Roszado, zakaz zawierania małżeństw przez księży oraz biskupów jest czymś innym niż dobrowolne trwanie w bezżenności przez wiernych. Prosiłem Cię o dowód na to pierwsze a Ty mi dajesz argument na to drugie.
A uznajesz księży, że masz wobec nich wymagania?
Jeśli nie, to obłuda aż jedzie.
To samo co dotyczy wiernych w dużym stopniu dotyczy księży.
Oni nie są z księżyca.
Ty przedstawiciel sekty "Krańcowa" chcesz mnie katolika uczyć jak powinien wyglądać celibat?
Śmiechu warte.
To co uważasz że wdowiec-biskup przestawał być biskupem?
Nadal nie wiem o co ci chodzi.
Na razie widzę że tylko o zamieszanie.
Chcesz "nakaz celibatu", a nie chcesz "nakazu żeniaczki"!
Do czego ci potrzebne te dane?
Chcesz mnie na słowie złapać?
Niedoczekanie.
W niektórych obrządkach katolickich (np. unicki)
istnieje możliwość bycia żonatym będąc księdzem. „Encyklopedia Katolicka” (1985) podaje o tym: „W kat[olickich] Kościołach wsch. brak jednolitego ustosunkowania się do c[elibatu]; w niektórych istnieją duchowni zarówno żonaci, jak i bezżenni (Grecy, Italo-Grecy w pd. Włoszech i na Sycylii) bądź też w pełni utrzymuje się zwyczaj kleru żonatego (Bułgarzy, Rumuni, maronici). (…) Prawodawstwo Kościoła wsch. dotyczące c[elibatu] uznał Sobór Wat. II…” (t. II, szp. 1399).
Sam uczyłem w seminarium mojego imiennika, który był greko-katolikiem, który miał się ożenić. Tak więc kwestia nakazu i zakazu to w sektach istnieje, a nie w KK.