Całe życie byłem nauczany, że należy głosić.
Głoszenie to nie bieganie lub stanie z publikacjami WTS lecz
Że Jezus wysłał po dwóch.
Odnośnie tego moje spostrzeżenia które to opublikowałem na innym forum Przeczytałem sobie polecenia jakie dał Jezus
-wysłanie w parach tam gdzie sam chciał się udać
-nie brać z sobą sakiewki,sukni,torby
-nikogo nie pozdrawiać
-gdy wejdą do jakiegoś domu mają mówić pokój temu domowi
-nie przenosić się z domu do domu ale jak chcą ugościć to nie wybrzydzać tylko korzystać z gościny
-uzdrawiać chorych
-mówcie przybliżyło się królestwo Boże
A teraz jak ja to widzę jak to robią ŚJ zaznaczam że są to moje subiektywne odczucia patrzącego z boku.
-wychodzą w parach zgodnie z planem opracowanym przez kogoś z kierownictwa zboru
-z moich prawie 30 lat obserwacji ŚJ nieodłącznym rekwizytem jest teczka i garnitur czy maja z sobą portfele nie sprawdzałem bo nie miałem takiej potrzeby ale stawiam złoto przeciwko orzechom że takowe posiadają.
-podczas tak zwanego głoszenia rozmawiają z każdym znajomym a na pewno mówią dzień dobry
- przez prawie 30 lat nie zanotowałem ani jednego przypadku by którykolwiek z świadków zwrócił się z zwrotem pokój temu domowi w przeciwieństwie do księdza który to chodzi po kolędzie a który to był u mnie z taką wizytą ostatnio z 15 lat temu i to przez pomyłkę
- Przy pierwszej wizycie zaproponowanie herbaty lub kawy nie wchodzi w rachubę chyba że jest tęgi mróz bo nie mają czasu a spędzenie 30 minut graniczy prawie z cudem.
-uzdrawianie chorych doktrynalnie sobie odpuścili i nie spotkałem się z jakaś relacją by ŚJ modlili się o chorych
-jedynie co robią w ich mniemaniu prawie zgodnie z tym poleceniem to mówią o Królestwie Bożym. Tylko że zamiast co pod tym pojęciem wynika z Biblii to co wypływa z nauk niewolnika a to kolosalna różnica