Świadkowie Jehowy uważają, że ostateczny osąd każdego człowieka należy do Jezusa Chrystusa. Jestem Świadkiem Jehowy ponieważ towarzystwo jakie mam w zborze trzyma się wzniosłych zasad zawartych w Słowie Bożym. Oczywiście znam też osoby, które nie są Świadkami Jehowy a uznają te zasady jednak w zborze jest mi dużo łatwiej znaleźć takie osoby.
Ok, rozumiem. Cóż, to się baw dobrze, życzę cierpliwości, wytrwałości
Cieszę się, że tutaj zajrzałeś, otworzyłeś się poza zbór, bo tutaj też są osoby, które trzymają się wzniosłych zasad, bo Biblia jest dla wszystkich, nie tylko dla ŚJ.
PS. Tutaj można też pogadać 'normalnie' - nie tylko na tematy doktrynalne, biblijne czy świadkopodobne. Nam nie przeszkadza, że jesteś Świadkiem.
To pachnie jak herezja.
ŚJ prywaciarz?
Niech poda dane personalne i zapytamy w Nadarzynie czy:
podpisują się pod tymi naukami
czy ten człowiek to ich człowiek.
W związku z tym, że to ktoś co gra w znaczone karty, więc zostawiam Wam zabawę z nim.
Daj chłopakowi chociaż odetchnąć
Pojawiłby się Świadek-beton to byłoby źle, bo klapki na oczach, zakonserwowany przez Strażnice i zmanipulowany. Chłopak ma swoje zdanie, myśli po swojemu, zupełnie inaczej niż doktryna, jest póki co miły, kulturalny, wytarł buty na wycieraczce jak tutaj wchodził, więc po co od razu go legitymować? Luzu trochę - niech się oswoi, posiedzi, zobaczymy co i jak z nim. W końcu to chyba pierwszy taki przypadek tutaj gdzie można w miarę luźno i normalnie pogadać z kimś kto przedstawił się jako prawilny Świadek. Spójrzmy na niego jak na człowieka, a nie jak na kuglarza grającego spreparowanymi kartami. Wyrzucić stąd albo wrzucić do ignorowanych zawsze można, ale pierwsze wrażenie robi się tylko raz.
Zadbajmy o to, żeby jeśli już wpadł do nas ktoś kto od nas się różni, żeby te różnice ciekawiły, zbliżały i łączyły zamiast od razu stawiać mur, zaporę i być z gruntu na 'nie'.