Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi  (Przeczytany 9149 razy)

Offline Woland

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #15 dnia: 26 Maj, 2017, 15:35 »
A ja nie znam żadnego przypadku wykluczenia za "rozpasanie". Co więcej, znam przypadek komitetu odwoławczego, który stwierdził, że zarzut "rozpasania" jest z dupy i anulował wykluczenie.
a u nas rozpasanie to nr. 1 na niewygodnych i wykluczają bezproblemowo


Offline Sebastian

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #16 dnia: 26 Maj, 2017, 16:12 »
mam wątpliwości czy ŚJ mają na tyle wysoką kulturę prawną aby bawili się w szukanie paragrafów. Obstawiam że "jest winny ponieważ jest winny i już" a jak się zacznie buntować to można dołożyć paragraf o podważaniu decyzji starszyzny a więc sprzeciwianiu się duchowi świętemu - i pozamiatane...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline ZłoteDziecko

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 158
  • Polubień: 640
  • "Jestem wierzący, wierzę w siebie"
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #17 dnia: 26 Maj, 2017, 17:04 »
Sprawdziłem Correspondence Guideliness i niczego nie znalazłem. Raczej powtórzenie z książki Paście. Wszystko dotyczy wyłącznie osoby, która przyjęła transfuzję, a nie zezwoliła na podanie krwi dziecku lub małżonkowi.

Wydaje mi się, że podstawą do odłączenia, gdy sprawa dotyczy dziecka jest władza rodzicielska. Jeśli rodzic lub rodzice nie okazują skruchy, czyli w tym wypadku nie żałują, że podano krew, to słowa z książki Paście "Jeśli ktoś świadomie przyjął krew" są rozciągane również do takiej sytuacji. W końcu to rodzice decydują o swoich dzieciach.

Ale jeśli chodzi o sytuacje, gdy nieprzytomny mąż leży w szpitalu, a żona dopuszcza do podania krwii, to nie mam pojęcia jaka mogłaby być podstawa.



Panie Boże daj mi nowy software..


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #18 dnia: 26 Maj, 2017, 17:29 »
A ja nie znam żadnego przypadku wykluczenia za "rozpasanie". Co więcej, znam przypadek komitetu odwoławczego, który stwierdził, że zarzut "rozpasania" jest z dupy i anulował wykluczenie.

A ja znam. U mnie w zborze taka praktyka obowiązuje, jak wiadomo, że ktoś robi coś na przekór starszyźnie i wytycznym Matki, ale według litery jednak nie ma za co go wykluczyć, to się stosuje zarzut rozpasania. Cytuję:

Rozpasanie (po grecku asélgeia) oznacza „rozwiązłość; wyuzdanie; bezwstyd; lubieżność”. W pewnym dziele to greckie słowo zdefiniowano jako „nieokiełznaną żądzę, (...) skandaliczną niegodziwość, bezwstyd, zuchwalstwo” (The New Thayer’s Greek-English Lexicon). A według jeszcze innego leksykonu chodzi o zachowanie „naruszające wszelkie społecznie uznawane normy”.
Jak wynika z tych definicji, termin „rozpasanie” obejmuje dwa elementy: 1) postępowanie, które samo w sobie stanowi poważne naruszenie praw ustanowionych przez Boga, oraz 2) zuchwałą, pozbawioną szacunku postawę winowajcy.
A zatem „rozpasanie” nie odnosi się do złego postępowania mniejszej wagi. Chodzi o czyny, które są poważnym naruszeniem praw Bożych i odzwierciedlają bezczelną, jawnie lekceważącą postawę. Uwidacznia się ona w braku szacunku lub nawet w pogardzie dla autorytetów, praw oraz norm. Paweł powiązał rozpasanie z niedozwolonymi kontaktami płciowymi (Rzymian 13:13, 14). W Liście do Galatów 5:19-21 zostało ono zaliczone do grzesznych praktyk, które mogą komuś zamknąć drogę do Królestwa Bożego, toteż stanowi podstawę do upomnienia, a nawet wykluczenia ze zboru chrześcijańskiego.
(w06 15.7 s. 30)

W Paście chyba jest podobnie. Ale pięknie, że czasem anulują wykluczenie za to bez powodu. Jednak dali szeroką definicję i jak chcą, to wykluczą. Myślę, że podanie krwi żonie czy dziecku by po to podchodzić mogło.


Offline Fantom

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #19 dnia: 26 Maj, 2017, 17:45 »
 troszeczkę odbiegnę od tematu,ale takie skojarzenie mam.
 Odnośnie tego rozpasania.
 Wyobraziłem sobie jak Sąd Federacji Rosyjskiej delegalizuje ich wyznanie odczytując uzasadnienie wyroku,w którym czytamy:
Sąd delegalizuje zwiazek wyznaniowy ŚJ za rozpasanie.Podstawa prawna oparta na ''innym leksykonie'':według jeszcze innego leksykonu chodzi o zachowanie „naruszające wszelkie społecznie uznawane normy”.
Jak wynika z tych definicji, termin „rozpasanie” obejmuje dwa elementy:(...)oraz 2) zuchwałą, pozbawioną szacunku postawę winowajcy.
A zatem „rozpasanie” nie odnosi się do złego postępowania mniejszej wagi.(...) Uwidacznia się ona w braku szacunku lub nawet w pogardzie dla autorytetów, praw oraz norm.'' Niniejszym związek wyznaniowy ŚJ wyczerpał przeslanki odpowiadające rozpasaniu.
 Rozpasanie to słowo,z którym nikt nie wygra.Dajcie nam czlowieka,a my znajdziemy na niego paragraf.
''Brak sprzeciwu wobec błędu jest jego zatwierdzeniem, a niebronienie prawdy oznacza jej tłumienie''
 Ignoruję: Tusia,tomek_s


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #20 dnia: 26 Maj, 2017, 18:28 »
Może wróćmy do momentu wprowadzenia wykluczenia za transfuzję (1961 r.), a nie za namawianie do niej, choć coś tam napomknięto o postawie buntowniczej.

   W roku 1961 Towarzystwo Strażnica zaostrzyło sprawę transfuzji krwi wprowadzając wykluczenie ze zboru za przyjęcie jej, choć wcześniej nie było takiej sankcji w tej organizacji:

„Zgodnie z takim zrozumieniem tej sprawy osoby, które wbrew wymaganiu Bożemu przyjmują transfuzję i nie okazują skruchy, są od roku 1961 wykluczane ze zboru Świadków Jehowy” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 183).

Szczegółowe wytyczne dotyczące wykluczania za transfuzję podała jedna z publikacji:

   „Według prawa Mojżeszowego, które przedstawiano zarysy rzeczy przyszłych, przyjmujący transfuzję krwi musi być wytępiony spośród ludu Bożego przez wyłączenie, czyli wykluczenie ze społeczności. Jeśli przyjęcie transfuzji krwi jest pierwszym przewinieniem oddanego Bogu, ochrzczonego chrześcijanina, wynikającym z jego niedojrzałości oraz braku stałości chrześcijańskiej, i jeśli on poznaje swój błąd, żałuje tego oraz okazuje skruchę i prosi Boga jak również ziemski zbór Boży o przebaczenie, to należy mu okazać miłosierdzie i nie potrzeba go wykluczyć ze społeczności. Powinno się roztoczyć nad nim nadzór oraz dokładnie pouczyć go w tej sprawie na podstawie odnośnych tekstów Pisma Świętego i w ten sposób pomóc mu nabrać sił do podejmowania w każdym przyszłym wypadku decyzji zgodnej z miernikami chrześcijańskimi. Jeżeli jednak on nie chce uznać swego odstępstwa od wymaganych mierników chrześcijańskich i robi z tego kwestię sporną w zborze chrześcijańskim oraz usiłuje wywrzeć wpływ na innych członków tego zboru, żeby go poparli, albo gdyby w przyszłości nadal upierał się przy tym, żeby przyjmować transfuzję krwi lub oddawać krew na rzecz przeprowadzania tego lekarskiego zabiegu na innych, to daje tym dowód, że w rzeczywistości nie okazał skruchy, ale że się świadomie przeciwstawił wymaganiom Bożym. Jako buntowniczy przeciwnik i przykład niewierności dla innych członków zboru chrześcijańskiego musi zostać z niego wytępiony przez wykluczenie ze społeczności” (Strażnica nr 17, 1961 s. 14).


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #21 dnia: 26 Maj, 2017, 19:05 »
A tu nowe zarządzenia o "odłączeniu się" z 2000 i 2010 r..

„Jeśli osoba ochrzczona dobrowolnie przyjmuje krew i nie okazuje skruchy, świadczy to o odrzuceniu przez nią mierników Bożych. W ten sposób sama decyduje się odłączyć od zboru” (List do wszystkich nadzorców podróżujących z 26 kwietnia 2000 roku).

W podręczniku dla starszych zboru z roku 2010 „wykluczenie” za transfuzję krwi zmieniono na „odłączenie się”, co jednak zawiera takie same konsekwencje dla ‘winowajcy’:

„Działania, które świadczą o odłączeniu się: (...) Świadome przyjęcie krwi i nieokazanie skruchy. Jeśli ktoś świadomie przyjął krew – być może pod bardzo silną presją – komitet ustali fakty i oceni postawę winowajcy. Jeżeli okazuje on skruchę, komitet zapewni mu duchową pomoc w myśl Galatów 6:1 i Judy 22, 23. Ponieważ grzesznik okazał słabość duchową, przez jakiś czas nie można mu powierzać w zborze specjalnych zadań; konieczne może też być pozbawienie go niektórych podstawowych przywilejów. Zależnie od okoliczności komitet może również zalecić podanie w zborze następującego ogłoszenia. »Starsi zajęli się sprawą dotyczącą [imię i nazwisko]. Pragniemy poinformować, że duchowi pasterze udzielają mu (jej) potrzebnej pomocy«. Gdyby natomiast winowajca nie okazał skruchy, członkowie komitetu ogłoszą, że się odłączył” (‘Paście trzodę Bożą’ 2010 s. 110-111).

Nie ma mowy o decydujących za innych. :-\


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #22 dnia: 26 Maj, 2017, 22:03 »
Ale o tym "odłączeniu się" oficjalnie owieczki nie wiedzą? Czy jest to też gdzieś w publikacji nietajnej?


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #23 dnia: 26 Maj, 2017, 23:35 »
Ale o tym "odłączeniu się" oficjalnie owieczki nie wiedzą? Czy jest to też gdzieś w publikacji nietajnej?
O tym się dowiaduje zainteresowany w sprawie. ;)
Ja takiej publikacji nie widziałem. :(


Offline ufoludek

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #24 dnia: 01 Czerwiec, 2017, 12:41 »
Jedne owieczki pewnie wiedzą (wybrańcy), a inne nie maja pojęcia. W ogóle jest to trochę temat taki pełen niedomówień- ja , kiedy byłam jeszcze "zainteresowaną" wielokrotnie dopytywałam, czy jeśli będąc ŚJ przyjmę krew, to czy kwalifikuje mnie to do wykluczenia. Nikt nigdy mi nie chciał odpowiedzieć. Przeczytałam to dopiero w dostępnej na Forum "Paście ...."
"To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu kiedy to się stanie" ;-)


Offline Dorkas

  • Pionier
  • Wiadomości: 881
  • Polubień: 2982
  • Pierwszy krok wędrówki jest zawsze najdłuższy.
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #25 dnia: 01 Czerwiec, 2017, 13:13 »
Jeżeli żona podpisze zgodę na transfuzję to po co miałaby sie do tego przyznawać?
Wpraktyce jeżeli nie masz karteczki" Żadnej Krwi!" to ja dostaniesz, oczywiście mówimy o nagłej sytuacji, nie pyta się też żony czy pozwala na transfuzję , no chyba , że od razu głośno krzyczą .
Dziś wiem więcej niż wczoraj


Offline Villa Ella

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #26 dnia: 15 Sierpień, 2017, 12:14 »
Z mojego doświadczenia wiem, że transfuzja krwi w Polsce, nie jest zabiegiem, na który wymagana jest osobna zgoda pacjenta. Pacjent podpisuje zgodę na leczenie szpitalne oraz zabieg inwazyjne, typu operacja. Nikt potem już nie pyta, czy jeżeli jest to konieczne przyjmie krew. Chyba, że przy przyjęciu do szpitala wyraźnie zaznaczy, że nie zgadza  się na ewentualną transfuzję. Wtedy to już różne sytuacje mają miejsce. Włącznie z tym, że lekarz odmówi wykonania operacji. Może też zdarzyć się (często przy operacjach onkologicznych), zamiast wycięcia guza lub resekcji zaaętakowane organu, jedynie laparotomia zwiadowcza. Dzieje się tak, gdyż guzy nowotworowe są dobrze ukrwienie, mają wytworzoną własną sieć naczyń krwionośnych. Usunięcie tego takiego guza zagrożone jest obfitym krwawieniem. Więc operacja polega jedynie na pobraniu wycinków z guza do badań i zaszyciu rany. To zmniejsza szansę pacjenta na wyleczenie czy przeżycie. W nagłych wypadkach, gdy pacjent nie ma możliwości wyrażenia zgody na zabieg (np nieprzytomny), decyzję podejmuje konsylium lekarskie. Raczej nie czeka się na zgodę współmałżonka. Jeżeli dana osoba nie jest ubezwłasnowolniona, czy niepełnoletnia, nie ma możliwości, żeby zgodę podpisywał ktoś z rodziny.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #27 dnia: 15 Sierpień, 2017, 17:52 »
Z mojego doświadczenia wiem, że transfuzja krwi w Polsce, nie jest zabiegiem, na który wymagana jest osobna zgoda pacjenta. Pacjent podpisuje zgodę na leczenie szpitalne oraz zabieg inwazyjne, typu operacja. Nikt potem już nie pyta, czy jeżeli jest to konieczne przyjmie krew.

W zeszłym roku w szpitalu podpisywałem odrębną zgodę na podanie krwi. Było to 3 dni po operacji.


Offline Roszada

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #28 dnia: 15 Sierpień, 2017, 17:57 »
W zeszłym roku w szpitalu podpisywałem odrębną zgodę na podanie krwi. Było to 3 dni po operacji.
Z tego co wiem od lekarza, jak pacjent będzie nieprzytomny, to choćby miał 100 oświadczeń lekarz ma ratować i podawać krew, a nie patrzeć co ma napisane.

Bo wychodzą z założenia, że może pacjent, gdyby był przytomny, zmieniłby zdanie.
Jak będzie przytomny i im potwierdzi swą wolę, to muszą uszanować.


Offline Villa Ella

Odp: Zgoda na podanie krwi dziecku/małżonkowi
« Odpowiedź #29 dnia: 15 Sierpień, 2017, 22:58 »
Kaiser Soze,  to może ten szpital ma takie procedury. Pracowałam w wielu szpitalach, dlatego powołuję się na swoje doświadczenie. Obecnie pracuję w Niemczech i tu wymagana jest zgoda na wszystko... Poza przetoczeniem krwi. Traktuje się to jak normalne podanie niezbędnego leku. Zdarzają się powikłania (w ciągu 20 lat spotkałam się z jednym takim przypadkiem), ale zdarzają się też po innych lekach. Ja osobiście uważam krew za lek względnie bezpieczny. Nawet sama oddałam kilka litrów. Teraz niestety zdrowie mi nie pozwala. Mam zbyt niską hemoglobinę , aby ktokolwiek chciał ode mnie krew wziąć.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.