Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: JW Broadcasting​ — październik 2016  (Przeczytany 45010 razy)

Offline Metyl

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #120 dnia: 07 Październik, 2016, 17:01 »
Czy w org. Można być sobą ?



Gorszyciel

  • Gość
Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #121 dnia: 07 Październik, 2016, 20:05 »
U Mt jest himation, co oznacza to co pisał M, LUB też generalnie ubranie, bez stwierdzenia: wierzchnia czy spodnia (zob. Mt 9:16; 27:35; Mk 5:28, 30; Łk 7:25; Hb 1:11; 1 Pt 3:3). Dodatkowo cytowany przez ewangelistów Ps 22:18 mówi w LXX (na którą się właśnie ewangeliści powołują) zarówno o himationie jak i o czymś zwanych himatismos, co cytuje Jan (19:24), co oznacza również szatę generalnie lub szatę WIERZCHNIĄ. Nie wiadomo więc o jaki typ szaty dokładnie chodziło, ale częściej zdecydowanie była to rzeczywiście szata wierzchnia (jak wyglądała - to nie wiadomo, bo jest to zbyt ogólne stwierdzenie. Zasugerowałem się przekładem tego Psalmu cytowanego przez Jana, gdzie mowa o "sukni", a coś takiego nosili pod spodem. Wybaczcie pomyłkę. Obecnie powstaje doktorat na temat szat w Biblii, więc może pewne typy szat zostaną dokładniej opisane i zidentyfikowane.

Co do zawodu Jezusa to owszem, cieśla to nie był zła robota, ale nadużyciem jest mówienie o kimś, kto nie był obywatelem rzymskim i mieszkał w prowincji Judea, że był klasy średniej. Po pierwsze w starożytnym Rzymie była arystokracja i biedota, patrycjusze i plebejusze. Można pewnie wydzielać - biedota umierająca z głodu i biedota jakoś tam egzystująca, koniec z końce wiążąca. Ale nijak nie można powiedzieć, że było coś takiego jak klasa średnia, co widzimy dzisiaj. Czegoś takiego nie było po prostu. Tak czy owak można rzec, że najgorzej nie miał. A ktoś tu coś o szacunku do ciesielstwa pisał? Jakieś źródła z epoki na to są, czy "tak się wydaje"? Z moich lektur wynika, że Rzymianie się raczej z pracy fizycznej śmiali po prostu, więc o szacunku mowy być nie mogło. Przynajmniej u tych patrycjuszy.


Offline Estera

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #122 dnia: 07 Październik, 2016, 21:02 »
No więc w Warwick mają jezioro. I mają guziczek, którym mogą regulować poziom wody na wypadek huraganu. Fajnie, nie?
http://jwsurvey.org/cedars-blog/watchtower-in-crisis-frustration-grows-at-bethel-as-governing-body-focuses-everything-on-warwick
Dzięki  "Lila"  za rozjaśnienie mojego umysłu, nie miałam pojęcia, że takie luksusy tam sobie pomontowali ;D
A co do Ciebie  "Exodus" i twojej żonusi. ;) ;)
To miło wiedzieć, że ktoś czyta moje posty i mu się podoba, to co piszę. Wiecie, ja tak prosto z serca, bo biorąc na logikę, nie ma tam żadnej logiki. Nie chcę, żeby ktoś sentymentalnie wspominając, co było ...lat temu "nazat"..., że tak powiem, obraził się na mnie, że tak ujmuję, to co po prostu czuję.
Ktoś, nas świadomie wsadził pod jakiś  s z k l a n y   k l o s z  i posługując się fałszywymi proroctwami, kłamstwami, oszustwem, tworząc system, do którego łatwo wejść, ale niestety, bardzo trudno wyjść  "w Białym Garniturze" i jaka to pociecha, że kiedyś było fajnie, rodzinnie??? Ja też pamiętam te czasy, nie zmienia to jednak faktu, że tak naprawdę, chodzi tylko o to, żeby kogoś złapać w matnię tych manipulacji, mamić wizją życia w raju na ziemi, końcem świata "już jutro" itp rzeczami.
A przecież trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że tu chodzi o całe życia ludzi, którzy pod wpływem tych manipulacji, przemeblowują całe swoje życie, rezygnują ze swoich pasji, rozwoju karier, dzieci /jak pionierzy np./ zakładania rodzin itp, itd, można by tu wymieniać i w  i m i ę   c z e g o???
Bo ktoś, oddalony o setki km stąd, nie mający zielonego pojęcia o moim istnieniu, uzurpuje sobie prawo do tego, żeby mi dyktować co ja mam jeść, w co się ubrać, w jakim towarzystwie przebywać, co czytać, co oglądać ... no po prostu, ludzie, którzy mnie nie znają, ustawiają mi całe życie i całodobowo mną sterują, narzucają mi swoją lekturę, która dziś jest aktualnym "zielonym" światełkiem, a jutro nie, bo ktoś włączył sobie "czerwone" światełko, bo tak mu się zamaniło!!!.... to ja pytam??? O co chodzi???
I całkowicie zgadzam się z  "Baranem"  że na osobach, które o tym wiedzą, ciąży odpowiedzialność, żeby ludzi przestrzegać, przed u p i o r n y m  systemem religijnym, który jest zwykłą wydmuszką, bez wartości. Bo co komu po sentymentach, jak to nie ma uznania Bożego!!!
Nie twierdzę, że te 28lat było bezwartościowe, bo tak nie jest, ale zważając na to, że człowiek chce iść do Boga, to niestety, dla mnie z JW.ORG-WTS-u  nie jest już po drodze, a każdy ma prawo do swojej decyzji, proszę bardzo, komu pasuje tkwienie w tej obłudzie i hiperhipokryzji..., nie zabraniam.
Serdecznie pozdrawiam tych wszystkich, którzy, tak jak ja, czują na sobie odpowiedzialność, by ostrzegać innych, po odkryciu tych prześwietlnych "niby prawd" namaszczonego niebieskim cielcem WTS JW.ORG-a...
« Ostatnia zmiana: 07 Październik, 2016, 21:08 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Elihu

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #123 dnia: 07 Październik, 2016, 22:38 »
"kiedy z serca płyną słowa,
uderzają z wielką mocą,
krążą blisko wśród nas od tak,
dając chętnym szczere złoto"

Nie pamiętam jaka to była piosenka ale chyba trafiłem  :)
"..Smakowaliby niedźwiedziom ignoranci. Brawo dla nich, tyle wiedzą, im to starczy, impotenci. Postawiłbym skok na bungee, mocowania lin odkręcił.Zatańczył jak syn Komańczy i wydałbym ryk młodzieńczy"


Offline matus

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #124 dnia: 07 Październik, 2016, 22:42 »
Akurat - "Lubię mówić z Tobą"
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #125 dnia: 07 Październik, 2016, 22:44 »
Petroniusz, Satryticon liber (o nietłukącym się szkle za cesarza Tyberiusza):
Był jednak raz szklarz, który zrobił szklaną czarę, co się nie tłukła. Został dopuszczony z darem swym przed oblicze cesarza, potem kazał cesarzowi oddać go sobie i cisnął go na podłogę. Cesarz nie mógł przestraszyć się bardziej. Lecz ów podniósł z ziemi szklaną czarę, która była załamana, jak miedziane naczynie; potem wyjął z zanadrza młoteczek i spokojnie doprowadził czarę do porządku. Uczyniwszy to, mniemał, że chwycił Jowisza za jądra, zwłaszcza gdy cesarz rzekł doń: „Czy kto inny jeszcze zna ten sposób sporządzania szkła?” Zważcie tylko! Gdy ów powiedział, że nie, cesarz kazał odrąbać mu głowę: bo gdyby się o tym dowiedziano, uważalibyśmy złoto za błoto.


Offline Estera

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #126 dnia: 07 Październik, 2016, 23:09 »
"kiedy z serca płyną słowa,
uderzają z wielką mocą,
krążą blisko wśród nas od tak,
dając chętnym szczere złoto"


Piękny tekst, ... i bardzo prawdziwy.  "Elihu", czy zgłaszasz jakiś sprzeciw, przeciwko mówieniu "prosto z serca"? "Gorszycielu".... piękna przypowieść..., ale bardzo smutno się kończy, mnie może nie odrąbią głowy?
« Ostatnia zmiana: 07 Październik, 2016, 23:15 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Elihu

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #127 dnia: 07 Październik, 2016, 23:21 »
Uważam że trzeba mówić prosto z serca, pod warunkiem że odbiorca jest na to gotowy jeśli temat jest skomplikowany lub wrażliwy. Trzeba uważać na takie rozmowy i czasem się zastanowić, żeby zbyt wcześnie kogoś do siebie nie zrazić, zanim zdążysz tej osobie wyjaśnić sedno sprawy.
"..Smakowaliby niedźwiedziom ignoranci. Brawo dla nich, tyle wiedzą, im to starczy, impotenci. Postawiłbym skok na bungee, mocowania lin odkręcił.Zatańczył jak syn Komańczy i wydałbym ryk młodzieńczy"


Offline Estera

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #128 dnia: 08 Październik, 2016, 00:35 »
Tak,  "Elihu"  całkowicie się z tobą zgadzam i uważam też, że lepsze jest mówienie z serca, co się naprawdę myśli, niż mówić nieszczerze. Taka wymiana zdań nie ma sensu. W jw.org. tak ludzie robią. Niektórzy, to mistrzostwo świata, chcieliby wszystko z ciebie wycisnąć, tylko o sobie nawet "pary z ust" nie puszczą.
Gotowość przyjęcia szczerej wymiany myśli potrzebuje dojrzałości emocjonalnej, żeby rozmawiać o trudnych, problemowych sprawach, ale tego, to się chyba, człowiek całe życie uczy.
Pozdrawiam....., też z serca...
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline TomBombadil

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #129 dnia: 08 Październik, 2016, 10:48 »
Co do tego kurka,to szperałam w archiwalnych gazetkach miasta Warwick i zdaje się,że to jezioro było sterowane już wcześniej na potrzeby firmy Nickel. Wts to odświeżył i dopasował. Możliwe,że takie były wymogi by dostać pozwolenie na użytkowanie. Jednakowoż kasa na to poszła pewnie ogromna. Co do budzenia,to też uważam,że należy to robić. Ale piszę o odpowiedzialności. Bo tu trzeba finezji,a nie drwala,co siecze z calej siły. Wiem,co mówię. Bo mam do czynienia z ludźmi,którzy nie wytrzymują tego psychicznie. Parę razy wyciągałam brata z pijackiego dołu,bo sobie nie umiał inaczej z tą nową prawdą poradzić. Mam też na "uchu" siostrę,co wpadła w taki stan emocjonalny,że straciła pracę,chciała umrzeć,leczy się na depresję,ale to mało. Muszę być blisko i pomagać. Jest jeszcze kilka innych osób. A ja jestem tylko człowiek .Rodzina nie wytrzymuje tego napięcia ,są zmęczeni.. A wycofać się nie da. Dlatego piszę o odpowiedzialności. Ludzie zamarźnięci są ratowani nie przez wrzucenie do wrzątku,ale stopniowo nawadnia się taką osobę ciepłym płynem,potem ogrzewa powolutku. I wybudzanie też musi być mądrym procesem. Mamy pomagać,a nie być siepaczami.
« Ostatnia zmiana: 08 Październik, 2016, 10:49 wysłana przez TomBombadil »


Offline Estera

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #130 dnia: 08 Październik, 2016, 13:40 »
Myślę, że   m ó w i m y   o tym samym. Sfera religijna, jest bardzo delikatna, a trzeba umieć rozeznać, z jakim człowiekiem mamy do czynienia.
Oczywiście, że trzeba to robić ostrożnie.
Tylko, jest różnica, gdy mówimy, o zwykłych ludziach, szarych członkach zboru, którym próbujemy pomóc /nie z lodu do wrzątku/
A jest chyba totalna różnica, gdy np. wypowiadamy się o CK jw.org..., które tak naprawdę, jest świadome tego zdalnego sterowania manipulacjami, zwykłych szaraków.
Jezus, inaczej przemawiał do ludzi na łąkach, ale już zupełnie inaczej przemawiał do uczonych w piśmie i faryzeuszy. Jak mówił do nich, że są jak groby pobielane, to nie było to takie "niu,niu,niu", ale wprost obnażał ich obłudę i inne łamanie praw.
Jak zwykle, trzeba kierować się rozsądkiem, przede wszystkim...
Czym innym jest pomaganie komuś...
A zupełnie czymś innym jest mówienie o manipulacyjnych faktach i całym systemie i procedurach, stosowanych za plecami zwykłych członków tej org. religijnej, jakim posługuje się ten tzw. niewolnik wierny i roztropny, który nie jest, ani "wierny" Jezusowi, ani "roztropny" naśladując Jezusa...
Tu są jakby dwa oddzielne wątki, mam nadzieję, że widzisz to...mój przedmówco, i nie zamierzam być "siepaczem", jak to nazwałaś, dla tych zwykłych moich braci i sióstr, którzy nie mają pojęcia, co jest grane..., ale odważnie mówić o tym co odkrywam w związku z działalnością JW.ORG, bo są nieuczciwi i wprowadzają ludzi w błąd. Są zwykłymi złodziejami ludzkiego życia, tak to oceniam, na dziś, bo też gdyby nie ich manipulacyjne pułapki w ciągu mojego tam bycia przez te 28 lat, dziś..., moje życie, też by zupełnie inaczej wyglądało, a tak muszę zbierać się na nowo, rozpoczynać na nowo życie w wielu dziedzinach, bo i myślenie i działanie, całkowicie mi przemeblowali, teraz muszę na nowo robić remont kapitalny, mówiąc obrazowo... A oni..., nakręcają filmy propagandowe, na broadcasting, w złotych sygnetach i "srebrnych" garniturach, i nie muszą się martwić, z czego zapłacą rachunki, czy naprawią stary samochód, bo jak im brakuje, to "ciach" rezolucja w zborze i pieniądz łatwiutki jest na zawołanie. Nie interesuje ich, czy ja mam co jeść i za co się leczyć, i o tym trzeba głośno mówić...
« Ostatnia zmiana: 08 Październik, 2016, 14:00 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8087
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #131 dnia: 08 Październik, 2016, 17:10 »
Problem jest faktycznie bardzo złożony. Na pewno Tombombadil, Estero, Lila, Dietrich ,Elihu macie wszyscy racje. We wszystkim w życiu trzeba być ostrożnym, jednak to życie, weryfikuje nasze poglądy i niestety w tej sprawie nie ma jedynego słusznego rozwiązania.

Trzeba uważać aby nie przedobrzyć z tą ostrożnością, jak i z mówieniem o wszystkim czego się dowiedzieliśmy na lewo i prawo.

W pierwszym przypadku może się okazać, że przez nasze milczenie ktoś zindoktrynowany, kogo mieliśmy szanse przebudzić „zamordował" nieumyślnie, swoją żonę męża, czy dziecko, albo siebie, nie pozwalając np. na transfuzję krwi, albo podjął się próby samobójstwa, po wyrzuceniu przez rodziców z domu i straceniu wszystkich przyjaciół z powodu wykluczenia np. za grzech miłości przedmałżeńskiej. Gdybyśmy ich przebudzili może nie doszło by do śmierci albo do takiego nieludzkiego odtrącenia przez rodziców.

W drugim przypadku depresja i próba samobójcza, czy wpadnięcie w nałóg z powodu dowiedzenia się od nas "prawdy o prawdzie”.

Znam kilka takich przypadków osobiście.

Myślę że zawsze trzeba szukać dobra tej drugiej osoby mając niestety świadomość, że i tak możemy się pomylić i mimo szczerych chęci  zrobić drugiemu krzywdę.


Na pewno wiem jedno, że WTS-owi zależy na biernej postawie odstępców.
I pewnie cieszą się, że część z nich nic nie robi, albo prawie nic.

Najlepszymi kandydatami na przebudzenie są osoby, które są jeszcze w wieku, który pozwala na zawieranie nowych znajomości, ludzi którzy mają przyjaciół w świecie, tacy którzy mogą mieć wsparcie współmałżonka, nie popadają łatwo w depresję, mają stabilną sytuację finansową i tacy u których wyczuwa się, że są tu bardziej dla takiej subkultury świadkowej niż dla wiary w Boga, tacy "letni do wyplucia”.
Takich którzy mają to wszystko jest bardzo mało. To „rodzynki”. Ale takich co mają kilka takich cech jest już więcej.

 Najgorsi to tacy którzy rekrutując się do WTS-u zrywali z nałogami, czy niemoralnym szeroko rozumianym życiem, gdzie  WTS może nadal być swojego rodzaju strażnikiem ludzkich słabości. I tu WTS jest lepszy od odstępców, mają narzędzie jakim jest strach i mechanizmy do egzekwowania swojego prawa. Podporządkujesz się albo jesteś martwy społecznie.

Czas bardzo dużo weryfikuje. Czasami jakaś sytuacja, która wydarzy się po drugiej stronie pozwoli, aby bezboleśnie komuś zwrócić uwagę na błędy WTS-u. Ale nie "żyjemy wiecznie" i te osoby też "żyć wiecznie” na tym padole nie będą. Dlatego czy słuszne jest aby czekać w nieskończoność, aż stracimy możliwości, zapał? Aż nasza rodzina, jak w przypadku koleżanki z forum powie- dość pomagania. Albo coś w stylu: "zajmij się swoją rodziną ,a nie zbawianiem świata"?

Kiedy dowiemy się "prawdy o prawdzie" prawie każdy chce mówić, budzić innych, swoich najbliższych w szczególności, przyjaciół, znajomych. Chcemy krzyczeć na rogach ulic, że to kłamstwo i żeby wszyscy wyszli z tego Wielkiego Babilonu. Wtedy można popełnić największy błąd. Albo Komitet Ciebie wykopie, albo  przyjaciele, albo rodzina, albo znajomi, albo wszyscy naraz.  Do tego dojdą informacje, że z Tobą jest coś nie tak, a i może, że  masz problemy natury psychicznej.

Dlatego potrzebny jest umiarkowany spokój i rozeznanie. Bo idziesz na wojnę którą na razie wygrywają ludzie z za oceanu. Oni mają więcej ludzi do pracy, lepszą organizację, więcej pieniędzy, lata praktyki w manipulacji i ludzi w koszarach, którzy całodobowo są przez nich pilnowani.

Kiedy Ciebie wykluczą i wyjdziesz z podziemia, manewry na polach „jworga” stają się prawie niemożliwe i pozostaje partyzantka. Internet, fora, kanały, książki, artykuły i normalne życie oraz "niezależne myślenie” :)  wolność umysłu, tak bardzo potępiane we wszystkich kontrowersyjnych grupach wyznaniowych.

No i trzeba też zadbać o siebie, swoją rodzinę i zapewnić im już normalne życie bez WTS-u i jego przyjaciół.

 Syndrom odstępcy dotyka prawie każdego, trwa od kilku miesięcy do nawet 2 lat, dokładnie tak jak w przypadku śmierci bliskiej kochającej nas osoby.
Różnica polega na tym, że JW.ORG nas nie kochał, tylko chciał wykorzystać, albo wykorzystał i tylko do tego mu byliśmy potrzebni.

Zycie bez JWORGA to życie bez strachu i to obojętnie czy straciliśmy wiarę w Boga, czy wręcz odwrotnie jeszcze bardziej się do Niego zbliżyliśmy.


Warto też coś wiedzieć o syndromie odstępcy zanim zaczniemy przebudzać innych i mówić im o "prawdzie o prawdzie" bo właśnie z takim syndromem mogą się później zetknąć nasi przebudzani. Pozwolę sobie przypomnieć Eweline Smetaniuk  i jej artykuł o tym syndromie tutaj:
http://berea.kwch.org/berea_old/jw/usuwanie.htm



 
« Ostatnia zmiana: 08 Październik, 2016, 18:11 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Elihu

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #132 dnia: 08 Październik, 2016, 17:59 »
Problem jest faktycznie bardzo złożony. Na pewno Tombombadil, Estero, Lila, Dietrich i Elihu, macie wszyscy racje. We wszystkim w życiu trzeba być ostrożnym, jednak to życie, weryfikuje nasze poglądy i niestety w tej sprawie nie ma jedynego słusznego rozwiązania.

Trzeba uważać aby nie przedobrzyć z tą ostrożnością, jak i z mówieniem o wszystkim czego się dowiedzieliśmy na lewo i prawo.

W pierwszym przypadku może się okazać, że przez nasze milczenie ktoś zindoktrynowany, kogo mieliśmy szanse przebudzić „zamordował" nieumyślnie, swoją żonę męża, czy dziecko, albo siebie, nie pozwalając np. na transfuzję krwi, albo podjął się próby samobójstwa, po wyrzuceniu przez rodziców z domu i straceniu wszystkich przyjaciół z powodu wykluczenia np. za grzech miłości przedmałżeńskiej. Gdybyśmy ich przebudzili może nie doszło by do śmierci albo do takiego nieludzkiego odtrącenia przez rodziców.

W drugim przypadku depresja i próba samobójcza, czy wpadnięcie w nałóg z powodu dowiedzenia się od nas "prawdy o prawdzie”.

Znam kilka takich przypadków osobiście.

Myślę że zawsze trzeba szukać dobra tej drugiej osoby mając niestety świadomość, że i tak możemy się pomylić i mimo szczerych chęci  zrobić drugiemu krzywdę.


Na pewno wiem jedno, że WTS-owi zależy na biernej postawie odstępców.
I pewnie cieszą się, że część z nich nic nie robi, albo prawie nic.

Najlepszymi kandydatami na przebudzenie są osoby, które są jeszcze w wieku, który pozwala na zawieranie nowych znajomości, ludzi którzy mają przyjaciół w świecie, tacy którzy mogą mieć wsparcie współmałżonka, nie popadają łatwo w depresję, mają stabilną sytuację finansową i tacy u których wyczuwa się, że są tu bardziej dla takiej subkultury świadkowej niż dla wiary w Boga, tacy "letni do wyplucia”.
Takich którzy mają to wszystko jest bardzo mało. To „rodzynki”. Ale takich co mają kilka takich cech jest już więcej.

 Najgorsi to tacy którzy rekrutując się do WTS-u zrywali z nałogami, czy niemoralnym szeroko rozumianym życiem, gdzie  WTS może nadal być swojego rodzaju strażnikiem ludzkich słabości. I tu WTS jest lepszy od odstępców, mają narzędzie jakim jest strach i mechanizmy do egzekwowania swojego prawa. Podporządkujesz się albo jesteś martwy społecznie.

Czas bardzo dużo weryfikuje. Czasami jakaś sytuacja, która wydarzy się po drugiej stronie pozwoli, aby bezboleśnie komuś zwrócić uwagę na błędy WTS-u. Ale nie "żyjemy wiecznie" i te osoby też "żyć wiecznie” na tym padole nie będą. Dlatego czy słuszne jest aby czekać w nieskończoność, aż stracimy możliwości, zapał? Aż nasza rodzina, jak w przypadku koleżanki z forum powie- dość pomagania. Albo coś w stylu: "zajmij się swoją rodziną ,a nie zbawianiem świata"?

Kiedy dowiemy się "prawdy o prawdzie" prawie każdy chce mówić, budzić innych, swoich najbliższych w szczególności, przyjaciół, znajomych. Chcemy krzyczeć na rogach ulic, że to kłamstwo i żeby wszyscy wyszli z tego Wielkiego Babilonu. Wtedy można popełnić największy błąd. Albo Komitet Ciebie wykopie, albo  przyjaciele, albo rodzina, albo znajomi, albo wszyscy naraz.  Do tego dojdą informacje, że z Tobą jest coś nie tak, a i może, że  masz problemy natury psychicznej.

Dlatego potrzebny jest umiarkowany spokój i rozeznanie. Bo idziesz na wojnę którą na razie wygrywają ludzie z za oceanu. Oni mają więcej ludzi do pracy, lepszą organizację, więcej pieniędzy, lata praktyki w manipulacji i ludzi w koszarach, którzy całodobowo są przez nich pilnowani.

Kiedy Ciebie wykluczą i wyjdziesz z podziemia, manewry na polach „jworga” stają się prawie niemożliwe i pozostaje partyzantka. Internet, fora, kanały, książki, artykuły i normalne życie oraz "niezależne myślenie” :)  wolność umysłu, tak bardzo potępiane we wszystkich kontrowersyjnych grupach wyznaniowych.

No i trzeba też zadbać o siebie, swoją rodzinę i zapewnić im już normalne życie bez WTS-u i jego przyjaciół.

 Syndrom odstępcy dotyka prawie każdego, trwa od kilku miesięcy do nawet 2 lat, dokładnie tak jak w przypadku śmierci bliskiej kochającej nas osoby.
Różnica polega na tym, że JW.ORG nas nie kochał, tylko chciał wykorzystać, albo wykorzystał i tylko do tego mu byliśmy potrzebni.

Zycie bez JWORGA to życie bez strachu i to obojętnie czy straciliśmy wiarę w Boga, czy wręcz odwrotnie jeszcze bardziej się do Niego zbliżyliśmy.


Warto też coś wiedzieć o syndromie odstępcy zanim zaczniemy przebudzać innych i mówić im o "prawdzie o prawdzie" bo właśnie z takim syndromem mogą się później zetknąć nasi przebudzani. Pozwolę sobie przypomnieć Eweline Smetaniuk  i jej artykuł o tym syndromie tutaj:
http://berea.kwch.org/berea_old/jw/usuwanie.htm
Nie mów nam co trzeba zrobić a czego nie. Ok?
Nie ty oczyszczasz nasze sumienia swoją krwią, jak w przypadku arcykapłana którym jest Chrystus.
Masz syndrom ck?
« Ostatnia zmiana: 08 Październik, 2016, 18:07 wysłana przez Elihu »
"..Smakowaliby niedźwiedziom ignoranci. Brawo dla nich, tyle wiedzą, im to starczy, impotenci. Postawiłbym skok na bungee, mocowania lin odkręcił.Zatańczył jak syn Komańczy i wydałbym ryk młodzieńczy"


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8087
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #133 dnia: 08 Październik, 2016, 18:07 »
Uważam że trzeba mówić prosto z serca, pod warunkiem że odbiorca jest na to gotowy jeśli temat jest skomplikowany lub wrażliwy. Trzeba uważać na takie rozmowy i czasem się zastanowić, żeby zbyt wcześnie kogoś do siebie nie zrazić, zanim zdążysz tej osobie wyjaśnić sedno sprawy.
Nie mów nam co trzeba zrobić a czego nie. Ok?
Nie ty oczyszczasz nasze sumienia swoją krwią, jak w przypadku arcykapłana którym jest Chrystus.

Bardzo ciekawe spostrzeżenie zwłaszcza w kwestii Twojej wypowiedzi powyżej.

I nie obrażaj Jezusa. Oczyszczanie sumienia moją  krwią?
« Ostatnia zmiana: 08 Październik, 2016, 18:17 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline GdzieTaPrawda

Odp: JW Broadcasting​ — październik 2016
« Odpowiedź #134 dnia: 08 Październik, 2016, 18:12 »
Mnie tam bardzo sie podoba opis Barana... czuje jakby pisal wlasnie o mnie... i trafil prawie w dziesiatke