Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 10 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi  (Przeczytany 9164 razy)

KaiserSoze

  • Gość
Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« dnia: 26 Maj, 2017, 13:39 »
Wg Paście, tego, kto przyjął krew i nie okazał skruchy, traktuje się jak tego, kto się odłączył.
A co z tymi, którzy jako SJ zgodzą się na podanie krwi dziecku lub współmałżonkowi? Nie da się ich uznać za odłączonych, bo nie przyjęli transfuzji.

Kto ma jakieś sprawdzone informacje? :)


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #1 dnia: 26 Maj, 2017, 13:42 »
Pewnie wymagają zgłaszać starszym, jeśli do takich sytuacji ma dojść.

Ale współmałżonek sam nie decyduje? :-\


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #2 dnia: 26 Maj, 2017, 13:46 »
Pewnie wymagają zgłaszać starszym, jeśli do takich sytuacji ma dojść.

Ale współmałżonek sam nie decyduje? :-\

Załóżmy, że współmałżonek jest nieprzytomny.
Zgłoszono starszym. OK. I co dalej? :)


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #3 dnia: 26 Maj, 2017, 13:52 »
Załóżmy, że współmałżonek jest nieprzytomny.
Zgłoszono starszym. OK. I co dalej? :)
Ale przecież ona miała nosić przy sobie wypełnione kwity Towarzystwa. :-\

Jeśli zgłoszono starszym to pewnie oni na nim wywrą presje czy sprowadzą kogoś z Komitetu od szpitali.


Offline Noc_spokojna

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #4 dnia: 26 Maj, 2017, 14:08 »
Można się podeprzeć artykułem ,,Chrońcie swe dzieci przed nadużywaniem krwi'' opublikowanym w NSK  z września 1992 roku. Wiem, że to dawno, ale raczej nic się nie zmieniło.

Kilka cytatów"
 
Cytuj
''Powinniście głęboko przemyśleć, jak mocno sami jesteście przekonani o słuszności prawa Bożego co do krwi. Czy i pod tym względem wszczepiacie dzieciom posłuszeństwo wobec Jehowy (...)?'' - s.3

Cytuj
''Lekarz może twierdzić, że krew może pomóc waszemu dziecku, ale zanim przytrafi się jakiś wypadek, musicie powziąć nieugięte postanowienie, że zarówno wy sami, jak i wasze dzieci nie przyjmiecie transfuzji, bo wyżej sobie cenicie więź z Jehową, niż ewentualne przedłużenie życia kosztem złamania Jego prawa'' 

 
Cytuj
''Jeśli masz dzieci, czy jesteś pewien, iż zgadzają się z biblijnym poglądem na krew i potrafią go wyjaśnić? Czy naprawdę wierzą, że taka jest wola Boża? Czy są przekonane, że pogwałcenie Jego prawa byłoby czymś tak poważnym, iż mogłoby przekreślić ich nadzieję na życie wieczne? Mądrzy rodzice omawiają takie sprawy ze swymi dziećmi bez względu na to, czy są małe, czy już prawie dorosłe. Mogą wspólnie odgrywać scenki, w których każde dziecko odpowiada na pytania zadawane przez sędziego lub pracownika szpitala.'' strona 18

Ale okazuje się, że jest jednak furtka:

 
Cytuj
''Może się jednak zdarzyć, iż bez zgody na transfuzję lekarze nie zechcą leczyć małych dzieci, zwłaszcza niemowląt. (...) Jak więc postąpić, gdy szukając odpowiedniego lekarza dla swego dziecka, znajdziecie specjalistę, który dotąd szanował nasze życzenia (...) ale uważa, że prawo nie pozwala mu na udzielenie pełnej gwarancji, że nie zastosuje krwi? (...) Możecie ocenić, że jest to najlepsza z dostępnych możliwości, i dojść do wniosku, iż w tej sytuacji można zgodzić się na operację''


Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #5 dnia: 26 Maj, 2017, 14:09 »
Ale przecież ona miała nosić przy sobie wypełnione kwity Towarzystwa. :-\

Jeśli zgłoszono starszym to pewnie oni na nim wywrą presje czy sprowadzą kogoś z Komitetu od szpitali.

No i OK. Kwitu nie ma, kobieta nieprzytomna, starsi naciskają, a mąż mówi "dawajcie jej krew, byle przeżyła".
I co dalej? :D


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #6 dnia: 26 Maj, 2017, 14:12 »
No i OK. Kwitu nie ma, kobieta nieprzytomna, starsi naciskają, a mąż mówi "dawajcie jej krew, byle przeżyła".
I co dalej? :D
Co dalej?
Jak wyzdrowieje ma zgłosić starszym grzech męża. :(
Że nie życzyła sobie tego i prosi o wykluczenie jego za to. :-\


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #7 dnia: 26 Maj, 2017, 14:14 »
Co dalej?
Jak wyzdrowieje ma zgłosić starszym grzech męża. :(
Że nie życzyła sobie tego i prosi o wykluczenie jego za to. :-\

Czyli za co? Gdzie w jakiejś książce jest napisane że "za to można/należy wykluczyć?


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #8 dnia: 26 Maj, 2017, 14:15 »
Czyli za co? Gdzie w jakiejś książce jest napisane że "za to można/należy wykluczyć?
Zdaje się on jest "głową żony", więc tak jakby za siebie podjął decyzję. ;)
Nie wiem fantazjuję. :-\


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #9 dnia: 26 Maj, 2017, 14:17 »
Zdaje się on jest "głową żony", więc tak jakby za siebie podjął decyzję. ;)
Nie wiem fantazjuję. :-\

Mocno naciągane. A gdyby to żona zezwoliła na transfuzję u męża? Argument odpada.


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #10 dnia: 26 Maj, 2017, 14:19 »
Mocno naciągane. A gdyby to żona zezwoliła na transfuzję u męża? Argument odpada.
Przede wszystkim ją powinni ścigać, że nie miała kwitów przy sobie.
Powinni jej wmawiać, że jest w związku z tym współwinna grzechu. grzech zaniechania.
Jeśli popiera męża decyzję, to do wykluczenia ona.
On na rozmowę upokarzającą, czy zrobiłby to jeszcze raz?


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #11 dnia: 26 Maj, 2017, 14:21 »
Przede wszystkim ją powinni ścigać, że nie miała kwitów przy sobie.
Powinni jej wmawiać, że jest w związku z tym współwinna grzechu. grzech zaniechania.
Jeśli popiera męża decyzję, to do wykluczenia ona.
On na rozmowę upokarzającą, czy zrobiłby to jeszcze raz?

Równie dobrze kwity mogły zostać zalane płynącą krwią, albo cokolwiek innego mogło spowodować, że się zniszczyły. Ona jest niewinna.

A upokarzająca rozmowa to nie wykluczenie.

Czy waszym zdaniem mają jakąś podstawę książkowo-strażnicową by jego wykluczyć?


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #12 dnia: 26 Maj, 2017, 14:23 »
Cytuj
Czy waszym zdaniem mają jakąś podstawę książkowo-strażnicową by jego wykluczyć?
Pewnie Liberal by coś szepnął. :)


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #13 dnia: 26 Maj, 2017, 14:35 »
Mnie się wydaje, że w praktyce wywalili by go za jakieś sianie fermentu i buntowniczość - to się chyba u ŚJ nazywa "rozpasanie". Zawsze do tego wora wrzucają tych, na których paragrafu nie ma, a wydaje się, że wykluczyć trzeba :P


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #14 dnia: 26 Maj, 2017, 14:45 »
Mnie się wydaje, że w praktyce wywalili by go za jakieś sianie fermentu i buntowniczość - to się chyba u ŚJ nazywa "rozpasanie". Zawsze do tego wora wrzucają tych, na których paragrafu nie ma, a wydaje się, że wykluczyć trzeba :P

A ja nie znam żadnego przypadku wykluczenia za "rozpasanie". Co więcej, znam przypadek komitetu odwoławczego, który stwierdził, że zarzut "rozpasania" jest z dupy i anulował wykluczenie.