Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Alicja_W  (Przeczytany 56399 razy)

Offline HARNAŚ

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #165 dnia: 23 Maj, 2017, 20:37 »
Może jesteś mój brat bliźniak ;) ;D

Chyba nie , bo Ty mądrzejsza dziewczynka jesteś a ja to taki wieczny FIFA UEFA na pełnym żarcie


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #166 dnia: 24 Maj, 2017, 08:57 »
Trinity, najważniejsze, że mentalnie jesteś wolna, choć domyślam się, że cała rodzina w organizacji to musi być trudne. Ale nic ich nie rusza, żadnych nie mają przemyśleń jak na razie? Czasem, jak coś lub siebie opisujesz to odnoszę wrażenie, że się znamy, ale mam nadzieję, ze to tylko wyobrażenie  :).

Harnasiu, gdyby było tak jak piszesz to ja byłabym tutaj już dawno temu, a Ty nie trafiłbyś tu w ogóle. Pełen żart nie wyklucza mądrości a nawet ją potwierdza.



Offline HARNAŚ

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #167 dnia: 24 Maj, 2017, 09:33 »
Harnasiu, gdyby było tak jak piszesz to ja byłabym tutaj już dawno temu, a Ty nie trafiłbyś tu w ogóle. Pełen żart nie wyklucza mądrości a nawet ją potwierdza.
Mądrego to jednak miło posłuchać :)


Offline mobydick

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #168 dnia: 30 Maj, 2017, 19:40 »
Trudno zebrać myśli i ubrać w słowa - jak to określiłeś.
W mnogości słów kryją się myśli.
                       mobydick
Wolność jakże jesteś mi droga.


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #169 dnia: 30 Maj, 2017, 21:09 »
Fajne🙂. U mnie w te stonę działa okej 😊Gorzej w drugą czyli wychodzi na to, że w mnogości myśli kryją się słowa😉 😀


Offline HARNAŚ

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #170 dnia: 31 Maj, 2017, 06:51 »
Fajne🙂. U mnie w te stonę działa okej 😊Gorzej w drugą czyli wychodzi na to, że w mnogości myśli kryją się słowa😉 😀
Mówić można , byleby tak nie myśleć ;)


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #171 dnia: 31 Maj, 2017, 08:52 »
No właśnie przydałoby mi się tego nauczyć :) Bo ja to taka raczej binarna jestem  :-[ ;)

Dlatego nie odebrałam kolejnego telefonu od starszego bo tym razem raczej nie omieszkałabym wytoczyć armaty, wystrzelić z niej i pewnie na koniec okrasić jakimś soczystym epitetem.
« Ostatnia zmiana: 31 Maj, 2017, 09:00 wysłana przez Alicja_W »


Offline arditu

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #172 dnia: 31 Maj, 2017, 10:16 »
Witam wszystkich :) Witam Cię Alicjo :) Widzę, że wątek rozrósł się do 12 stron! Ciekawe rzeczy piszesz.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #173 dnia: 31 Maj, 2017, 13:06 »
Witam wszystkich :) Witam Cię Alicjo :) Widzę, że wątek rozrósł się do 12 stron! Ciekawe rzeczy piszesz.

Hej!


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #174 dnia: 31 Maj, 2017, 14:55 »
Witam wszystkich :) Witam Cię Alicjo :) Widzę, że wątek rozrósł się do 12 stron! Ciekawe rzeczy piszesz.

Witaj arditu :) Dzięki, piszę tutaj ja oraz sporo fajnych ludzi :) Czytaj i również pisz.


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #175 dnia: 08 Czerwiec, 2017, 15:12 »

Po przeżytym pierwszym szoku, gdy wszystko zaczęło do mnie docierać już na zimno, no bez przesady, może na nieco chłodniej, zaczęła ogarniać mnie rozpacz.

Prawdziwa rozpacz, że : gdzie się podziało moje życie, moje najlepsze lata?!

To była najdonośniejsza i najbardziej przeszywająca nie wiem co? skarga?, ale były tez inne, że zawsze chciałam dziecko a organizacja skutecznie odstręczyła mnie od tego marzenia, że religią zadałam wiele bólu bliskim, na przykład nie uczestnicząc w waznych dla nich świętach, w "dobrej wierze", która okazała się cynicznym wyrachowanym kłamstwem, że odrzuciłam lub zrezygnowałam z kilku życiowych szans.
Że Bóg na to wszystko pozwolił i dlaczego?!

...


Offline Alicja_W

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #176 dnia: 08 Czerwiec, 2017, 22:01 »

To pytanie na które wciąż nie znalazłam odpowiedzi.
 
Często wsiadałam w auto włączałam głośno muzykę im bardziej odmóżdżająca tym lepiej i jeździłam bez celu byle szybko - to był sposób na niemyślenie.
Już nie mam cierpliwości aby dociekać, czy jest to jakaś wytyczona droga.

Bycie świadkiem to był level 1 a skoro się jakoś tam sprawdziłaś to w nagrodę przeniosę cię na level 2 czyli otworzę ci oczy naprawdę na 'prawdę', Alicjo - może powiedziałby mi?
Moja odpowiedź byłaby tylko jedna: PO CO?

Tylko jeśli ktoś nie do końca mówi prawdę na początku to nie jest to dobry prognostyk na przyszłość i podstawa do zaufania, czyż nie?
Z drugiej strony kilka sytuacji w życiu pokazało mi, że Bóg jest, że działa. Tylko skoro jest to jaki sens tego, że ponad 20 lat głosiłam nibyprawdę? 
Podporządkowując temu większość swojego życia, najlepsze lata.
Czy ja kilku ludziom, którzy zostali świadkami przy moim udziale złamałam życie?
Myśli kotłowały się we mnie i czasem zastanawiałam się, czy nie wariuję. Że może oni mają rację a ze mną jest coś nie tak.
Jednak fakty i dowody na pedofilię w organizacji, przynależność do ONZ, udziały w koncernach zbrojeniowych i tytoniowych, nieuczciwe praktyki podatkowe,  są niezbite i to pozwalało mi łapać pion.

Jednak nie potrafiłam otworzyć Biblii i przeczytać nawet jednego wersetu, trwało to prawie rok. Oczywiście w międzyczasie doczytałam, jaka jest historia tłumaczenia i tłumaczy przekładu nowego świata, więc ten przekład w ogóle i na dobre wypadł z rankingu przekładów godnych uwagi.

Jedno czego chciałam i czego potrzebowałam to ŚWIĘTY SPOKÓJ


Offline Litwin

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #177 dnia: 08 Czerwiec, 2017, 22:43 »

Jedno czego chciałam i czego potrzebowałam to ŚWIĘTY SPOKÓJ
ŚWIĘTY SPOKÓJ. To chyba coś nieosiągalnego. Rozliczenie swojego życia, przychodzi z czasem. Im później tym lepiej.
Ja po ostatnim pobycie na "sali królestwa", poczułem ogromną  ulgę i pomyślałem, że teraz nareszcie zaszaleję. Pójdę  na mecz, do sąsiada na urodziny, zjem smacznie przyrządzoną kaszankę z cebulką, zarezerwuję miejsce na "andrzejki" i "sylwester". I powyrzucam w końcu te swoje krawaty i kupię  sobie jakieś odlotowe ciuchy. No i odnowię choć część starych znajomości.
A ŚWIĘTY SPOKÓJ? To pewnie gdy moja świadomość dołączy do świadomości kosmicznej. Pozdrawiam Cię Alicjo_W.


Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #178 dnia: 09 Czerwiec, 2017, 00:23 »
Alicjo, czytając Twoje posty i wyczuwając niektóre emocje
i widząc przemyślenia, a zwłaszcza sposób formowania myśli,
mam wrażenie że jesteśmy bardzo podobni w tej sferze.

Po moim przebudzeniu się z org, wiele pytań i u mnie pozostaje
wciąż jeszcze bez racjonalnej odpowiedzi... Ufam jednak,
że nawet bolesna rzeczywistość jest lepsza niż fałszywa "wiedza".
Fałszywa wiedza może być bardziej niebezpieczna nawet od ignorancji.

Myślę że nie warto rozpamiętywać straconych lat, o ile w ogóle można
je nazwać straconymi. Podobnie z odpowiedzialnością za pozyskane
przez Ciebie (dla org) osoby. Ścieżki naszego życia w  niezrozumiały sposób
układają się - być może dlatego, byśmy m.in. mogli podnosić swoje możliwości,
uzyskiwać środki do zrozumienia duchowości...
Z czasem zacząłem obserwować coraz więcej dowodów, że nic nie dzieje się
przypadkowo, że każdy człowiek ma własną odpowiedzialność.
To co robiłaś, robiłaś w duchu dobrej  INTENCJI. To jest bardzo ważne.
Zupełnie inaczej jest, kiedy ktoś świadomie czyni rzeczy,
które sprowadzają zło na drugiego człowieka.

Ja mam braci w zborze, z którymi żyłem w przywiązaniu kiedy jeszcze nikt
z nas nie był Świadkiem.
Mieliśmy po 18 lat. Zostałem Świadkiem, bo bardzo poszukiwałem duchowości
i prawdy o Bogu; szybko ich zachęciłem do studiowania. Oni również
zostali Świadkami. Najciekawsze, że zarówno oni, jak i ja oraz moja żona,
wszyscy byli wieloletnimi pionierami stałymi;
ja byłem starszym i on został starszym... Oni teraz odsunęli się
od nas. Najciekawsze jest, że również ich syn odszedł od kłamstw organizacji.
Nie mogę pojąć, że oni nie zastanawiają się jak to możliwe, że
taki zaangażowany i logiczny człowiek jak ja nagle znika
z życia zborowego. Zobacz, również ich syn. Wiem, że są im znane
różne elementy prawdy o prawdzie. Dlaczego nie reagują?
A co jeśli po to weszliśmy do organizacji, aby znaleźć się
w takim właśnie momencie???


Dlaczego są głusi na fakty, które deklarują że za wszelką cenę
poważają? Czy to strach przed ewentualną pustką?
Ale czy w ten sposób można przejść na wyższy poziom??

Tak więc, jeśli ceną tej odwagi wybudzenia jest zagubienie,
to może to jest niezwykle cenne zagubienie? Nie wiem,
ale intuicja podpowiada mi wiele w tej kwestii.

Ja po bolesnym uświadomieniu sobie prawdy o "prawdzie"
przepłakałem wiele, ale też dużo zyskałem. Dziś bardziej cenię ludzi
różnego pokroju. Pozbyłem się w dużej mierze duchowej pychy,
cieszę się że dane mi zostało zrozumieć iż żaden człowiek nie może
być dyktatorem zarządzającym moimi tęsknotami czy sposobami poszukiwania prawdy.
Nikt nie ma prawa zamykać mi ust, dusić mnie terrorem ostracyzmu
i zniesławieniem. Przeszedłem to. Początkowo wszystko widziałem tylko negatywnie,
zarówno przeszłość i teraźniejszość. To forum bardzo mi pomogło
zrozumieć, że nie jestem nienormalny. Dziś cieszę się z względnej wolności,
cieszę się że dostrzegam koloryty w ludziach, że jestem bardziej doświadczony,
cieszę się tym co mam, co mogę widzieć, zacząłem to doceniać jak nigdy,
kiedy byłem czynnym i gorliwym Świadkiem!
Cenię, że zostałem wyciągnięty z matrixa,
 który na pewien czas zrobił ze mnie skuteczny korporacyjny
automat... Który zabrał mi, podobnie jak Tobie,
wiele lat w których mogłem się rozwijać...

Myślę, że warto szukać tego, co jeszcze możemy zrobić dla ludzi,
dla siebie, budować od nowa. Czas pokaże, co dalej



« Ostatnia zmiana: 09 Czerwiec, 2017, 00:32 wysłana przez Abba »


Offline Salome

Odp: Alicja_W
« Odpowiedź #179 dnia: 09 Czerwiec, 2017, 09:49 »
Alicjo, czytając Twoje posty i wyczuwając niektóre emocje
i widząc przemyślenia, a zwłaszcza sposób formowania myśli,
mam wrażenie że jesteśmy bardzo podobni w tej sferze.

Po moim przebudzeniu się z org, wiele pytań i u mnie pozostaje
wciąż jeszcze bez racjonalnej odpowiedzi... Ufam jednak,
że nawet bolesna rzeczywistość jest lepsza niż fałszywa "wiedza".
Fałszywa wiedza może być bardziej niebezpieczna nawet od ignorancji.

Myślę że nie warto rozpamiętywać straconych lat, o ile w ogóle można
je nazwać straconymi. Podobnie z odpowiedzialnością za pozyskane
przez Ciebie (dla org) osoby. Ścieżki naszego życia w  niezrozumiały sposób
układają się - być może dlatego, byśmy m.in. mogli podnosić swoje możliwości,
uzyskiwać środki do zrozumienia duchowości...
Z czasem zacząłem obserwować coraz więcej dowodów, że nic nie dzieje się
przypadkowo, że każdy człowiek ma własną odpowiedzialność.
To co robiłaś, robiłaś w duchu dobrej  INTENCJI. To jest bardzo ważne.
Zupełnie inaczej jest, kiedy ktoś świadomie czyni rzeczy,
które sprowadzają zło na drugiego człowieka.

Ja mam braci w zborze, z którymi żyłem w przywiązaniu kiedy jeszcze nikt
z nas nie był Świadkiem.
Mieliśmy po 18 lat. Zostałem Świadkiem, bo bardzo poszukiwałem duchowości
i prawdy o Bogu; szybko ich zachęciłem do studiowania. Oni również
zostali Świadkami. Najciekawsze, że zarówno oni, jak i ja oraz moja żona,
wszyscy byli wieloletnimi pionierami stałymi;
ja byłem starszym i on został starszym... Oni teraz odsunęli się
od nas. Najciekawsze jest, że również ich syn odszedł od kłamstw organizacji.
Nie mogę pojąć, że oni nie zastanawiają się jak to możliwe, że
taki zaangażowany i logiczny człowiek jak ja nagle znika
z życia zborowego. Zobacz, również ich syn. Wiem, że są im znane
różne elementy prawdy o prawdzie. Dlaczego nie reagują?
A co jeśli po to weszliśmy do organizacji, aby znaleźć się
w takim właśnie momencie???


Dlaczego są głusi na fakty, które deklarują że za wszelką cenę
poważają? Czy to strach przed ewentualną pustką?
Ale czy w ten sposób można przejść na wyższy poziom??

Tak więc, jeśli ceną tej odwagi wybudzenia jest zagubienie,
to może to jest niezwykle cenne zagubienie? Nie wiem,
ale intuicja podpowiada mi wiele w tej kwestii.

Ja po bolesnym uświadomieniu sobie prawdy o "prawdzie"
przepłakałem wiele, ale też dużo zyskałem. Dziś bardziej cenię ludzi
różnego pokroju. Pozbyłem się w dużej mierze duchowej pychy,
cieszę się że dane mi zostało zrozumieć iż żaden człowiek nie może
być dyktatorem zarządzającym moimi tęsknotami czy sposobami poszukiwania prawdy.
Nikt nie ma prawa zamykać mi ust, dusić mnie terrorem ostracyzmu
i zniesławieniem. Przeszedłem to. Początkowo wszystko widziałem tylko negatywnie,
zarówno przeszłość i teraźniejszość. To forum bardzo mi pomogło
zrozumieć, że nie jestem nienormalny. Dziś cieszę się z względnej wolności,
cieszę się że dostrzegam koloryty w ludziach, że jestem bardziej doświadczony,
cieszę się tym co mam, co mogę widzieć, zacząłem to doceniać jak nigdy,
kiedy byłem czynnym i gorliwym Świadkiem!
Cenię, że zostałem wyciągnięty z matrixa,
 który na pewien czas zrobił ze mnie skuteczny korporacyjny
automat... Który zabrał mi, podobnie jak Tobie,
wiele lat w których mogłem się rozwijać...

Myślę, że warto szukać tego, co jeszcze możemy zrobić dla ludzi,
dla siebie, budować od nowa. Czas pokaże, co dalej


Abba, pięknie to napisałeś. Amen.
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann