Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Mija historia  (Przeczytany 9277 razy)

Offline ChłopiecZGitarą

Mija historia
« dnia: 17 Lipiec, 2016, 22:41 »
Czytając historie na tym forum zastanawiałem się: czy ja też mógłbym opisać swoją? Zdecydowałem, że wyrzucę z siebie to co mnie tak bardzo gryzie. Nie uważam że przeszedłem w życiu wiele, ale wystarczająco dużo żeby zerwać kontakt z organizacją.
Urodziłem się w rodzinie świadków. Byłem szczęśliwym dzieckiem, uwielbiałem gdy rodzice uczyli mnie o jehowie. Jednak zawsze czegoś mi brakowało, już jako dziecku. Miałem wszystko co jest potrzebne do życia. Jedzenie, dach nad głową, czyste ubrania, rodzinę. Rodzice i dziadkowie zabierali mnie na zebrania. Jednak w domu były kłótnie. Z dzieciństwa pamiętam je od zawsze. I tłumaczenie, że to się zdarzyło teraz tylko, i że będzie dobrze. Wcale nie było. Mam 19 lat i kłótnie są nadal. Dosłownie o wszystko.
Pamiętam jak jeszcze jakiś czas temu starałem się z całych sił służyć w organizacji. Nieochrzczonym glosicielem zostałem w wieku 14 lat. Bardziej za namową rodziców niż z własnej woli. Już wtedy czułem, że coś jest nie tak. Cała rodzina, na zebraniu byli tacy mili, serdeczni. A w domu? Po prostu strach się odezwać. I ciągłe słuchanie, że muszę żyć prawdą, bo w to wierzy moja rodzina. Do tej pory to słyszę. Jednak teraz już nie mam najmniejszej wątpliwości, że nie chcę być w organizacji, która udaje świętą a wcale taka nie jest.
O dziwo, jeszcze rok temu chciałem się ochrzcić. W wieku 18 lat. Wierzyłem w to wszystko bardzo mocno.
Jednak bracia starsi uznali, że nie mogę zostać ochrzczony. Dlaczego? Bo kochałem dziewczynę. Ona była też nieochrzczonym glosicielem, żyliśmy razem prawdą, mieliśmy plany. Starsi uznali, że to nie jest w panu, bo nie po chrzcie. Miałem wiele rozmów. Tłumaczyłem, że to co mi mówią to błędne koło. Żeby być ochrzczonym muszę mieć dziewczynę w panu, a żeby być w panu to trzeba być ochrzczonym. Starsi prowadzili tak długo rozmowy, że ona mnie zostawiła. Chciała spokoju.
Załamałem się. 18 lat to jeszcze młodość i głupota. Jednak naprawdę ją kochałem. I starsi zniszczyli moje marzenia, plany. Do tej pory dostrzegłem wiele błędów braci. Tłumaczyłem je wszystkie niedoskonałością. Teraz wiem jak bardzo się myliłem.
Obecnie mam 19 lat, mam dziewczynę, która nie jest świadkiem, nie ma kontaktu z prawdą. Został mi odebrany "przywilej" glosiciela. Codziennie w domu słucham jak to jehowa za mną tęskni i chce żebym wrócił. Tylko że po reakcji moich "przyjaciół" ze zboru widzę że wcale nie tęskni nikt. Nie odzywa się do mnie nikt, na ulicy mówię z grzeczności "dzień dobry". Udają że mnie nie znają.
Jestem zły, bo mam dziewczynę w świecie. Dziewczynę, która mnie kocha, która umie zrobić wszystko w domu, jest inteligentna i powoduje że staje się lepszym człowiekiem. Jedną z rzeczy którą udało mi się dzięki niej zrobić było rzucenie palenia. Co prawda długo nie palilem (od czasu załamania po stracie). Jednak gdy usłyszałem, że ona chce żebym był przy niej jak najdłużej i nie truł się, więcej papierosa nie ruszyłem.
Moja historia nie jest jakimś dziełem, średnio się znam na pisaniu. Opisałem tylko w skrócie to co mi leży na sercu. Dodam na koniec, że po tym jak zacząłem żyć tak jak ja chcę, a nie organizacja, czuję się o wiele lepiej. Dodatkowo, po przeczytaniu wielu tematów na tym forum w końcu przejrzałem na oczy. I gdy rodzice zmuszają mnie, do pójścia na zebranie, to dostrzegam tam wiele więcej niż wcześniej.
Dziękuję wszystkim, którzy tutaj opisywali wiele historii, wiele informacji. Dzięki wam stałem się wolnym człowiekiem.


Offline M

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #1 dnia: 17 Lipiec, 2016, 23:00 »
Dziękuję, że się z nami podzieliłeś swoją historią. Super, że nie zdążyłeś się wykąpać, to może Ci bardzo pomóc w kontaktach z rodziną w późniejszym życiu. Powodzenia w nowym związku, oby od tej pory wszystko Ci się układało tak jak chcesz!


Offline Jaaqob

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #2 dnia: 17 Lipiec, 2016, 23:24 »
Jej, w sumie nawet mnie to poruszyło. A powiedz - wraz z organizacją dałeś sobie spokój z Bogiem, czy nadal wierzysz?


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #3 dnia: 17 Lipiec, 2016, 23:39 »
Głowa do góry, chłopcze z gitarą!
Pogrywasz coś - tak po niku zapytuje?
Mi dziewczynę zabrała wojna - i nie użalam się nad sobą zbytnio. A znajomi jaki mają ubaw jak im o tym opowiadam.

Jak zaczniesz swoje życie (tzn jak będziesz mieszkał sam) to odczujesz poprawę.


Offline ChłopiecZGitarą

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #4 dnia: 18 Lipiec, 2016, 00:47 »
Wierzę w Boga, ale nie wierzę w religię. Samo to wszystko przecież nie powstało.
Pogrywam, tylko że w domu mam przez to masę marudzenia. Bo świeckie piosenki... Pieśni najlepiej jakbym grał...
Już za rok razem z dziewczyną mam plan, żebyśmy zamieszkali razem, oboje kończymy wtedy szkołę. Ona praca i studia zaoczne, ja po technikum myślę że coś znajdę bez studiów. Ewentualnie kursy. Chcę utrzymywać kontakt z rodziną, ale mam dosyć ciągłego słuchania jak to jestem potrzebny w organizacji... A następnie kłótni rodziców.


Offline Moyses

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 076
  • Polubień: 6226
  • Nie próbuj, rób albo nie rób, nie ma próbowania.
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #5 dnia: 18 Lipiec, 2016, 00:57 »
Jak zdasz maturę, to idź na studia. Posłuchaj starszego. Za 20 lat podziękujesz za takie rady.


Offline Roszada

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #6 dnia: 18 Lipiec, 2016, 10:00 »
Ciekawi mnie jak odbierałeś i odpierałeś w terenie zarzuty, że ŚJ są fałszywymi prorokami, że były wyznaczane daty 1925, 1975. Jak tak młody człowiek rozumiał "pokolenie roku 1914"?


Offline Salome

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #7 dnia: 18 Lipiec, 2016, 10:10 »
Studia bezwarunkowo! Zachęcam, namawiam i polecam!
"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele" Walter Lippmann


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Mija historia
« Odpowiedź #8 dnia: 18 Lipiec, 2016, 10:23 »
Choćbyś miał jagody przy drodze sprzedawać, żeby się utrzymać, studia to priorytet! Słuchaj wujków i cioć z forum, którzy dobrze ci radzą. :D I nauka obcych języków, im więcej tym lepiej. ;D
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline gerontas

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #9 dnia: 18 Lipiec, 2016, 10:29 »
Witaj ChłopczeZGitarą!

Tutaj możesz znaleźć formułowych przyjaciół. Z nami, jak widzisz, możesz się czuć dobrze. Nikt Cię tu nie potępi za poglądy.


Offline gerontas

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #10 dnia: 18 Lipiec, 2016, 10:38 »
Jeśli studia to tylko przemyślany kierunek. Bo gwarancji sukcesu czy powodzenia same studia nie dają.
Chyba, że dla własnej satysfakcji ale to znowu łechta dumę.
Języki jak najbardziej zgadzam się w 100%.


Offline Czuwający

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #11 dnia: 18 Lipiec, 2016, 14:18 »
nie matura lecz chęć szczera ........ ;D ;D ;D tak na dobra sprawę żadne wykształcenie nie gwarantuje sukcesu, znam ludzi po liceum co zarabiają niezła kasę i to bardzo i znam inżynierów co tyrają na budowie, no chyba ze medycyna albo prawo to wtedy tak ale do tego to trzeba miec chyba niezłe plecy


Offline TomBombadil

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #12 dnia: 18 Lipiec, 2016, 15:42 »
Z dziećmi się wstrzymaj. Zdążysz.


Offline Jaaqob

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #13 dnia: 18 Lipiec, 2016, 15:43 »
Z dziećmi się wstrzymaj. Zdążysz.
Przed Armagedonem. :D


Offline TomBombadil

Odp: Mija historia
« Odpowiedź #14 dnia: 18 Lipiec, 2016, 16:04 »
Przed miażdżycą😂