niestety nie pamiętam roku wydania tego dzieła z takimi rodzynami, ale do dziś pamiętam te zachwyty pod tekstem i zachęty do brania przykładu. Nie wiem, czy ktoś może pomóc odnaleźć i skopiować cały tekst, to były jeszcze czarno-białe wydania.
Niemniej włos się jeży, to powinno być karalne, nikt kompletnie nie widział w tym tragedii, śmierć dziecka jest czymś tak strasznym, a tu kurna "czy nie powinniśmy brać przykładu z zaangażowania? ? ? ? ? ?"
Do dziś, gdy próbuję sobie wyobrazić to na żywo, zbiera mi sie na wymioty....