A już idąc tym tropem, uważam, że biblijna zasada o nadstawianiu drugiego policzka w obecnych czasach to przeżytek.
Mysle , ze dobrze by bylo pociagnac troche nasza dyskusje w kierunku , o ktorym wspomnial Lukasz84gl.
Szczerze mowiac , mam dosyc sprzeczne odczucia gdy czytam Mat: 5 , 38-47 .
Z jednej strony jestem pelen podziwu dla bezkompromisowej zasady milosci blizniego o ktorej tam mowa .
Z drugiej jednak zauwazam jednak jak niepraktyczne w zyciu codziennym jest jej konsekwentne stosowanie .
Dotyczylo to czasow Jezusa , dotyczy rowniez naszych czasow .
Jest to jakas skrajnie idealistyczna zasada postepowania , nie przystajaca do realiow zycia , po prostu...
Mysle tez , ze tylko bardzo niewielu ludzi potrafi kierowac sie nia w zyciu codziennym .
Dla owczesnych Zydow bylo to rowniez odwroceniem o 180° zasad , ktore znali i stosowali : od "oko za oko , zab za zab " do " milujcie waszych nieprzyjaciol " .
Ja sam zdecydowalem sie przyjac troche odmienny sposob postepowania w sytuacjach konfliktowych , ktore tak czesto napotykamy w zyciu .
Jak wspomnialem juz w innych watkach praktykuje od ok.20 lat Aikido. Trening , oprocz typowych technik samoobrony obejmuje tez szkolenie mentalne , umiejetnosc rozladowywania konfliktow w zarodku i radzenia sobie z agresja , wlasna i przeciwnika .
Zrodla tego typu podejscia leza nie w chrzescijanstwie ale raczej w buddyzmie Zen i mysle , ze dosyc dobrze przystaja do praktycznego zycia .
Czy to jest lepszy sposob postepowania ? Nie wiem . I nie polecam go innym . Moze zalezy to od charakteru .
Aikido pasuje do mnie. Ale swietym nie jestem i nim chyba nie zostane...