Gdy starsi są przekonani,że na 100% Bóg błogosławi organizacji,wtedy wszelkimi metodami próbują zagonić owcę do stada.
To,że będzie poobijana,połamana,pokaleczona jest mało istotne gdy w ich mniemaniu chodzi o ratowanie życia.
To dosyć logiczne... najgorzej jednak jak ta owca wewnętrznie chce wrócić a oni ją będą rżnąć emocjonalnie...
Na nas to oczywiście robi negatywne wrażenie, jednak jesteśmy świadomi tych machinacji więc nas nie dziwią...
Anyway, kolejna myśl że spotkania... bracia gdy mają problemy psychiczne powinni szukać pomocy, np w towarszystwie, nie odosabniac sie, np mieć przyjaciela z którym mogą popłakać, a "często zdarza się że radzą się 'specjalistow' i wynikają z tego poważne problemy"...
Czyli (teraz koniec cytatu i moje podsumowanie) prosta recepta jeśli masz depresje, psychoze, neuroze czy jakieś zaburzenia psychosomatyczne - przyjaciel z tobą popłaczę, ale broń boże do psychiatry bo to się może skonczyc źle... Ja osobiście nie mogłem uwierzyć w takie słowa, że tak mówią. Że oni. Cisnelo mi się sporo na usta, np. dotyczącego 9/10 kobiet w organizacji zmagajacych się z problemami psychicznymi (tu moja statystyka), czy naprzyklad wyniki badań pokazujących że różne zaburzenia psychiczne występują 2, 3 czy 4 razy częściej u świadków niż u ogółu. Niestety milczalem... nie wiedząc co jeszcze na mnie szykują...