Czasem się zastanawiałam jak by wyglądała nasza wizyta pasterska gdybym chciała starszym z (jeszcze) "mojego" zboru zadać pytanie na temat pedofilii. I myślę, że ten filmik można śmiało uznać za instruktarz dla wszystkich starszych, bo pewnie to samo powiedzieliby moi starsi. Zauważyłam następujący schemat rozmowy:
1. Potwierdzenie, że pedofilia to haniebny czyn - zgodzenie się z rozmówcą
2. Uciekanie od jasnych odpowiedzi na pytania (przez całą rozmowę)
3. Przeczytanie wersetu, aby rozmawiać tylko o rzeczach chwalebnych
4. Sakramentalne pytanie: czy uważacie, że Świadkowie są organizacją, którą wybrał i popiera Jehowa?
5. Osąd starszych na temat słabości duchowej rozmówców i niechęć do ponownego kontaktu.
6. Ucieczka starszych w popłochu.
I według tego schematu można prowadzić wszelkie rozmowy "pasterskie", wprowadzając ewentualnie modyfikacje typu:
- afera pedofilska w Australii to kłamstwo.
Cóż mogę powiedzieć... ci starsi mają przechlapane, bo muszą w elegancki sposób usprawiedliwiać rażący grzech. Ciekawa jestem co siedzi w ich głowach, bo chyba są na tyle myślący (i mający sumienie), że dostrzegają, że coś tu jest nie tak?!
Ja jestem dobrej myśli, że przejrzą na oczy - prędzej czy później. Tylko nie wiadomo ile jeszcze staranują i wykluczą osób po drodze.
Dla sprawiedliwości dodam, że całkiem sympatyczni ci starsi. Gdyby rozmowa nie była o pedofilii, ale o pogodzie, to ludzie mili i kulturalni. Jednak otrzymywali pytania na które bali się odpowiedzieć i pewnie dlatego palił im się grunt pod nogami.
Ciekawe czy owi starsi są na tym forum? Jakby co, to piszcie śmiało! Powitamy Was chętnie w gronie wyzwolonych wolnomyślicieli