Znam dziesięcioro osób ze swojej najbliższej rodziny, które odczuły obecność siły nadprzyrodzonej. Wszystkie te osoby, w tym ja, tego zjawiska doznały w jednym domu, a działo się to na przełomie 40 lat.
I nie może być mowy o tlenku węgla, jak ktoś wcześniej sugerował, ponieważ przy pierwszej z sytuacji, która mnie spotkała był lipiec, więc piece nie funkcjonowały, a w drugim przypadku miało to miejsce w dużej stodole dołączonej do tego domu, w której wiatr hulał przez nieszczelne okna i dziury w dachu.
Dotykało to osoby bez względu na ich światopogląd. Jedni byli fanatycznymi świadkami, inni odstępcami, dwóch z nich katolikami, a mój kuzyn zdeklarowanym ateistą.