Też znam to, ale powiedzcie, czy to nie jest chore, czy na tym ma polegać "najważniejsza praca na świecie"?.Ja miałem szczęście działać na terenach gdzie rzeczywiście nie było potrzeby takiego kombinowania, ale to było ponad 20 lat temu, potem teren zagraniczny, wtedy jeszcze "dziewiczy", a teraz, opracowywanie terenu raz w miesiącu i dorabianie ideologii że tak trzeba, że ludzie się przyzwyczają itd.. Ludzie się przyzwyczajają i coraz częściej po prostu nie otwierają drzwi, ale czy w takiej sytuacji zmieniającego się terenu ma sens nabijanie godzin? Moim zdaniem nie, Jezus powiedział: wykupujcie czas , bo dni są złe, więc wykupuję, zamiast marnować go na bezsensowne trzepanie godzin , wolę min. spędzić go z rodziną.