Na Ziemi pojawia się Jezus - Syn Boży. Zaczyna swoją działalność dokonując spektakularnego cudu. Potem dokonuje innych cudów, absolutnie niewiarygodnych, potrafi nawet wskrzeszać z martwych. Mocą Bożą leczy wszelkie choroby, dolegliwości, wypędza demony, karmi rzesze ludzi. Tych rzeczy dokonuje niemal codziennie - dziesiątki, setki, a może nawet tysiące razy. Chodzą za nim nieprzebrane rzesze ludzi, do tego stopnia, że czasami musi przed nimi się kryć albo jakoś inaczej unikać stratowania.
Ale przecież Jezus nie przyszedł głównie po to, żeby uzdrawiać, tylko nauczać i zbawiać świat. Więc naucza, a jego wykładów słuchają tysiące, dziesiątki tysięcy ludzi, których codziennie zdumiewa swoją sztuką przemawiania i argumentami. Nic w tym dziwnego - jest w końcu Synem Bożym. Ówcześni przywódcy religijni z zawiścią zagryzają wargi, wszak ten Jezus wyrasta na nauczyciela nr 1, a w dodatku głosi inną wiarę.
Słowem - Chrystus był w pierwszym wieku, wg Ewangelii, absolutną megagwiazdą religijną Palestyny (w pierwszej połowie I w). Wszyscy o nim wiedzieli, mówili i wszyscy chcieli go poznać, z powodu podziwu lub zazdrości. Jest jednak jeden problem - żadne współczesne Jezusowi źródła tego nie potwierdzają. Cisza w eterze, zero, null, nic. Wzmianki o nim zaczynają się dopiero ok 30 lat (średnia długość życia człowieka w tamtych czasach) po jego śmierci. Zupełnie tak, jakby go nie było, lub jakby był jednym z wielu tamtejszych zaściankowych nic nie znaczących religijnych liderów.
A teraz zagadki - załóżmy, że ewangeliczne opisy życia Jezusa są w stu procentach prawdą. W ciągu ilu tygodni jego sława obiegłaby cały tamtejszy świat? Co zrobiliby wszyscy możni ówczesnego świata, gdyby się dowiedzieli o kimś takim? Czy jacyś kronikarze (i ilu) by o nim wspomnieli? Co zrobiłby Cezar, gdyby się dowiedział, że jest taki Jezus, który autentycznie wskrzesza z martwych? Jak zareagowałby cały tamtejszy świat, gdyby ewangeliczny Jezus naprawdę istniał i z ilu źródeł współczesnych Chrystusowi moglibyśmy się teraz tego dowiedzieć? Warto sobie czasami zadawać głupie pytania.