Zwycięzco, burz miasta i twierdze, ale zawsze pozostaw furtkę. Dla siebie.
Agata zauważyła, że od jakiegoś czasu matka więcej niż zazwyczaj przesiaduje na dworze, często też wycierała twarz chusteczką, co ewidentnie świadczyło o płaczu. Póki było ciepło i pogoda dopisywała nie ingerowała, ale nastawały chłody, a kobieta coraz dłużej przebywała pod chmurką, do tego ten płacz, nie mogła dłużej milczeć.
Jacek następnego dnia zapytał matkę co się dzieje? Początkowo mówiła, że nic, że lubi swój ogródek, ale gdy kazał sobie popatrzyć w oczy, pękła. Od dłuższego czasu ( kiedy Darek awansował w orgu) traktował matkę jakby mu przeszkadzała w domu, stosował zakazy gdzie jej nie wolno wchodzić, niczego nie dotykać.Gdy mieli mieć gości, przychodził i sam zabierał jej pieniądze z portfela bo szedł po zakupy. Synowa też nie była lepsza, nie była dla niej matką czy nawet teściową tylko darmową pomocą domową. Mówiła...na jutro potrzebuję to i to...a więc albo trzeba było uprać, uprasować, albo jedno i drugie. Do tego robili jej awantury o kontakty ze światusami, czyli Jackiem i jego rodziną.
Większość życia wierzyła w Jehowę, była oddana organizacji, a więc gdy uznała, że syn nie jest takim jakim go wszyscy postrzegają postanowiła iść porozmawiać z braćmi. To był błąd, jak ona kobieta śmie ...itd itp. Dowiedziała się też, że po śmierci męża to syn jest jej głową ( czytaj panem). Ja myślałam, że znajdę u nich wsparcie, a oni potraktowali mnie jak intruza, szlochała przed Jackiem.Bardzo szybko Darek dowiedział się o całej sprawie, wrócił do domu, zwymyślał matce. Całe zajście podsumował...powinienem cię wyrzucić do piwnicy, doceń że ci tu pozwalam mieszkać. Nie widziała dla siebie ratunku, syn kiedyś jej duma traktuje ją jak niewolnicę, bracia jej jedyna deska ratunku byli przeciwko niej. Był Jacek, ale świadomość jak go kiedyś potraktowali z mężem, odbierała jej resztki odwagi.
Jacek bez zastanowienia poszedł do brata na męską rozmowę, ten dom był ich obu i matki.Niczego się nie domagał do tej pory, ale teraz postawił sprawę jasno...albo spłaca go brat, albo on brata, ale ten ma się wyprowadzić do końca miesiąca. Tak się też stało, po załatwieniu wszelkich spraw urzędowych, Jacek przekazał bratu umówioną kwotę. Przeprowadzili z Agatą remont domu, matka zajęła dół, oni z dziećmi górę.Babcia była zachwycona, że może bez obaw spędzać czas z wnukami. Po zawodzie jaki przeżyła, przestała chodzić na zebrania. Starsi kilka razy ją nachodzili, ale Jacek stał na straży, nie dopuszczał ich do matki, aż w końcu postraszył policją, pomogło.
Minęło kilka lat, ktoś doniósł Jackowi, że widziano jego brata jak spał na ławce w parku. Bił się sam z sobą, znał jego podły charakter, ale z drugiej strony nie chciał być podobny do niego.Pojechał, odnalazł go i zabrał do siebie. Postawił sprawę jasno, widząc że brat się szykuje mieszkać razem z matką...to jest mój dom, nie twój. Nie będziesz w nim mieszkał,jeśli chcesz mieszkanie dostaniesz, ale musisz pracować. Darek przystał na wszystkie warunki brata.Zamieszkał w ich dawnym mieszkaniu przy warsztacie, za które musiał płacić. Aby mógł płacić, został zatrudniony w warsztacie Jacka, bez żadnych przywilejów. A że raczej nic robić nie potrafił, zajmował się pracami porządkowymi na terenie warsztatu, posesji rodziców Agaty, jak u brata. Zaproponował, że może pracować na czarno, ale Jacek na to nie przystał, pracuje legalnie, aby miał zabezpieczenie na przyszłość, a tym samym i Jacek siebie zabezpiecza, aby go kiedyś nie musiał utrzymywać.
Nie protestował , gdzieś stracił świadkowski pazur i poczucie wyższości, wiedział że nie ma wyjścia. Pieniądze jakie otrzymał od brata choć były spore dość szybko się rozeszły. Z brakiem gotówki przyszły problemy małżeńskie i rozwód, wykluczenie, a na koniec ławka w parku.Nagle się okazało, że nie ma nic, nikogo i nic nie potrafi. Racja, śj mogli tryumfować, że bez nich człowiek się stacza, sięga dna. Tylko warto aby człowiek odpowiednio wcześnie pomyślał o sobie, a nie opierał swojego życia na org...bo org...na pewno o nim nie pomyśli.