Powiem Wam jak widzę udział Polaków w takich wyprawach. Towarzystwo spiło by się winem, miodami i piwem, a wiadomo, że w tamtych rejonach jest gorąco więc szybko by odpadli z gry. Możliwy jest też scenariusz, że wsparci alkoholem poszli by w bój i sami pobili Saracenów;). W sumie lepiej, że nie poszli i w domach zostali.