W tym tygodniu zajechałem do hurtowni budowlanej zapłacić za towar , który pobrali budowlańcy.Trochę mnie zdziwiło gdy zobaczyłem , że na fakturowaniu siedzi starszy z sąsiedniego zboru. Dobrze się znaliśmy , wiedziałem , że pracuje w branży budowlanej ale nie sądziłem , że akurat w tej hurtowni , w której zaopatruje się mój wykonawca. Mówię na wejściu :
- dzień dobry.
-dzień dobry - odpowiada brat P. podnosi wzrok znad monitora i widzę jego przerażenie gdy zorientował się komu odpowiedział.
Postanowiłem być trochę szelmą o co u mnie nie trudno
i zwracam się bezpośrednio do niego ale bezosobowo z zachowaniem etykiety
- przyjechałem rozliczyć fakturę , wystaw proszę .
-yyyyy, no dobrze wie pan
trochę się uzbierało.
- P. nie twórz farsy. Przestań grać . Znamy się 20 lat . Wiesz jak mam na imię. Ułatwijmy to sobie wspólnie.
- no tak , no tak , no tak.
- P daj mi jeszcze śruby , nakrętki i podkładki.
-proszę niech pan
to znaczy zobacz na wagę.
- w prządku pracuj jak co dzień nie stresuj się mną.
Uszykował zaczął wypisywać kolejną fakturę i odezwał się w nim na chwilę człowiek
-tutaj będzie lepiej?
-lepiej co ? pytam choć doskonale wiem o co mu chodzi , ale myślę sobie a niech się wierci w fotelu.
- no czy tu się będzie lepiej mieszkało niż tam? przecież tam miałeś tak ładnie.
-sprzedałem , bo chcieliśmy coś nowego .
Odpowiadam dość szczegółowo i widzę , że zaczął się karcić w myślach , że sprowokował rozmowę więc puściłem na koniec puentę:
- wiesz P armagedon nie przychodzi , CK odwołało dostępne terminy a mieszkać gdzieś trzeba.,
- no tak , no tak , to znaczy nie ważne wiesz , że nie możemy ze sobą rozmawiać.
Na to wchodzi do biura drugi pracownik , też starszy zboru naprawdę poukładany gość, jego syn jest kilka lat wykluczony.
-Dzień dobry Harnaś. Czy coś ci przygotować?
-Dzień dobry J. nie , dzisiaj tylko płacę.
-w porządku -odpowiada . Jakby co to zajeżdżaj. Powodzenia.
Jedna organizacja, jeden zbór , jeden i drugi doświadczony starszy a myślenie różne.