Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Demony są wśród nas...;)  (Przeczytany 19166 razy)

Offline wrzesien

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #30 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 00:46 »
Kiedyś przeczytałem historię która dała mi dużo do myślenia.
Oto ona:

Przypadek pana H.

Cisza i brak odgłosów w domu pana H. były przygnębiające i niepokojące. Wkrótce sytuacja miała się zmienić. Pan H. i jego rodzina zaczęli słyszeć odgłosy ludzi, których wcale tam nie było.

Doktor William Wilner praktykował w Waszyngtonie na początku XX wieku. Był w tym czasie najlepszym i najbardziej poważanym w mieście specjalistą od chorób oczu. Jego pacjentami byli biznesmeni i politycy, między innymi prezydenci William Mc Kinley czy Franklin Roosevelt, a także znany lotnik Charles Lindberg i potentat prasowy Joseph Pulitzer. Temu szanownemu lekarzowi udało się zaskoczyć wszystkich, gdy w 1921 roku renomowane pismo medyczne American Journal of Ophthalmology opublikowało rozmowę z doktorem. Wilner opowiadał w niej o swoim pacjencie, który miał kontakt z duchami. Lekarz nie chciał podać prawdziwego nazwiska tego człowieka, żeby chronić jego prywatność. W tekście nazwano go "panem H.".

W 1912 roku pan H. wraz z rodziną przeprowadził się do dużego, starego domu. Budynek wcześniej przez dziesięć lat stał opuszczony. Nie było w nim elektryczności, oświetlany był lampami gazowymi, a ogrzewany starym piecem, który znajdował się w piwnicy.

Po remoncie podłogi domu wyłożono grubymi dywanami, które tłumiły dźwięki kroków. Pan H. twierdził jednak, że cisza i brak odgłosów były tu wręcz przygnębiające i niepokojące. Domy, które znał wypełniały dźwięki i ten kontrast mocno go raził. Wkrótce sytuacja miała się zmienić. Pan H. i jego rodzina zaczęli słyszeć odgłosy ludzi, których wcale tam nie było.

Pewnego dnia pan H. siedział w pokoju na dole. Nagle z sypialni na piętrze dobiegły go głośne kroki. Zdumiony pobiegł na górę i zajrzał do pomieszczenia, nikogo tam jednak nie było. Zaniepokojony obszedł wszystkie pokoje na piętrze. Dom był pusty.
Zaraz po tym wydarzeniu rodzina pana H. zaczęła źle się czuć. Atmosfera w domu stała się przygnębiająca. Wszyscy zaczęli cierpieć na silne migreny. Byli nieustannie zmęczeni i smutni. Szczególnie duże zmiany zaszły w dzieciach. Stały się ciche i blade, a ich oczy były zaczerwienione i podkrążone. Straciły apetyt, stały się apatyczne i płaczliwe. Początkowo chętnie spędzały czas w swoim pokoju bawialnym, jednak wkrótce błagały rodziców, żeby nie musiały tam chodzić. Nie umiały wytłumaczyć, w czym tkwi problem. Po prostu bały się.

Pan H. opowiadał, że obecność duchów odczuć można było w każdej części domu. Kiedy siedział w jadalni miał wrażenie, że nie jest sam. Był pewny, że ktoś stale jest za jego plecami. Ta niewidzialna istota była do niego wrogo nastawiona. H. próbował szybko odwrócić się na krześle, żeby zobaczyć intruza, jednak nikogo nie zobaczył.

W grudniu żona pana H. zdecydowała, że wraz z dziećmi opuści dom i wyjedzie do jakiegoś bezpiecznego miejsca, w którym trochę odpoczną. Pan H. został w domu sam. Wtedy sytuacja jeszcze się pogorszyła. W nocy wiele razy był budzony przez dzwoniący dzwonek - raz do drzwi frontowych, raz do wejścia z tyłu domu. Kiedy otwierał drzwi, nikogo za nimi nie było. Wiele razy słyszał również odgłos dzwoniącego telefonu. Jednej nocy obudziły go syreny strażackie. Był przekonany, że w sąsiedztwie wybuchł jakiś pożar. Pobiegł do okna. Ku jego zdumieniu na ulicy było cicho, pusto i spokojnie.

W styczniu pani H. i dzieci wróciły do domu. Rodzeństwo dobrze czuło się na wyjeździe, jednak kiedy tylko wróciło do domu, zaczęło chorować. Początkowo wydawało się, że to przeziębienie i wystarczy, że dzieci przez kilka dni zostaną w łóżkach i wyzdrowieją. Jednak szybko okazało się, że kiedy opuszczają dom, są zdrowe, a wszystkie objawy występują tylko wtedy, gdy wracają do domu.

Niedługo po tym budynek zaczął żyć swoim życiem. W kuchni słychać było trzaskanie garnkami, a szafki same otwierały się i zamykały. Pewnej nocy małżeństwo obudzone zostało przez odgłosy biegania po schodach. Co ciekawe, hałas słychać było zza ściany, za którą w rzeczywistości wcale nie było schodów.

Służba państwa H. również skarżyła się na to, że nieustannie czuje czyjąś obecność. Przedmioty znikały i pojawiały się w innym miejscach, szafki zamykały się i otwierały, niewidzialne ręce przesuwały meble. W nocy słychać było dzwonienie dzwonka i brzęczenie porcelanowych naczyń. Służąca powiedziała również, że ktoś pchnął ją na ścianę.

Dziwne zjawiska w domu pana H. trwały, lecz żaden ze świadków nie widział duchów. Sytuacja zmieniła się w styczniu 1913 roku. Pan H. przechodził wieczorem przez salon do jadalni, kiedy nagle zobaczył ciemnowłosą, ubraną na czarno kobietę, która szła w jego stronę. Nagle postać zniknęła. Kobieta pokazywała się panu domu jeszcze trzykrotnie. Innej nocy służąca spała w swoim łóżku. Nagle obudziła się i zobaczyła pochylonego nad sobą starszego mężczyznę, a na jej łóżku siedziała młoda kobieta i wpatrywała się w nią. Przerażona służąca nie mogła się poruszyć. Nagle niewidzialna dłoń poklepała ją po ramieniu i postaci zniknęły.

Innej nocy państwo H. udali się do opery, a dzieci zostały pod opieką niani. Syn państwa H. spał w swoim pokoju, kiedy nagle obudził go wysoki, gruby mężczyzna, który bardzo krzyczał. Przerażony chłopiec uciekł do pokoju niani i został tam aż do rana. Opowiadał później, że tajemniczy mężczyzna siedział mu na klatce piersiowej i dusił go. Sytuacja nie poprawiła się, kiedy rodzice wrócili z opery. Pana H. w środku nocy obudziły upiorne dłonie, które zaciskały się na jego szyi. W domu słychać było nieustanne dzwonienie. Z różnych części domu dochodziły odgłosy świadczące o tym, że ktoś tam jest. Pan H. sądził, że może to włamywacze, jednak nikogo nie znalazł. Jego żona opowiadała, że dokładnie w tym momencie wszystkie rośliny doniczkowe, które hodowała pousychały.

Państwo H. podjęli decyzję o tym, żeby skontaktować się z poprzednimi mieszkańcami domu. Ku ich zdumieniu okazało się, że ich również spotykały te same niewyjaśnione zdarzenia. To właśnie z ich powodu opuścili dom. Dodatkowo widywali oni ubrane na czerwono i biało zjawy, które pełzały po ich łóżkach. Poprzedni pan domu cierpiał na bardzo poważne dolegliwości, jednak żaden lekarz nie umiał powiedzieć, co mu jest. Po opuszczeniu domu choroba ustąpiła.

W tym samym czasie z panem H. skontaktował się jego brat. Wiedział o problemach w domu i powiedział, że czytał o podobnym przypadku i być może cała rodzina H. zatruła się tlenkiem węgla. Radził, by brat skonsultował się z lekarzem. Tak też zrobił. Jednocześnie zrobił inspekcję całego domu i zauważył, że znajdujący się w piwnicy piec jest w bardzo złym stanie. Lekarz poradził, żeby dzieci nie spały w domu, gdyż tlenek węgla może je w każdej chwili zabić.

Państwo H. wyprowadzili się z domu na jakiś czas i zrobili generalny remont. Do budynku wrócili dopiero po wymianie pieca. Okazało się, że wszystkie nadprzyrodzone zjawiska skończyły się tak nagle, jak się pojawiły. W ich domu już nikt nigdy nie odczuł obecności duchów.

Tlenek węgla jest bardzo niebezpieczny. Nie ma smaku ani zapachu i trudno go wyczuć. Jest przyczyną zatruć, a nawet śmierci. Czasopisma medyczne zanotowały również przypadek 23-letniej kobiety, która będąc pod prysznicem zobaczyła ducha. Przerażona szukała pomocy. Okazało się, że w jej domu nieprawidłowo zainstalowano piec i ona również zatruła się tlenkiem węgla.

KONIEC

Wersja dla tych co nie lubią czytać:

Po przeczytaniu 1/3 twojego posta pomyślałem o tlenku węgla- stary piec i niewystarczajaca wentylacja. Niedotlenienie spowodowane niezdolnością hemoglobiny do przenoszenia tlenu powoduje różne doznania- czemu wszyscy? Bo coś jest nie tak z domem, a nie z nadprzyrodzonymi mocami.
Opis duszenia przez sen i niemożność poruszenia się- nic innego jak paraliż przysenny- zapewne wywołany przez tlenek. Kiedyś to nazywano marą nocna- że demon siedzi na człowieku i go dusi, a on sam nie może ruszyć ręką. Zjawisko takie kiedyś próbowano sobie jakoś wytłumaczyć- a że brano pod uwagę głównie zmysły i wierzenia- to demon gotowy.

Twardo stąpam po ziemi- i uważam że nie ma czegoś takiego jak ingerencja demonów. Czemu w dobie wszechobecnego monitoringu nie ma nagrania takich rzeczy?

Mogę nawet zrobić zakład- niech ktoś mi naśle demona. Pod warunkiem że będzie monitoring i żeby nie było śmieszków - zagrożenie postrzelenia więc lepiej żeby ktoś kto przesuwa przedmioty nie istniał na prawdę - wtedy raczej ołów go chyba nie przejmuje. Kto wyskakuje z hajsu i podejmuje?


Offline sawaszi

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #31 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 01:22 »
Dobrej i spokojnej nocy i poranka życzę wszystkim.
Z Bogiem .


Offline jankowalski82

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 191
  • Polubień: 454
  • Każdy ma to, na co się odważył.
Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #32 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 02:58 »
Kowalskich dużo jest w Polsce. Wielu na pewno ma piwnicę, a niektórzy z nich być może z demonem  :P

  Witam. W mojej piwnicy czasem przebywa teściowa, prawie jak demon.


Offline wrzesien

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #33 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 03:06 »
  Witam. W mojej piwnicy czasem przebywa teściowa, prawie jak demon.
To już nie zakład, a zlecenie

Różnica taka, że trzeba by zrezygnować z monitoringu


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #34 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 07:05 »
A nie odkryto plemion gigantów i liliputów?
O gigantach czytałem artykuł w prasie. Wiem, że odkryto szczątki takich ludzi. W artykule sugerowano, że byli to najemni, płatni żołnierze, ludzie okrutni. O liliputach nie słyszałem. Jeżeli masz jakieś informację na temat takich ludzi to poproszę o źródło.

A kto powiedział, że z aniołów muszą być giganci?

Biblia o czym już wcześniej pisałem. Biblia mówi, że z Synów Bożych rodzili się Nefilimowie. Słowo nefilim tłumaczy się jako gigant lub olbrzym. Powyższe wykopaliska poświadczałyby prawdziwość informacji zawartych w opisie z księgi Moj. 6 rozdziału. Poza tym Biblia jeszcze w kilku miejscach opisuje mężczyzn o ogromny wzroście i potwornej sile. Księga liczb 13:32 opisuje wydarzenia po przeszpiegowaniu ziemi Kanaan, szpiedzy natrafili tam na Anakitów, którzy pochodzili od olbrzymów. I jeszcze jeden fragment, który wszyscy znają. Walka Dawida z Goliatem z 1 Samuela 17 rozdziału.     
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Zwolennik Swieczki

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #35 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 09:15 »
A nie odkryto plemion gigantów i liliputów?
 Poza tym Biblia jeszcze w kilku miejscach opisuje mężczyzn o ogromny wzroście i potwornej sile. Księga liczb 13:32 opisuje wydarzenia po przeszpiegowaniu ziemi Kanaan, szpiedzy natrafili tam na Anakitów, którzy pochodzili od olbrzymów. I jeszcze jeden fragment, który wszyscy znają. Walka Dawida z Goliatem z 1 Samuela 17 rozdziału.   

Nawiazujac do tej walki o ktorej wspomniales,to wyglada na to ze Goliat mial przed soba przeciwnika ktory dorownywal mu sila i wzrostem. Dawid traktowany jest jako chlopaczek z proca co jest bledem, malo kto pamieta ze przed walka zalozyl zbroje Saula,ktory rowniez byl bardzo wysoki i poteznie zbudowany,ktos kto ciska wlocznia siedzac nie moze byc mikrusem :); poza tym sam siebie opisywal jako pogromce lwow,niedzwiedzi itd...Zabijal je bedac jeszcze dzieckiem , wiec sadze ze Goliat tez mial nasrane w gacie jak go zobaczyl i belkotal zeby sobie dodac odwagi. Taka moja dygresja.


Offline Roszada

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #36 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 09:22 »
A nie odkryto plemion gigantów i liliputów?
O gigantach czytałem artykuł w prasie. Wiem, że odkryto szczątki takich ludzi. W artykule sugerowano, że byli to najemni, płatni żołnierze, ludzie okrutni. O liliputach nie słyszałem. Jeżeli masz jakieś informację na temat takich ludzi to poproszę o źródło.

A kto powiedział, że z aniołów muszą być giganci?

Biblia o czym już wcześniej pisałem. Biblia mówi, że z Synów Bożych rodzili się Nefilimowie. Słowo nefilim tłumaczy się jako gigant lub olbrzym. Powyższe wykopaliska poświadczałyby prawdziwość informacji zawartych w opisie z księgi Moj. 6 rozdziału. Poza tym Biblia jeszcze w kilku miejscach opisuje mężczyzn o ogromny wzroście i potwornej sile. Księga liczb 13:32 opisuje wydarzenia po przeszpiegowaniu ziemi Kanaan, szpiedzy natrafili tam na Anakitów, którzy pochodzili od olbrzymów. I jeszcze jeden fragment, który wszyscy znają. Walka Dawida z Goliatem z 1 Samuela 17 rozdziału.   
Przyjąłeś typowo Strażnicowe wykłady o aniołach.
Konsekwentnie pewnie i Jezusa uważasz za anioła, bo też potężny.

Mi starczą słowa Jezusa, a nie Twoje:

„Bo gdy powstają z martwych, ani mężczyźni się nie żenią, ani kobiety nie wychodzą za mąż, ale są jak aniołowie w niebiosach(...)” (Mk 12:25)

To kim są demoni?
Tymi człowieko-aniołami?
Pewnie tak jak w czerwonej książce Będziesz mógł żyć... powiesz, że duchy tych olbrzymów wyskoczyły z nich. :)


Offline dziewiatka

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #37 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 11:20 »
Najlepiej pytać Ferdka ,on jest spirytualistą. Swiadki pod tym względem mają wyrąbane mniej więcej tak samo jak inni.Zresztą niejednokrotnie  gdy byłem starszym przychodzili do mnie z artykułami z gazet,takich jak gość niedzielny i innych z propagandą katolicką,gdzie dopatrywano się demonów we wszystkim co było obce.Warto też zwrócić uwagę na to co mówi wybitny przedstawiciel KrK niejaki Natanek.Tak się dzieje gdy żyjemy w świecie złudzeń i iluzji ,za wszelkie dobro odpowiada Bóg i jego Aniołowie ,za zło Szatan i jego Demony.


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #38 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 12:24 »
Przyjąłeś typowo Strażnicowe wykłady o aniołach.

W tym temacie nie opieram się na strażnicy. Wierze w to co wierze i mam przekonania jakie mam. Strażnica nie mu tu nic do rzeczy. Artykuł o gigantach czytałem na WP w ubiegłym roku. Wchodząc nawet dziś na neta i wpisując w google ,,giganci" można wyszukać całe mnóstwo artykułów na ten temat. Nie przypominam sobie abym informację na ich temat pozyskiwał w strażnicy.

Mi starczą słowa Jezusa, a nie Twoje:
„Bo gdy powstają z martwych, ani mężczyźni się nie żenią, ani kobiety nie wychodzą za mąż, ale są jak aniołowie w niebiosach(...)” (Mk 12:25)


Masz rację zakładając, że wszyscy aniołowie są lojalni względem Boga i przestrzegają Jego nakazów. A co z aniołami, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo Bogu? Czy oni też usłuchali tego nakazu? Ja przyjmuję, że te istoty zeszły na ziemię i brali sobie córy ludzkie za żony. W Biblii jest wiele wersetów, które potwierdzają, że aniołowie schodzili na ziemie i przybierali postać ludzką. W Sodomie i Gomorze mieszkańcy tych miast chcieli współżyć z nim. W konsekwencji aniołowie porazili ich ślepotą, a  Lota wyprowadzili z miasta.   

To kim są demoni?
Tymi człowieko-aniołami?
Pewnie tak jak w czerwonej książce Będziesz mógł żyć... powiesz, że duchy tych olbrzymów wyskoczyły z nich. :)

Według Biblii to niewidzialne, niegodziwe istoty duchowe, czyli aniołowie. W nowym testamencie jest wiele relacji, gdzie Jezus wypędzał niegodziwe duchy  za pomocą swego słowa Mat. 8:16.
Jak widzisz nie opieram się na strażnicy tylko na Biblii.
« Ostatnia zmiana: 12 Kwiecień, 2018, 12:46 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Roszada

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #39 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 12:54 »
Nie ma ani jednego tekstu, że ANIOŁOWIE żenili się z kobietami.
A TY ustanawiasz dogmat.

Na litość Boską uznaj, że synami Bożymi są też sprawiedliwi Setyci i że oni żenili się z Kainitkami.

Po co idziesz w zaparte?

W swojej książce napisałem tak:
Cytuj
   Synowie Boży to potomkowie sprawiedliwego Seta (Rdz 5:3-32), których opis poprzedza Rdz 6:2, a córki ludzkie to potomkowie złego Kaina (Rdz 4:17-23); por. „Pytania nieobojętne” J. Salij OP, rozdz. Biblijni giganci. O ile potomek Kaina Lamek wziął sobie „dwie żony” (Rdz 4:19), to przypuszcza się, że owi Synowie Boży brali ich co najmniej tyle, albo i więcej, na co mogą wskazywać słowa „brali sobie żony” Rdz 6:2. Na tym polegał ich grzech, że zrównali się z Lamekiem.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #40 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 13:27 »
  Witam. W mojej piwnicy czasem przebywa teściowa, prawie jak demon.

   A na mnie czasem mówią czarownica.  :o ;D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #41 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 15:36 »
Nie ma ani jednego tekstu, że ANIOŁOWIE żenili się z kobietami.
A TY ustanawiasz dogmat.

Na litość Boską uznaj, że synami Bożymi są też sprawiedliwi Setyci i że oni żenili się z Kainitkami.
Po co idziesz w zaparte?

Po pierwsze przy niczym się nie upieram. Wcale nie wykluczam, że synowie Seta brali sobie żony z potomków Kaina. Jak to w życiu bywa zapewne i do takich sytuacji dochodziło. Wersja twoja nadal nie wyjaśnia dlaczego potomstwo dwojga normalnych ludzi było nienaturalnych rozmiarów i do tego bardzo niegodziwych. Ale zakładając, że tak było czy wszystkie dzieci musiały się takie rodzić? Biblia tego nie rozróżnia, zakładam więc, że ze związków tych rodziły się tylko takie dzieci. Stąd moje przekonanie, że były to dzieci aniołów z kobietami, a nie mężczyzn z kobietami.
Co do ożenku aniołów z kobietami napisałem ci, że aniołowie którzy pozostali przy Bogu w niebie trzymali się  tej zasady. Werset z Mar 12: 25 mówi właśnie o takich aniołach. Natomiast co z aniołami, które schodziły na ziemię i nie zależało im na przestrzeganiu zasad Boga? Czy oni nie mogli pobierać się z kobietami? Wydaje mi się, że nie można tego wykluczyć.
« Ostatnia zmiana: 12 Kwiecień, 2018, 15:40 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Zwolennik Swieczki

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #42 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 15:54 »
   A na mnie czasem mówią czarownica.  :o ;D

Ja ostatnio slyszalem ze moim ojciem jest szatan,a moje cialo bedzie gnic. Strasznie mnie to zbudowalo :-[ ::) :o


Offline Roszada

Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #43 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 17:48 »
Nie ma ani jednego tekstu, że ANIOŁOWIE żenili się z kobietami.
A TY ustanawiasz dogmat.

Na litość Boską uznaj, że synami Bożymi są też sprawiedliwi Setyci i że oni żenili się z Kainitkami.
Po co idziesz w zaparte?

Po pierwsze przy niczym się nie upieram. Wcale nie wykluczam, że synowie Seta brali sobie żony z potomków Kaina. Jak to w życiu bywa zapewne i do takich sytuacji dochodziło. Wersja twoja nadal nie wyjaśnia dlaczego potomstwo dwojga normalnych ludzi było nienaturalnych rozmiarów i do tego bardzo niegodziwych. Ale zakładając, że tak było czy wszystkie dzieci musiały się takie rodzić? Biblia tego nie rozróżnia, zakładam więc, że ze związków tych rodziły się tylko takie dzieci. Stąd moje przekonanie, że były to dzieci aniołów z kobietami, a nie mężczyzn z kobietami.
Co do ożenku aniołów z kobietami napisałem ci, że aniołowie którzy pozostali przy Bogu w niebie trzymali się  tej zasady. Werset z Mar 12: 25 mówi właśnie o takich aniołach. Natomiast co z aniołami, które schodziły na ziemię i nie zależało im na przestrzeganiu zasad Boga? Czy oni nie mogli pobierać się z kobietami? Wydaje mi się, że nie można tego wykluczyć.
Temat zakończyłem.
Różnimy się tym, że:

Ty masz opcję Strażnicową
ja mam opcję ogólnochrześcijańską

Ani słowa w Biblii: "aniołowie brali sobie żony".


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 780
  • Polubień: 5166
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Demony są wśród nas...;)
« Odpowiedź #44 dnia: 12 Kwiecień, 2018, 18:06 »
Temat zakończyłem.
Szanuje to. Miło było wymienić poglądy:)

Ani słowa w Biblii: "aniołowie brali sobie żony".
W Biblii nie ma ani słowa, że Synowie Boży to Synowie Seta.

« Ostatnia zmiana: 12 Kwiecień, 2018, 18:09 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,