A słyszałeś coś takiego..... Nic tak serca nie studzi jak poznawanie ludzi. ?
A więc jeśli moje wspomnienia, doświadczenia ostudzą zapał choć jednej osoby, która pozna drugą twarz organizacji i głęboko się zastanowi zanim tam wejdzie. To można te moje słowa nazywać jak się chce.... oszczerstwa, prześladowanie, krytyka mam to....
Każdy ma prawo poznać obie strony medalu, a nie tylko tą na pokaz i odświętną. Później przychodzi zderzenie z rzeczywistością i cierpią na tym całe rodziny, a najbardziej ci którzy powinni być chronieni i kochani.
Taki rodzic zostaje sobie świadkiem, swoje nauki zakazy nakazy przelewa na dziecko. I kto najbardziej cierpi? Ano właśnie dziecko....szkoła, koledzy, podwórko....itd. Za wybór rodzica ono zbiera cięgi.
Takie dziecko musi uważać dwa razy....raz aby nie podpaść Jehowie, a dwa nie narazić się kolegom.
A dla tego dzieciaka to naprawdę bywa ogromny problem.
Więc jeśli ktoś pisze, że przez durne zakazy, zasady iście wzięte z sufitu cierpią dzieci, które są napiętnowane i rozdarte to co to jest? Kłamstwo, szkalowanie ?
Pół biedy jak jest kilkoro takich dzieci w grupie....ale jak jest jedno to ma naprawdę prze.....ane.
A więc w tej kwestii pilnować się nie mam zamiaru.
Miłego dnia .