Lód w trakcie powstawania, z uwagi na proces topnienia i zamarzania, sam pozbywa się zanieczyszczeń typu pęcherzyki powietrza, które jeśli w nim pozostają, to w dość ograniczonych ilościach. Na tyle ograniczonych, że z 220 cm. nie zrobisz 19.
Piszesz tak, bo sprawdziłeś to doświadczalnie bądź masz odnośniki do wiarogodnych badań, które udokumentowały taką a nie inną skalę zjawiska? Czy po prostu na chłopski rozum wydaje ci się że tak być powinno? A może po prostu nie wziąłeś pod uwagę wszystkich faktów, jak na przykład zmienność ilości przyrostu w czasie, itp.?
- Chwileczkę. Jak można uzyskać setki "corocznych" prążków w ciągu 48 lat?? Wydaje mi się, że powinno ich być 48, nieprawdaż?
- O nie! Na pewno było ich kilkaset!
No więc dlaczego na dystansie 80 metrów nie było tylko 48, a setki "corocznych" prążków?
Masz rację, skoro Bob tak powiedział to to musi być prawda, ci wszyscy naukowcy badający lodowe rdzenie to debile bez szkoły, Bob jednym zdaniem przekreślił dziesiątki lat ich badań. W razie braku argumentów zawsze można posłużyć się niesprawdzalną historią Boba wyciągacza wraków samolotów
. Bo przecież on nie był tam wyciągać samolot, tylko pobierał próbki lodu i liczył prążki, żeby obalić całą obecną naukę
.
PS. Gdybyś nie załapał ironii - w metodzie naukowej nie istnieje coś takiego jak dowód anegdotyczny, czyli "Bob był i widział". Istnieją rzeczowe badania potwierdzone dowodami. Jeśli wierzysz bardziej historii mitycznego Boba wyciągacza wraków niż ludziom, którzy poświęcili tematowi większość swojego życia i udokumentowali szeroko swoje odkrycia to leć na Grenlandię i potwierdź jego historię, nagroda nobla za osiągnięcia w dziedzinie nauki czeka
.