Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Mija historia  (Przeczytany 9280 razy)

Offline PoProstuJa

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #15 dnia: 18 Lipiec, 2016, 19:38 »
Jak zdasz maturę, to idź na studia. Posłuchaj starszego. Za 20 lat podziękujesz za takie rady.

Popieram! :)
Nie twierdzę, że studia są niezbędne do życia, bo można mieć po nich pracę i żyć. Ale jeśli chce się mieć pracę, którą się lubi i w której lepiej się zarabia, to o studiach warto pomyśleć! (niekoniecznie od razu o magisterce, inżynier czy licencjat, to też dobry początek).

I również mówię to z własnego doświadczenia! Dzięki studiom mam teraz swoją wymarzoną pracę (do której dyplom i kwalifikacje ze studiów były niezbędne).
A druga rzecz - to wiek. Za młodu dużo łatwiej chodzić do szkoły. Jak się już jest w dojrzalszym wieku i ma na głowie żonę i dzieci i pracę, to dużo trudniej jest pogodzić to ze studiami. Bo wtedy trzeba płacić za edukację i uczyć się w weekendy.

Podsumowując: posłuchaj Moysesa :)


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #16 dnia: 18 Lipiec, 2016, 20:45 »
 Witaj  Chłopaku, Twoja historia chwyta za serce bo jest prawdziwym życiem.
organizacja takimi zasadami - wymogami niszczy niejedną miłość, żeby nie powiedzieć człowieka. A podobno są organizacją pełną miłości?

A teraz kochaj,  ciesz się z życia i pomyśl o sobie na przyszłość, jak radzą inni.

Jeszcze raz witaj :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline ChłopiecZGitarą

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #17 dnia: 18 Lipiec, 2016, 23:55 »
Dziękuję za rady, myślałem o studiach, ale żyjąc w cieniu zboru to mogłem zapomnieć o nich. Bo studia to zło wcielone i człowiek zaczyna logicznie myśleć w wielu sprawach i się odchodzi ze zboru...
Co do odpierania takich argumentów. Nie spotkałem się z nimi w służbie. Co do pokolenia z roku 1914 do tej pory tego nie rozumiem, chociaż wiele razy pytałem wiele osób w zborze. Pamiętam że teraz uważa się,  że chodzi o osoby które żyły razem z osobami z tego roku. Załóżmy że ktoś zmarł ostatniego dnia roku 14 i ktoś tego dnia się urodził. To jedno pokolenie jest cały czas. Przynajmniej taj zrozumiałem ze studium. Dla mnie jest to po prostu kolejne naciąganie faktów. Jak można nazwać 90 latka i 8 latka jednym pokoleniem...
Wiele spraw nie rozumiałem, mimo wielu pytań. Od kiedy czytam to forum to dowiedziałem się więcej niż przez całe studium.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #18 dnia: 19 Lipiec, 2016, 00:06 »
Dziękuję za rady, myślałem o studiach, ale żyjąc w cieniu zboru to mogłem zapomnieć o nich. Bo studia to zło wcielone i człowiek zaczyna logicznie myśleć w wielu sprawach i się odchodzi ze zboru...
Co do odpierania takich argumentów. Nie spotkałem się z nimi w służbie. Co do pokolenia z roku 1914 do tej pory tego nie rozumiem, chociaż wiele razy pytałem wiele osób w zborze. Pamiętam że teraz uważa się,  że chodzi o osoby które żyły razem z osobami z tego roku. Załóżmy że ktoś zmarł ostatniego dnia roku 14 i ktoś tego dnia się urodził. To jedno pokolenie jest cały czas. Przynajmniej taj zrozumiałem ze studium. Dla mnie jest to po prostu kolejne naciąganie faktów. Jak można nazwać 90 latka i 8 latka jednym pokoleniem...
Wiele spraw nie rozumiałem, mimo wielu pytań. Od kiedy czytam to forum to dowiedziałem się więcej niż przez całe studium.

Pokolenie to najlepiej tłumaczy brat David Splane - jakby ktoś tematu nie ogarniał

M: Poprawiłem :)
« Ostatnia zmiana: 19 Lipiec, 2016, 09:42 wysłana przez M »


Offline PoProstuJa

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #19 dnia: 19 Lipiec, 2016, 00:10 »
Dziękuję za rady, myślałem o studiach, ale żyjąc w cieniu zboru to mogłem zapomnieć o nich. Bo studia to zło wcielone i człowiek zaczyna logicznie myśleć w wielu sprawach i się odchodzi ze zboru...
Co do odpierania takich argumentów. Nie spotkałem się z nimi w służbie. Co do pokolenia z roku 1914 do tej pory tego nie rozumiem, chociaż wiele razy pytałem wiele osób w zborze. Pamiętam że teraz uważa się,  że chodzi o osoby które żyły razem z osobami z tego roku. Załóżmy że ktoś zmarł ostatniego dnia roku 14 i ktoś tego dnia się urodził. To jedno pokolenie jest cały czas. Przynajmniej taj zrozumiałem ze studium. Dla mnie jest to po prostu kolejne naciąganie faktów. Jak można nazwać 90 latka i 8 latka jednym pokoleniem...
Wiele spraw nie rozumiałem, mimo wielu pytań. Od kiedy czytam to forum to dowiedziałem się więcej niż przez całe studium.

Nie zapominaj Chłopcze z Gitarą, że na studiach oprócz złych nauk i filozofii, może też spotkać się z rozpustą, cudzołóstwem, pijaństwem, sodomią i gomorią oraz kokluszem... ;D ;D ;D Czy zatem warto ryzykować...?!

Co do pokolenia, to na studium niestety miałeś stare światło... :D Bo nowe światło jest takie, że do pokolenia należą ci, którzy urodzili się przed rokiem 1992! Bo właśnie w owym 1992 roku umarł zasłużony Frederick Franz (urodzony przed 1914 rokiem), który teraz rządzi w niebiańskim królestwie Świadków! I każdy kto żył za jego życia, a teraz ma nadzieję niebiańską, należy do tego wybranego Pokolenia.

A jak dalej nie będzie Armagedonu, to okaże się, że do pokolenia należy ten, kto żył za czasów wnuków i prawnuków Franza... i jego prapraprawnuków :D
« Ostatnia zmiana: 19 Lipiec, 2016, 00:12 wysłana przez PoProstuJa »


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #20 dnia: 19 Lipiec, 2016, 00:15 »
Zapomniałem dodać, że oprócz brata Davida Splane'aaa, to temat pokolenia świetnie tłumaczy siostra PoProstuJa


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #21 dnia: 19 Lipiec, 2016, 00:16 »
Nie świetnie, ale "mistrzowsko":D


Offline PoProstuJa

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #22 dnia: 19 Lipiec, 2016, 00:32 »
Zapomniałem dodać, że oprócz brata Davida Splane'aaa, to temat pokolenia świetnie tłumaczy siostra PoProstuJa

Nie świetnie, ale "mistrzowsko":D

Och dziękuję! :)

Przyznam się Wam, że miałam już okazję tłumaczyć naukę o pokoleniu... pewnej siostrze ze zboru :) To był zdaje się wrześniowy odcinek broadcastingu (w zasadzie jedyny jaki oglądałam) i tam brat Splane ślicznie to tłumaczył. Na koniec jego wykładu siostra, która ze mną to oglądała powiedziała, że nic z tego nie rozumie. No więc musiałam jej to wytłumaczyć...
I wyobraźcie sobie, że ta nauka dla mnie brzmiała logicznie... cyferki się zgadzały, argumenty też niczego sobie (o pokoleniu Jakuba w Egipcie). Nawet się ucieszyłam, że podali ten rok 1992, bo sobie szybko obliczyłam w głowie, że Armagedon odwlecze się o jakieś 30-40 lat!  ;D ;D ;D


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #23 dnia: 19 Lipiec, 2016, 03:18 »
Nie wierzę, że w to uwierzyłaś :o Nawet Splane w to nie wierzy :D


Offline PoProstuJa

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #24 dnia: 19 Lipiec, 2016, 03:32 »
Nie wierzę, że w to uwierzyłaś :o Nawet Splane w to nie wierzy :D

Wiesz Gorszyciel - ja nigdy nie wierzyłam ślepo w te nauki o pokoleniu i zawsze je traktowałam jako JEDNĄ Z MOŻLIWYCH INTERPRETACJI wersetu biblijnego o "tym pokoleniu". Jak w książce "Proroctwa Daniela" były ostatnie rozdziały, w których tłumaczono, ze w tej księdze było proroctwo o roku 1918 itd., to też traktowałam to z przymrużeniem oka... bo uznałam, że w podanym wersecie, tak ogólnym, jest za mało danych żeby tak dokładnie, co do roku obliczyć jakąś datę.
Dlatego mnie "zmiany świateł" o pokoleniu i innych datach nigdy nie szokowały. Ja już z góry byłam nastawiona na to, że za 5 lat ta nauka może się zmienić.

Ja dopiero z tego forum się dowiedziałam, że te daty są tak szalenie ważne! I że niektórzy sugerując się proroctwami o "pokoleniu" specjalnie nie zakładali rodzin i nie mieli dzieci.

A co do tego konkretnego filmiku... Tłumaczenie naprawdę wydało mi się logiczne, ale trudno jest mi powiedzieć w jakim stopniu uznałam, że jest bliskie prawdy, a w jakim, że to bujda... Jednak mimo wszystko trochę nabrać się dałam na to "nowe światło"...   :P
« Ostatnia zmiana: 19 Lipiec, 2016, 03:34 wysłana przez PoProstuJa »


Offline muminka

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #25 dnia: 19 Lipiec, 2016, 07:10 »
Historia - jakich wielu. Na zebraniach idealni w domu kłótnie z Bogiem.
Przykro mi z powodu dziewczyny ale nie żałuj niczego. Pewne rzeczy nas spotykają i są wynikiem czegoś ale suma wychodzą nam na dobre.
Teraz masz czas na to być żyć a wiarę w Boga i Jezusa budować lub nie swoim tempem.
Jeśli chodzi o naukę bardzo żałuję że nie uczyłam się. Wprawdzie przez dziesięć lat pracowałam w biurze na konkretnych stanowiskach ale hmmm no właśnie ... sam ogólniak i dobra matura i wiedza to nie wszystko. Jednak zgodzę się też z faktem że czasem papierek też nie ma znaczenia.

Pokolenie ? Buuuu zawsze była dla mnie czarna magia. Urodziłam się w 83 :P więc może nie jest tak źle. :P
"Żyj według życiorysu, który chciałbyś sobie napisać. Aleksander Kumor "


Offline Kamil

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #26 dnia: 19 Lipiec, 2016, 08:19 »
polecam isc na studia. ja mimo wieku / 44 lata/ postanowiłem zarobić na studia medyczne .
Chcę wyleczyć przyjaciela . w pokolenie wierzyłem jako dziecko ponieważ nie było internetu i nie było wszystkich danych do analizy.


Offline ChłopiecZGitarą

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #27 dnia: 19 Lipiec, 2016, 08:51 »
Przez naukę o pokoleniu ludzie nie zakładali rodzin... Mój ojciec nie poszedł do szkoły żadnej, chociaż miał możliwości. Bo przecież po co, jak armagedon za chwilę. I teraz musi ciężko pracować, często go w domu nie ma. O dziwo starsi nie robią z tego problemu. Nie ma go często na zebraniach, bo jest w delegacji. Mało głosi.
Za to ciągle starsi mówią że należy się wyprowadzić do innego mieszkania, bo mieszkamy z babcią (która jest sj, ale rozumie że mam swój rozum i nie zmusza mnie do niczego). Naprawdę nie rozumiem, przecież w koło wszyscy mówią o uproszczeniu życia, a tu namowy o opuszczeniu schorowanej babci (miłość braterska), o tym żeby zmienić mieszkanie. Czytając to forum zauważyłem, że co zbór to inne wymagania starszych.


Offline Dietrich

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #28 dnia: 19 Lipiec, 2016, 09:34 »
Przez naukę o pokoleniu ludzie nie zakładali rodzin... Mój ojciec nie poszedł do szkoły żadnej, chociaż miał możliwości. Bo przecież po co, jak armagedon za chwilę. I teraz musi ciężko pracować, często go w domu nie ma. O dziwo starsi nie robią z tego problemu. Nie ma go często na zebraniach, bo jest w delegacji. Mało głosi.
Za to ciągle starsi mówią że należy się wyprowadzić do innego mieszkania, bo mieszkamy z babcią (która jest sj, ale rozumie że mam swój rozum i nie zmusza mnie do niczego). Naprawdę nie rozumiem, przecież w koło wszyscy mówią o uproszczeniu życia, a tu namowy o opuszczeniu schorowanej babci (miłość braterska), o tym żeby zmienić mieszkanie. Czytając to forum zauważyłem, że co zbór to inne wymagania starszych.

Z własnego doświadczenia wiem, że ze starszymi nie warto wchodzić w dyskusje na takie tematy. Na ogół nie mają oni bladego pojęcia o czym mówią. Ich "mądrość życiowa" często tkwi w głębokiej komunie, a w przypadku tych ciut młodszych wiekiem opiera się na Strażnicy. A wszystko co ponad to, to już "świeckie dążenia".
Masz swój wiek, jesteś dorosły. Nie daj się zmanipulować. Ja się na początku dałem, ale teraz odrabiam straty z niezłym zresztą skutkiem.


Offline M

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #29 dnia: 19 Lipiec, 2016, 09:46 »
Co do pokolenia, to na studium niestety miałeś stare światło... :D Bo nowe światło jest takie, że do pokolenia należą ci, którzy urodzili się przed rokiem 1992!

Zapomniałaś siostro PoProstuJa o jednym bardzo istotnym szczególe nauki o pokoleniu. Otóż ktoś musiał nie tylko urodzić się, ale być namaszczonym przed rokiem 1992. A ponieważ nowi namaszczeni zazwyczaj ujawniają się najwcześniej mając 20-kilka lat (będąc już po chrzcie) to chodzi o osoby urodzone w latach 60-tych.