia do uznawania obecnej wykładni przedstawianej w pokarmie duchowym, choćby ona za jakiś czas mogła ulec zmianie. Wiadomo, nikt nikomu nie zabroni mieć odmienne myśli w podobnych kwestiach, ale czy na tym polega oddanie Bogu, czy Jehowie który zna Twoje pobudki podoba się taki sposób myślenia, jednym słowem jest to kierunek prowadzący do niczego, który przestawiasz nam jako jedną z możliwości pozostania w organizacji , no bo chyba nie służenia Bogu i Jezusowi Chrystusowi.
Mówisz, że teraz organizacja walczy z pedofilią w zborach, a powiedz mi, co takiego się zmieniło, że WTS uznał to za poważne wykroczenie i zmienił swoją politykę w tym zakresie , bo o niej chcę porozmawiać, a nie o przypadkach tego wynaturzenia, które wszędzie może się wydarzyć, także w „religii prawdziwej”. Ja rozumiem, że tam gdzie człowiek, to i może pojawić się wszelki syf, ale jak nazwać działanie niektórych członków CK w tuszowaniu takich spraw, aby nie oglądały światła dziennego. Barbara Anderson w dobitny sposób to obnażyła, kładąc dokumenty organizacyjne na stół, pokazując działanie kierownictwa WTS zmierzające nie do ukrócenia takiego zjawiska w zborach, ale raczej do jego maskowania, co przyniosło spotęgowaną liczbę ofiar molestowania seksualnego nieletnich w zborach Świadków Jehowy na całym świecie. Powiedz mi jak nazwać działanie jednego z członków CK wysyłającego swoich umyślnych, aby ukrywali przypadki pedofilii w zborach ?
W pewnym sensie mogę zrozumieć, że na sprawy doktrynalne nie dopuszcza się w organizacji do dyskusji, bo szkodzić może to spójności religijnej, ale czy o grzechach nie trzeba rozmawiać, czyż np. Ap Paweł publicznie nie wytknął wielkiego grzechu jaki nawet wśród pogan się nie zdarzał, że ktoś żył z żoną swojego ojca ? Nie wyczytałem w Biblii że został za to wykluczony, a jak pewnie wiesz wspomniana poniżej siostra Barbara Anderson, została usunięta z organizacji za mówienie o grzechach pedofilii w zborach Świadków Jehowy z całego świata.
Na tym ma polegać prezentowany przez Ciebie kompromis i lojalność organizacji ? Musisz zrozumieć, że na dzień dzisiejszy to nie idzie w przez z uznaniem Jezusa Chrystusa jako Naszego Pana i czcią Jehowy Boga.
W sumie to tyle, życzę dobrej zabawy w dalszym toku tego eksperymentu i tłumaczenia niepisanych zasad organizacyjnych, który rzeczywiście może być sposobem pójścia na kompromis w życiu Świadka Jehowy.