Nie potrzebujemy litości ani użalania się nad nami osób wierzących, nie potrzebujemy namolnego uzmysławiania nam że źle robimy odrzucając rzekomego boga, a twierdzenie że prowadzimy jak to napisała osoba podobno wierząca, że zamiast boga widzimy pustkę i bezsens i musimy zapchać sobie tą pustkę własnymi sensami i wartościami jest po prostu poniżające.
Drogi Nemo ! Niby piszemy w tym samym jezyku a jednak sie nie zrozumielismy .
Po pierwsze . Czy z mojej wypowiedzi wynika , ze jestem wierzacy i jako taki probuje ateistom "namolnie uzmyslawiac" , ze robia zle odrzucajac boga ?
Od razu wyjasniam , ze najblizej mi do ateizmu agnostycznego ( jak to pare postow wyzej okreslil Sebastian).
Ateizm , jezeli jest poparty przemysleniami i swiadomym wyborem , uwazam za rownoprawny z kazdym innym swiadomie wybranym swiatopogladem .
Gdy pisalem o pustce i bezsensie z ktorymi musi sie zmierzyc ateista , probowalem przedstawic rzeczywisty dylemat ateizmu . Mianowicie koniecznosc szukania i znalezienia zasad moralnych i celow zyciowych , ktore nie posiadaja uzasadnienia w TRANSCENDENTALNYM BYCIE a w nas samych .
Czy zauwazenie tej pustki i bezsensu jest ponizajace , jak piszesz ?
Dla mnie - zdecydowanie - Nie !
To wyzwanie z ktorym musi zmierzyc sie swiadomy , dojrzaly czlowiek .
Byc moze , po dlugim okresie szukania i zwiazanego z tym rozwoju duchowego , bedzie mogl za Kantem powtorzyc " Niebo gwiazdziste nade mna , prawo moralne we mnie ".
Tego zycze wszystkim ateistom , rowniez Tobie i sobie .
Pod pozostalymi wersami Twojego postu moglbym sie podpisac obydwiema rekami
.
To prawda. Ale nie o tym pisał Pascal.
Drogi Gorszycielu ! Byc moze poszedlem troche za bardzo "na skroty" myslowe a wiec konieczne jest dodatkowe wyjasnienie .
Do Zakladu Pascala staram sie podejsc z bardzo praktycznej strony . Gdy przyjme za sluszny jego wniosek , ze powinienem rozwazyc "zysk i strate " i zdecydowac , ze bardziej oplacalna i obarczona mniejszym ryzykiem, jest wiara w Boga , to podchodze do wiary jak do transakcji handlowej . Moja decyzja jest zwiazana wtedy z zimna kalkulacja i niewiele mowi o moich rzeczywistych odczuciach .
Oznaczaloby to , ze gdybym zdecydowal sie na wiare w Boga odgrywalbym kiepska komedie liczac na nagrode w zaswiatach .
Moralnie jest to dosyc paskudne .
Dlatego tez , Zaklad Pascala jest dla mnie ciekawy jako eksperyment myslowy ale praktycznie nie do przyjecia .