Witaj Estera,
Oj tak, temat tesciowej nie tylko nie jest mi obcy, ale to byla osoba ,ktora wiedziala jak dbac o mnie Miala chore jakies urojenia, ze zabralem jej corke, wiec stalem sie jej wrogiem, To chore. A jej corka byla miedzy mlotem i kowadlem. Gdy latami nie udawalo sie jej na mnie wplynac bo zawsze mialem wlasne zdanie to w koncu wpadla na szatanski pomysl, jak mnie zalatwic na amen.
Rady nadzorcow czy innych, ktorzy bezposrednio tego nie doswiadczaja, lub brak im empatii mozna wsadzic miedzy bajki. (...) Ale juz jesli ktos udziela rady niezbadawszy dokladnie sytuacji to szczyt glupoty , nieodpowiedzialnosci, niedojrzalosci i w sumie bezradnosci w rozwiazaniu problemu. Ja nie wiem co zrobilas, ja pewnie bym powiedzial do takiego nadzorcy, zeby ja sobie wzial ,,dla dobra zboru bracie kochany"
U mnie było bardzo podobnie, jak u Ciebie.
Moja też miała chore urojenia, że zabrałam jej syna, żywiciela.
I też zawsze był, pomiędzy młotem, a kowadłem. Straszny układ w małżeństwie.
Zawsze mówiłam, że z teściową ani z całą rodziną, ślubu nie brałam.
Kiedyś pewnej osobie, zachwalającej "do samego nieba mojego męża", powiedziałam, żeby go sobie wzięła na partnera.
Jak pomieszka, to zobaczy, co to za "as" i zwyczajnie szybko zmieni zdanie.
Jeśli chodzi o tego nadzorcę, sprawę znał od "podszewki".
Swoją radę opierał na argumencie, że to ja jestem dojrzalsza duchowo i dlatego składa mi tę propozycję.
Żeby zapanował pokój w zborze i urwały się wreszcie te "niesnaski".
Oczernianie oszczerstwami, tak delikatnie ujął, jakby to po prostu nic nie było.
Niestety, nie zadziałałam ani wbrew sobie, ani dla tzw. "dobra zboru".
Wiedziałam, że to nie ja mam tu przepraszać, jeśli już ktokolwiek miałby kogokolwiek przepraszać. PEWNIE ZROBIŁABYM TO, GDYBYM WCZEŚNIEJ NIE ODKRYŁA PRAWDY O TEJ PRAWDZIE.
Bo w przeszłości były podobne sytuacje, w których jakby brano mnie na ambicję i większą mądrość.
Tym razem, było inaczej.
Kwiatów nie kupiłam, przepraszać nie miałam za co. Sprawa pozostawiona ...
Pod pokryweczką wts-u pt.: "Jehowa sprawę załatwi!!" Tylko, że ja już na "zdjęcie tej wts-owskiej pokryweczki" nie czekam, ze względów oczywistych, skoro jestem tu na forum.
A jeśli chodzi o kwestie teściowej, to tak humorystycznie, muzyczka w temacie:
Wiele przeżyłam w związku z teściową, wiele złego ... aż do przyczynienia się częściowo do rozpadu mojego związku.
Dlatego wiem, jaką nie być teściową, żeby moje synowe nie narzekały na mnie.
A ta tu, na tym obrazku, to nawet trochę podobna do mojej, tylko bez tego fajka w ząbkach.