Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"  (Przeczytany 171098 razy)

Offline Lena

Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #75 dnia: 07 Wrzesień, 2016, 23:25 »
Przepraszam że się czepiam, ale na tym zdjęciu to jest albo siostra w spodniach, albo brat w damskich butach. Naprawdę... niestosowny ubiór. Ja rozumiem że warunki niesprzyjające, ale fason trzeba trzymać.  ;) ;D

Zapewniam, że na tym zdjęciu jest siostra w spódnicy ;). Była taka zima, że na kozaki zakładałyśmy jeszcze takie getry i to wygląda ze zdjęcia na spodnie, a spódnica jest ciemna i się "zlała" z kurtką.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #76 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 08:16 »
Ostrą zimą siostry mogły chodzić głosić w spodniach. Przynajmniej u nas NO wręcz zalecał że ważniejsze jest zdrowie niż wygląd.


Offline Krzychu

Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #77 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 08:50 »
Ciekawie piszesz

Takie przeżycia potrafi zrozumieć jedynie pionier. Młodzi pionierzy jeśli zaraz po szkole średniej wyjeżdżają na tereny oddalone bardzo często przechodzą to co wy. Z pracą bywa krucho, bo nikt nie chce zatrudnić niedoświadczonego, nic nieumiejącego młodzika który jeszcze chce mieć wolne na zebranie w tygodniu, czas na służbę i brać urlopy na zgromadzenia.
Skoro więc bywa krucho z pieniążkami na jedzenie to co dopiero myśleć o ubraniach, lepszym samochodzie, dbaniu o zdrowie. Człowiek wszystko to bierze na przetrzymanie bo wszak służy Bogu a Bóg widzi nasze cierpienie i w stosownym czasie zareaguje.

Niestety ale bracia w zborach do których przyjeżdżają nowi pionierzy lubią się z nich nabijać. Przyjezdni pionierzy często wyglądają jak chodzące nieszczęścia (ten obraz się zmienia bo społeczeństwo się bądź co bądź bogaci) skupieni tylko na służbie, nie wiedzący co się dzieje w świecie wokół nich dlatego odbiera się ich jak odbiera. A oni chcą przecież tylko służyć Bogu...

Pusta lodówka to naprawde smutny obraz. Całe szczęście że przetrwaliście to gówno.


Offline mav

  • Ja tu tylko sprzątam
  • Wiadomości: 1 228
  • Polubień: 6993
  • Nie sztuka się godzić, sztuką jest się wcale nie pokłócić.
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #78 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 09:43 »

Sala Królestwa w Świerzawie


Taki tam zwyczajny widoczek z Wojcieszowa

Świerzawa była kolejnym małym, wiejskim zborem (pomimo faktu, że Świerzawa ma prawa miejskie, ale jest to chyba najmniejsze miasto w Polsce, niecałe 2500 mieszkańców). Rozpiętość terenu - kilkadziesiąt kilometrów. Mi jednak to miejsce bardzo się podobało ze względu na swój urok. Zawsze lubiłem góry, a w tych rejonach nie brakowało miejsc, które były po prostu przepiękne. Za to sam zbór był dość podobny do poprzedniego - dużo osób w podeszłym wieku, tylko trzech starszych, około 70 głosicieli. Za to mnóstwo pionierów. Oprócz nas do zboru przyjechało z czasem z polecenia nadzorcy obwodu w sumie 5 dziewczyn, które zamieszkały w jednym dużym mieszkaniu. Taka kwateria pionierska. Bardzo się zżyliśmy z nimi i jeszcze jednym lokalnym małżeństwem pionierów. Spędzaliśmy razem prawie każdą wolną chwilę, jeździliśmy razem na wycieczki. Wyjechaliśmy nawet razem na specjalną kampanię głoszenia na Litwie, gdzie spędziliśmy 6 tygodni. Do dzisiaj pamiętam wstęp po litewsku, którego się uczyliśmy, bo trafiliśmy na rejon w którym polaków praktycznie nie było. Dla mnie osobiście pobyt w tym zborze, a konkretniej - w towarzystwie tych ludzi - był jedną z najprzyjemniejszych rzeczy, jakie mnie spotkały podczas mojego pobytu w organizacji. Posiadam z tego trzyletniego okresu prawie 5 tysięcy zdjęć, na które składa się wiele miłych wspomnień. To właśnie dzięki tym ludziom udało nam się przeżyć te trzy lata. Wszyscy mieliśmy problemy z kasą, ale wspieraliśmy się nawzajem finansowo gdy ktoś akurat był na górce, a inny w dołku. Tylko co z tego, skoro teraz żadna z tych osób nie odezwie się do nas nawet słowem. Tylko dlatego, że zmienił się nasz status w jakiejś organizacji...


Najłatwiejszy sposób na podreperowanie stanu "godzin" w służbie - pisanie listów


"Kochanie, może zostańmy dzisiaj w domu... - Ale ja nie mogę, mam tyły w godzinach"

Jak to bywa w wiejskich zborach, atmosfera w Świerzawie była iście rodzinna i podobnie jak w Kucharach - wiele rzeczy traktowano z przymróżeniem oka. Jednak również tam zderzyłem się z organizacyjną machiną, która ma za nic człowieka. Krótko przed nami do zboru sprowadził się z innego województwa brat po 50-tce po rozwodzie. Wykluczony, ponieważ zainteresował się inną kobietą. Ok, jestem w stanie to zrozumieć (nie będę wchodził w szczegóły dlaczego się rozwiódł, ale ponoć żona robiła mu z życia piekło i miał tego po prostu dość), trzeba zachować czystość zboru itp. On jednak od początku starał się o przyłączenie, chodził na wszystkie zebrania, posłusznie z nikim się nie witał i ogólnie dawał się upokarzać tak jak wytyczne nakazują. Przez lata. Pisał wiele razy listy z prośbą o przyłączenie, które najwyraźniej lądowały w koszu. I to nawet nie przez niechęć miejscowych starszych. Otóż w organizacji jest tak, że jeśli kogoś jakiś złożony z 3 starszych komitet wykluczył, to ten sam komitet ma dokonać przyłączenia. Że mieszka 300 km dalej? Nie szkodzi! Procedura zatem wyglądała tak, że "grzesznik" pisał list do starszych, ten list był wysyłany do jego poprzedniego zboru i następowała cisza. Po jakimś czasie ktoś z miejscowych starszych zadzwonił do nich się przypomnieć, po czym słyszał w słuchawce że "jeszcze musi poczekać". Na co? Z jakiego powodu? Bo tak, i już. Wszyscy na taki stan rzeczy marudzili, łącznie z miejscowymi starszymi, ale z drugiej strony nikogo wydawało się to nie dziwić. Taka sytuacja trwała chyba przez 2-3 lata, po czym w końcu starsi z poprzedniego zboru w akcie wielkiej łaski orzekli, że upłynął już "wystarczający czas" i można gościa przyłączyć. Mnie to osobiście bardzo uderzyło, no ale co może wiedzieć jakiś tam przyjezdny sługa pomocniczy.


Zdjęcie pamiątkowe z Kursu dla Starszych w Jeleniej Górze, w grudniu 2012 roku

W Świerzawie zostałem zamianowany na starszego zboru. Udało mi się też rzutem na taśmę dostać na Kurs dla Starszych w grudniu 2012 roku - 5-dniowe szkolenie na podstawie podręcznika "Paście trzodę Bożą" i innych materiałów. Byłem jednym z najmłodszych uczestników tego kursu, co widać na zdjęciu powyżej. Starałem się wynieść z niego jak najwięcej, dlatego pilnie notowałem - mam do teraz mój zeszyt z kilkudziesięcioma stronami A4 notatek. Chociaż przewijały się tam tematy dotyczące Boga, Biblii i zasad biblijnych, to jednak duża część kursu była poświęcona legalizmowi, a chyba najbardziej wyczekiwane były punkty dotyczące komitetów sądowniczych. Po kursie nic się praktycznie w zborze nie zmieniło - tak jak olewano wcześniej pewne sprawy, tak olewano je nadal. Mi osobiście coraz trudniej było pogodzić wszystkie obowiązki i tak zimą 2012 roku zrezygnowałem z bycia pionierem stałym po 5 latach pełnienia tej służby. Oczywiście z wielkim poczuciem winy i "tymczasowo", dopóki nie odkujemy się trochę finansowo. Mniej więcej wtedy też zaczęliśmy zastanawiać się nad zmianą terenu, bo w Świerzawie znaliśmy już chyba każdy dom i wiedzieliśmy jakiej reakcji się w nim spodziewać. Wtedy do zboru przyjechał nowy nadzorca obwodu - Michał Wicenciak. Na pierwszej obsłudze powiedzieliśmy mu, że rozglądamy się za nowym miejscem (podobnie zrobiły dwie inne pionierki i jedno małżeństwo) i gdy przyjechał do zboru po raz drugi, to oznajmił nam, że znalazł dla nas nowy zbór z potrzebami - Wołów. Pozostali trafili do innych okolicznych zborów. Po ostatnim niedzielnym zebraniu, na którym byliśmy w Świerzawie, zbór zorganizował nam pożegnalne przyjęcie, co muszę przyznać było bardzo miłe z ich strony. Całość miała miejsce na Sali Królestwa, co niestety już się nie zdarza, bo oficjalne wytyczne z Nadarzyna zabraniają wykorzystywania sal do innych rzeczy niż zebrań i zbiórek.


Nasze ostatnie zebranie w zborze Świerzawa
2 czerwca 2013 roku



"Impreza" pożegnalna

I tak naładowani pozytywną energią i z wielkimi nadziejami zapakowaliśmy wszystkie nasze graty i ruszyliśmy w nieznane... Nie wiedzieć czemu bardzo spodobał nam się pomysł usługiwania właśnie w Wołowie. Nie mieliśmy wtedy pojęcia, że ta jedna decyzja nadzorcy obwodu zmieni całe nasze późniejsze życie. Ale więcej o tym w następnym odcinku.

cdn.

PS. Sala Królestwa w Świerzawie była wybudowana jakieś 10 lat temu. Była unikatowa w swoim wyglądzie (pasowała do miejscowych terenów) i dzięki niej osoby mieszkające w okolicznych wioskach miały blisko na zebrania. To wszystko jednak nie miało znaczenia dla kierownictwa organizacji, bo w tym roku ni stąd ni zowąd zapadła decyzja, że zbór Świerzawa zostaje rozwiązany, sala idzie pod młotek, a ludzi porozdziela się po 3 różnych zborach i od tej pory będą dojeżdżać 20 i więcej kilometrów na zebrania. Dobra zmiana.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #79 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 11:04 »

Zdjęcie pamiątkowe z Kursu dla Starszych w Jeleniej Górze, w grudniu 2012 roku

Drugi rząd od dołu, pierwszy z prawej - to wykładowca? Znam człowieka, ale zapomniałem nazwisko. Pamiętam go jako wyjątkowo ciepłego. życzliwego człowieka.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #80 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 11:12 »
Drugi rząd od prawej i lewej to wykładowcy. Od lewej towarzysz Edward Kośka. Od prawej towarzysz Jan Piątek.
Mówisz, że ten od prawej ciepły człowiek? Od lewej owszem, ciepły. Ciekawe co u nich teraz?


Offline mav

  • Ja tu tylko sprzątam
  • Wiadomości: 1 228
  • Polubień: 6993
  • Nie sztuka się godzić, sztuką jest się wcale nie pokłócić.
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #81 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 11:20 »
Kośka był w porządku, faktycznie taki ciepły i ludzki. Piątek wydawał się być strasznym formalistą. Prowadził lekcję o wizji "wielkiej duchowej świątyni" i usiłował nam pokazać jak wielkie znaczenie ma każdy najdrobniejszy szczegół z tej wizji i jak powinniśmy doceniać ich nowożytne odwzorowanie.
« Ostatnia zmiana: 08 Wrzesień, 2016, 11:22 wysłana przez mav »


KaiserSoze

  • Gość
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #82 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 11:21 »
Drugi rząd od prawej i lewej to wykładowcy. Od lewej towarzysz Edward Kośka. Od prawej towarzysz Jan Piątek.
Mówisz, że ten od prawej ciepły człowiek? Od lewej owszem, ciepły. Ciekawe co u nich teraz?

Masz rację, to Janusz Piątek. W sumie nie wiem czy Jan czy Janusz. Ale chłopina miał naprawdę ciepły głos i tak też się zachowywał. Kośki nie znam.


Offline niewierzacy

Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #83 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 12:52 »

Sala Królestwa w Świerzawie
 

PS. Sala Królestwa w Świerzawie była wybudowana jakieś 10 lat temu. Była unikatowa w swoim wyglądzie (pasowała do miejscowych terenów) i dzięki niej osoby mieszkające w okolicznych wioskach miały blisko na zebrania. To wszystko jednak nie miało znaczenia dla kierownictwa organizacji, bo w tym roku ni stąd ni zowąd zapadła decyzja, że zbór Świerzawa zostaje rozwiązany, sala idzie pod młotek, a ludzi porozdziela się po 3 różnych zborach i od tej pory będą dojeżdżać 20 i więcej kilometrów na zebrania. Dobra zmiana.

Czy pieniądze ze sprzedaży sali trafiły na konto zboru czy konto WTSu?
Czy zostały użyte do budowy kolejnej sali czy też trzeba się zrzucać od nowa?
Jesteś odstępcą! - Odstępcą od organizacji, czy od prawdy?
WTS - to okupacja świadomości.
Trzeba podważać wszystko, co się da podważyć, bo tylko wtedy można wykryć to, co podważyć się nie da.


Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #84 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 12:53 »
Masz rację, to Janusz Piątek. W sumie nie wiem czy Jan czy Janusz

Jan imię jego :)


Offline Lila

Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #85 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 13:00 »
Drugi rząd od prawej i lewej to wykładowcy. Od lewej towarzysz Edward Kośka. Od prawej towarzysz Jan Piątek.
Mówisz, że ten od prawej ciepły człowiek? Od lewej owszem, ciepły. Ciekawe co u nich teraz?

Mieszka gdzieś na południu, chyba w Cieszynie. Podobno mimo wieku, nadal jest w wielu sprawach teoretykiem...


KaiserSoze

  • Gość
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #86 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 13:22 »
Mieszka gdzieś na południu, chyba w Cieszynie. Podobno mimo wieku, nadal jest w wielu sprawach teoretykiem...

Kawaler? :D


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #87 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 13:34 »

Najłatwiejszy sposób na podreperowanie stanu "godzin" w służbie - pisanie listów

To jak już się czepiam... szklaneczki do whisky?  ;) ;D
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline mav

  • Ja tu tylko sprzątam
  • Wiadomości: 1 228
  • Polubień: 6993
  • Nie sztuka się godzić, sztuką jest się wcale nie pokłócić.
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #88 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 13:38 »
Czy pieniądze ze sprzedaży sali trafiły na konto zboru czy konto WTSu?
Czy zostały użyte do budowy kolejnej sali czy też trzeba się zrzucać od nowa?

Na konto zboru? Chyba żartujesz. Oczywiście poszły na konto Biura Oddziału pomimo, że wcześniej składał się na nią cały zbór i przez lata spłacał "pożyczkę".

Obecnie sale są finansowane przez WTS, ale zbory tak czy siak muszą płacić miesięczną daninę na ten cel, nawet jeśli same nie budowały przez wiele lat sali.

To jak już się czepiam... szklaneczki do whisky?  ;) ;D

Absolutnie nie, w tych szklaneczkach był co najwyżej sok pomarańczowy 100% z Biedronki. Albo woda gazowana. Też z Biedronki. Prawie wszystko mieliśmy z Biedronki bo po pierwsze był to jedyny supermarket w okolicy, po drugie tanio (a jak już wspominaliśmy z kasą byliśmy wtedy na bakier), a po trzecie umiejscowiony strategicznie 300m od Sali Królestwa, więc po każdym zebraniu był oblegany przez Świadków Jehowy.

Audycja zawierała lokowanie produktu.
« Ostatnia zmiana: 08 Wrzesień, 2016, 13:44 wysłana przez mav »


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: "Brat Maciej od zawsze miał wątpliwości"
« Odpowiedź #89 dnia: 08 Wrzesień, 2016, 14:24 »
To jak już się czepiam... szklaneczki do whisky?  ;) ;D

Nemo, szklanki do whisky tak nie wyglądają. Błagam, nie pisz że nie wiesz  :o

Absolutnie nie, w tych szklaneczkach był co najwyżej sok pomarańczowy 100% z Biedronki. Albo woda gazowana. Też z Biedronki. Prawie wszystko mieliśmy z Biedronki bo po pierwsze był to jedyny supermarket w okolicy, po drugie tanio (a jak już wspominaliśmy z kasą byliśmy wtedy na bakier), a po trzecie umiejscowiony strategicznie 300m od Sali Królestwa, więc po każdym zebraniu był oblegany przez Świadków Jehowy.

hahahahah, co zbór to obyczaj. W Wołowie to Lidl jest, po każdym zebraniu tam odbywało się kolejne  ;D
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>