Roszada dobry temat.
Myślę, że zamiast polemizować jak KK rozumie Trójcę,
ja chętnie zadałbym inne pytanie:
Czy JHWH to OJCIEC, o którym nauczał Chrystus?
Bo to jest sedno; w moim rozumieniu, zarówno BH jak i NT
dostarczają argumenty za i przeciw.
Asturio, kiedyś pamiętam, rozważałem, czy nie chodzi o taką sytuację,
że kieedyś ludzie zrozumieją tę sprawę dogłębnie, w wyniku czego
nazwą Pana Jezusa Odwiecznym Ojcem, ponieważ uświadomią sobie
naturę tej tajemnicy. Coś w stronę współistotności Ojcu.
Ale oczywiście termin ten może mieć znaczenie w sensie relacji:
Chrystus jako płodzący z Ducha, a ludzkość.
Tyle, że to się bardziej komplikuje, jeśli weźmiemy pod uwagę aspekt
Chrystusa i Oblubienicy (Adam i Ewa z ciała Adama).
Bowiem wówczas kim jest potomstwo???
W ST (BH) JHWH posiada małżonkę ("Izrael" - cokolwiek to oznacza),
którą oddalił listem rozwodowym za niewierność.
Czy JHWH jest wdowcem??Mamy jednak obraz, że jakiś "Izrael Boga" (cokolwiek oznacza)
według Pism dalej pozostaje własnością Boga!
I nagle Baranek ma zaślubiny z Oblubienicą; kiedy anioł
w Apokalipsie mówi "Choć pokażę ci Oblubienicę, małżonkę Baranka"
to pokazuje mu JEROZOLIMĘ zstępującą od Boga.
A
nawet jeśli (załóżmy na chwilę) prawdziwy Izrael powróciłby do Boga,
to jako czyja małżonka: JHWH czy BARANKA ?
To jest ciekawy wątek, ponieważ mamy teologiczne puzzle, ale jakby
brakowało elementów by je ułożyć i w ramce z dumą powiesić. :/
Wracam jednak do pierwszego pytania które napisałem.PS:
To moje zdanie:
Staram się nie kłócić się o to jaki był Rutheford,
czy KK, czy protestanci i te wszystkie dogmaty;
dociekam prawd, biorąc je pod uwagę jednak.
Niektóre powstały właśnie z takich dylematów jak powyższe.
Mają więc w teologi swoje bardziej lub mniej zasłużone miejsce.