Nie przytoczę afer
Jedynie taka mała, delikatna psychodelia:
Dom zebraniowo - zbiórkowy. W pomieszczeniu nie przeznaczonym do użytku teokratycznego wisi obraz. Jakaś reprodukcja za szkłem. Tematyka obrazu to jakieś kobiety kształtów niezbyt atrakcyjnych nad jakimś bajorem. Jedne w szatach, jedne rozbierające się, inne pływające. Nic specjalnego. Żadnej erotyki czy wielkiej golizny. Nikt tego nie widzi.
Podczas wizytacji NO znanego z rozsądku i umiarkowania, dochodzi do penetracji wzrokowej dzieła sztuki przez owego podróżującego w czasie i przestrzeni.
Wnioski z obsługi: stanowczo zaleca się gospodarzom usunąć reprodukcję. Powód: w treści zawiera rusałki, świtezianki, nimfy wodne, topichy, chlapy itp. Jeśli gospodarze nie zareagują odpowiednio, dom ów nie może być przeznaczony na działania zborowe.
Szkoda, że nie mam fotki tego arcydzieła!
Nazwiska NO nie przytoczę - bo by niektórzy stracili resztki wiary i nadziei