Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja słodko - gorzka historia  (Przeczytany 19722 razy)

Offline czarnaowca

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #15 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 21:28 »
Abstrahując trochę od tematu, mówicie o Mikołajkach, ze rodzice tego nie pochwalili a ciekawe czy dodatkowe pieniądze "na święta" albo bony świąteczne w pracy pobierali. Jestem pewna, ze tak. Yh.

Trzymaj sie ciepło i uwierz, ze choć teraz jest cieżko, to właściwie powoli zaczyna byc z górki! Bez kłamstw, kręcenia i obłudy. Wolność wewnętrzna!


Offline Antyorganizacja

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #16 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 21:35 »
Cześć Vida :)
Ja nie jestem Świadkiem, ale czytam każdą historię tutaj i strasznie smutne są te schematy :/
Dobrze, że trafiłaś na to forum, które skupia bardzo dużo osób z podobnymi przeżyciami, jak Twoje.

Myślę, że romowa jest dobrym pomysłem, ale kilka słów w formie listu, który będziesz mogła im zostawić jeśli coś pójdzie nie po Twojej myśli, będzie dobrym pomysłem.
Słowa szybko ulatują z pamięci, a jednak jeśli będą mieli coś czarno na białym, to być może wrócą jeszcze kiedyś do tych kartek.
"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość..."


Offline dziewiatka

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #17 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 22:26 »
Jak mojego pierwszego syna zacięli w szkole wyzywać od kociarzy rozwiązałem ten problem w swoisty sposób.Była rozmowa z największym bandziorem klasowymi obietnica,że wszystko co złego spotka syna będzie jego winą.Czego nie robi się dla dzieci,musiałem nadwyrężyć dobrą opinię, człowieka który gotów jest nadstawić drugi policzek. Vida już wiem po co produkują te durnowate filmiki,podobny był też cel tych wszystkich artykułów dla młodych;wzbudzić poczucie winy we wszystkich tych którzy chcą normalnie żyć,mieć przyjaciół ,spełniać swoje marzenia a przede wszystkim prawo do popełniania błędów.Czy porzucenie organizacji i promowanego przez nią stylu życia okaże się błędem pokaże przyszłość,a rodzice sama zobaczysz z czasem przekonają się Twój wybór nie był przeciwko nim.


Offline Vida

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #18 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 23:22 »
Abstrahując trochę od tematu, mówicie o Mikołajkach, ze rodzice tego nie pochwalili a ciekawe czy dodatkowe pieniądze "na święta" albo bony świąteczne w pracy pobierali. Jestem pewna, ze tak. Yh.


Oj tak, sama pamiętam dobrze takie sytuacje, tato przynosił też z pracy takie świąteczne prezenty dla pracowników... :P


Offline Estera

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #19 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 23:40 »
   Vido :) :) :)
   Mnie z Twojej tej smutnej historii, najbardziej cieszy to ...
   Że w tych trudnych chwilach, które być może są przed Tobą, nie będziesz sama.
   Że będzie przy Tobie człowiek, który Cię kocha i wspiera i Cię rozumie.
   Rodzice są rodzicami, ale to ze swoim "R", będziesz spędzała swoje życie.
   I oby było ono jak najbardziej ułożone i szczęśliwe.
   Tego Ci życzę z całego serca.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Blizna

  • Gość
Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #20 dnia: 12 Kwiecień, 2017, 23:42 »
Strasznie współczuję tych lat stresu i ukrywania :(
Współczuję rodziców... niezbyt mądrych niestety :(
Trzymam kciuki za Ciebie.


Offline Exodus

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #21 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 00:36 »
Strasznie współczuję tych lat stresu i ukrywania :(
Współczuję rodziców... niezbyt mądrych niestety :(
Trzymam kciuki za Ciebie.

 Ja, tak samo, jak moja przedmówczyni szczerze współczuję .
 Smutno mi i tak jakoś rozwalony jestem we wnętrzu po przeczytaniu twojego szczerego wyznania Vida.

Wierzę, że wszystko dobrze się Tobie poukłada i także mocno trzymam za Ciebie kciuki.   


Offline Rob Roy

  • Głosiciel
  • Wiadomości: 111
  • Polubień: 265
  • JakPowiemyIm Prawdę DamyWolność ToKto Nas Utrzyma?
Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #22 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 07:24 »
Zaszokowało mnie, że w szkole podstawowej już:

Zaczęłam dostrzegać rozbieżności w literaturze, szukać i badać na własną rękę, aby do końca upewnić się, że to nie jest prawda.

Szkoda, że nie zszokowało Cię to:

Wiedziałam, że chodzi o moje wyznanie, wiedziałam też, że tam nie mogę nic z tym więcej zrobić (pochodziłam z niewielkiej miejscowości, wszyscy znając się, znali też dobrze moich rodziców i ich wyznanie). Nie pozostało mi więc nic innego jak żyć te kilka lat spotykając się z takimi zachowaniami codziennie. Myślę, że niejeden dorosły zwariowałby mając do czynienia z takim nękaniem. Ja też "zwariowałam". Codziennie budziłam się wymiotując i zasypiałam tak samo. Nie mogłam jeść, normalnie spać (ciągłe koszmary, lęki). Moja mama, która jako dorosła osoba, wydaje mi się, że powinna coś z tym zrobić, jednak nie pomogła mi w żaden sposób. Ciągnące się w nieskończoność dni w przedszkolu spędzałam w toalecie, aby jak najmniej mieć do czynienia z tamtymi dziećmi. Już jako sześcioletnie dziecko byłam totalnie wykończona nerwowo i bliska załamania.


Rozumiem, że wyznawcy religii "Kościół jest jeden" postanowili walczyć z ŚJ koncentrując się na ich dzieciach.
Współczuję Ci Vida, sam przez to przechodziłem. Tłumaczę to trochę tak, że nasi rówieśnicy na początku nie mają pojęcia kto to jest ŚJ i raczej ich to nie interesuje.
Dopiero gdy zapytają o to rodziców są buntowani, słyszą kpiny i sami zaczynają się tak zachowywać. "Pobożnych" rodziców nie obchodzi to, że mogą zniszczyć psychikę małego człowieka.

Podejrzewam, że gdyby proporcje się odwróciły, dzieci ŚJ również gnębiłyby np. osamotnione dziecko KK.
Dlatego opierając się na moich przeżyciach, historii Twojej oraz innych, przypuszczam że świat bez wyznań byłby lepszy.

Zbyt dużo zła robią, żeby chronić swój rynek.
« Ostatnia zmiana: 13 Kwiecień, 2017, 07:28 wysłana przez Rob Roy »


Offline Trinity

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #23 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 09:30 »
Kochana Vido
dobrze że nam wszystko napisałaś dzięki takim historiom ja się opamiętałam!
i choć miałam podobnie jak ty jako dziecko, sama zafundowałam podobnie swojemu. pomyślałam że skoro mieszkam w dużym mieście,jest 21 wiek to każdy może robić co mu w duszy gra. i może tak jest na zachodzie jak mi znajomi opowiadają ale nie u nas w Pisowskiej świętobliwej Polsce!! tu jest zaścianek, kołtuństwo, i pogarda dla inności!!!  tak jak już ktoś o tym napisał: dzieci dowiadują się w domu że ktoś jest inny! i huzia na józia. a dziecko jest w szoku i nie wie co sie dzieje. pamiętam jak będąc w zerówce dostawaliśmy prezenty ( jakieś badziewka) z jakieś fundacji niestety brakło dla wszystkich dzieci ja dostałam ale mój kolega nie. i wiecie co zrobiła pani? zabrała mi prezent i dała go jemu! bo przecież my nie obchodzimy mikołaja!!! myślałam że mi serce pęknie z żalu! gdy opowiedziałam o tym ojcu wiecie jak mnie pocieszył?! ,nic sie nie martw ty będziesz żyła w raju z lwem a oni wszyscy zginą w armagedonie' dobre co? argument w sam raz dla sześciolatka


Offline Vida

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #24 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 10:19 »

Podejrzewam, że gdyby proporcje się odwróciły, dzieci ŚJ również gnębiłyby np. osamotnione dziecko KK.
Dlatego opierając się na moich przeżyciach, historii Twojej oraz innych, przypuszczam że świat bez wyznań byłby lepszy.

Zbyt dużo zła robią, żeby chronić swój rynek.

Też tak myślę i wiem doskonale, że to nie była wina tych (w tamtym czasie niczego nie świadomych) dzieci. Tak jak mówisz, gdyby role się odwróciły, to byłoby pewnie tak samo.


Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim, za dobre słowa i szczere wyznania. Czuję się dużo, dużo lepiej i widzę, że już jest mi lżej, a myślę, że po rozmowie z rodzicami (choć z pewnością łatwo nie będzie i dla mnie i dla nich), poczuję jeszcze większą ulgę. Obawiałam się tej chwili całe życie, ale teraz wiem, że to na nią tak na prawdę czekałam, czuję jakbym wreszcie mogła zacząć na prawdę żyć i cieszyć się tym, bo wcześniej nie byłam do tego tak w pełni zdolna.


Offline Trinity

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #25 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 10:56 »
Pomyślałam jeszcze o jednym
skoro twój tata jest mocno zfokusowany na wts to możesz uderzyć w ,czuły' punkt  poczekaj 2 tygodnie bo pod koniec kwietnia będzie artykuł w strażnicy o tym że niewolnik nie jest natchniony i może być omylny. czyli wszystkie te zasady których tak mocno sie trzyma MOGĄ okazać nie potrzebne. a przecież pan Jezus mówił że brzemię jego jest lekkie. to jak ma się to waszej relacji?!
jesteś ich dzieckiem i to jest najważniejsze ! napewno Bóg nie chce żeby cokolwiek was rozdzieliło!!! spróbuj też w ten deseń


Offline Vida

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #26 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 11:08 »
Pomyślałam jeszcze o jednym
skoro twój tata jest mocno zfokusowany na wts to możesz uderzyć w ,czuły' punkt  poczekaj 2 tygodnie bo pod koniec kwietnia będzie artykuł w strażnicy o tym że niewolnik nie jest natchniony i może być omylny. czyli wszystkie te zasady których tak mocno sie trzyma MOGĄ okazać nie potrzebne. a przecież pan Jezus mówił że brzemię jego jest lekkie. to jak ma się to waszej relacji?!
jesteś ich dzieckiem i to jest najważniejsze ! napewno Bóg nie chce żeby cokolwiek was rozdzieliło!!! spróbuj też w ten deseń

Dziękuję, to z pewnością będzie pomocne i faktycznie pomoże mi bardziej trafić do ich serca, a szczególnie taty, bo co do mamy to wiem, że w rzeczywistości sama miała zawsze mnóstwo wątpliwości, tylko nigdy nic z tym nie zrobiła.


Offline Lechita

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #27 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 13:19 »
Vida ja po moich przedmówcach już niczego odkrywczego nie powiem, ale chcę Ci bardzo podziękować za to wszystko co opisałaś. Współczuję Ci bardzo tych wszystkich przeżyć. Opisana historia poruszyła moje wnętrze.

Bardzo Ci dziękuję, pozdrawiam i życzę coraz jaśniejszej przyszłości!
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline lukasz84gl

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #28 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 17:26 »
Hej. Również dziękuję za napisanie tej historii.I współczuję bardzo tych przeżyć. Jak czytałem to przypominały się moje, które w wielu punktach były podobne. Najbardziej zwróciłem uwagę na fakt, że Twoja mama starała się o to, żeby Twój chłopak zaczął chodzić na zebrania. Przypomniało mi to moją historię, która zdarzyła się niedługo po opuszczeniu "nieomylnej" organizacji. Mama powiedziała mi wprost, że postara się, żeby moja wtedy obecna dziewczyna została Świadkiem i to mnie zmusi do powrotu. Że już wtedy nie miałem jakiś większych skrupułów to odpowiedziałem, że jak zostanie ŚJ to będę musiał się z nią rozstać. Mama długo chodziła w złym humorze:).

Co do Twoich rodziców to można powiedzieć to samo co i o moich. Po prostu stali się zaborczy. Ale tacy nie występują tylko w gronie ŚJ.

Inna kwestia to taka, że też się kiedyś nosiłem z zamiarem udania się do psychologa. Ale zamiast tego zainteresowałem się psychologią jako taką. Dużo mi to wewnętrznie wyjaśniło. Obecnie jestem w trakcie czytania książki pt. SZANTAŻ EMOCJONALNY. Jak się obronić przed manipulacją i wykorzystaniem (Forward Susan ,Frazier Donna), której propozycję znalazłem zdaje się na tym zacnym forum. Bardzo dużo wyjaśnia, a Tobie polecam przede wszystkim, bo jest tam wyjaśnione, że niezgadzanie się z rodzicami bądź nawet skrytykowanie ich nie jest tym samym co okazanie im braku szacunku, albo miłości. To też są ludzie. Możliwe, że pomoże Ci to opanować emocje.

„Nikt nie jest bardziej beznadziejnie zniewolony, niż ci którzy fałszywie wierzą że są wolni." Georg Wilhelm Hegel


Offline Vida

Odp: Moja słodko - gorzka historia
« Odpowiedź #29 dnia: 13 Kwiecień, 2017, 18:37 »
Dziękuję za polecenie książki lukasz84gl, z pewnością skorzystam. :) Sama również interesuję się psychologią i czytałam już różne pozycje w podobnej tematyce, faktycznie takie samodzielne zgłębianie problemu przynosi pewnego rodzaju ulgę i pomaga lepiej zrozumieć siebie. Ja staram się cały czas uczyć się wyrażania swoich opinii (szczególny problem zawsze mam z tym w rozmowie z rodzicami) i konstruktywnego myślenia o sobie, zdaję też sobie sprawę z tej zaborczości moich rodziców i widzę, że wpłynęła ona na mnie na tyle mocno, że jestem od nich w pewien sposób emocjonalnie uzależniona.

 Jeśli chodzi jeszcze o temat młodych osób w zborze, które znalazły sobie drugą połówkę "w świecie", a ich rodzice robili wszystko, aby poznała ona prawdę - takich przykładów z mojego zboru jest mnóstwo. W większości przypadków miało właśnie miejsce "urabianie" takiej osoby, robienie z niej zainteresowanej na siłę, zwykle takie związki nie trwały długo. Chociaż były i ciekawsze przypadki - pewien brat T., taki typowy kobieciarz, uganiał się za bardzo przyzwoitą siostrą, na zebrania przyprowadzał również zainteresowaną, która była wyraźnie zainteresowana wyłącznie urodą T, a totalnie poza zborem umawiał się z jeszcze inną osobą, z którą koniec końców się ożenił.  ;D Inna z kolei historia wiąże się z pewną siostrą, której przyszłego męża nie udało się jej rodzicom "urobić" - i kazali jej wyjść za mąż za przyzwoitego brata starszego. Po kilku latach małżeństwa brat starszy okazał się nie być wcale taki przyzwoity, siostra nie wytrzymała i odeszła od niego oraz ze zboru do tamtego wcześniejszego nie "urobionego" chłopaka.