Nie oceniasz, ale jednak oceniasz :/
Pisząc "lepsze życie".
Nie wiem, co masz na myśli, ale samo sformułowanie może powodować, że inni będą się czuli urażeni.
Nikogo, absolutnie nie chciałam urażać ani oceniać, jak sugerujesz, w jakikolwiek sposób, pisząc ...
"lepsze życie" ...
Dla jednego, lepszym życiem będzie nadal wiara w Boga, dla innego ateizm np., jeśli tak wybrał. Jego osobista sprawa.
A jeszcze dla innych, życie wg dewizy: "hulaj dusza, piekła nie ma" ...
Blizna, pisząc "lepsze życie" miałam na myśli to, że ktoś odchodząc od wts, nadal chce prowadzić, najkrócej rzecz ujmując,
życie według praw Bożych i ulepszać swoją osobowość na wzór Chrystusa. To jest mój punkt widzenia.
Bo również, słyszę i obserwuję w swoim życiu, że są tacy, którzy odchodząc od ŚJ, życiowo staczają się na dno moralne np.,
i życie przestaje mieć dla nich jakąkolwiek wartość i nie dbają o swoją opinię, w tym co robią i jak to ktoś określił, tu na forum,
spuszczeni z tej smyczy wts, wchodzą w sprawy, które upadlają człowieka, jako człowieka.
Taką sytuację, z mojego punktu wiedzenia, nazwałabym tym "gorszym życiem".
Moje spostrzeżenie, dotyczy zwykłego stwierdzenia faktu, że tak się po prostu sprawy mają, spostrzeżenia wynikającego z obserwacji,
życia, tego co się wokół dzieje, i jak, kto traktuje siebie w tej nowej sytuacji.
Pisząc
"nie oceniam" w sensie, że nie wnikam w to i nie odpowiadam za czyjeś takie a nie inne decyzje i za to jakie życie prowadzi. Stwierdzenie faktu, że "jabłko jest czerwone czy zielone" nie oznacza stwierdzenia, jak smakuje.
I właśnie to dokładnie miałam na myśli.
A wybory poszczególnych osób ... to już całkowicie indywidualna sprawa każdego.
I ocena w kategoriach "lepsze", "gorsze", to też ktoś inny może zupełnie to inaczej postrzegać, niż ja.
Każdy dorosły, sam powinien umieć określić, czy prowadzi lepsze czy gorsze życie pod różnymi względami, po wyjściu z wts.
I jak by nie było, życie i tak zweryfikuje te decyzje i pokaże, co byłoby lepsze, a co gorsze.