Hej. Również dziękuję za napisanie tej historii.I współczuję bardzo tych przeżyć. Jak czytałem to przypominały się moje, które w wielu punktach były podobne. Najbardziej zwróciłem uwagę na fakt, że Twoja mama starała się o to, żeby Twój chłopak zaczął chodzić na zebrania. Przypomniało mi to moją historię, która zdarzyła się niedługo po opuszczeniu "nieomylnej" organizacji. Mama powiedziała mi wprost, że postara się, żeby moja wtedy obecna dziewczyna została Świadkiem i to mnie zmusi do powrotu. Że już wtedy nie miałem jakiś większych skrupułów to odpowiedziałem, że jak zostanie ŚJ to będę musiał się z nią rozstać. Mama długo chodziła w złym humorze:).
Co do Twoich rodziców to można powiedzieć to samo co i o moich. Po prostu stali się zaborczy. Ale tacy nie występują tylko w gronie ŚJ.
Inna kwestia to taka, że też się kiedyś nosiłem z zamiarem udania się do psychologa. Ale zamiast tego zainteresowałem się psychologią jako taką. Dużo mi to wewnętrznie wyjaśniło. Obecnie jestem w trakcie czytania książki pt. SZANTAŻ EMOCJONALNY. Jak się obronić przed manipulacją i wykorzystaniem (Forward Susan ,Frazier Donna), której propozycję znalazłem zdaje się na tym zacnym forum. Bardzo dużo wyjaśnia, a Tobie polecam przede wszystkim, bo jest tam wyjaśnione, że niezgadzanie się z rodzicami bądź nawet skrytykowanie ich nie jest tym samym co okazanie im braku szacunku, albo miłości. To też są ludzie. Możliwe, że pomoże Ci to opanować emocje.