Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe  (Przeczytany 33596 razy)

Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #75 dnia: 23 Czerwiec, 2016, 15:15 »
Przykład może należy do tych lżejszych, ale konsekwencje dla wykluczonego brata chyba takie same jak w pozostałych przypadkach. Prawo faryzejskie na pierwszym miejscu a potem długo, długo nic, a następnie człowiek.

Henry David Thoreau pisarz siedemnastego wieku powiedział tak "Jeżeli rządowa machina wymaga od ciebie abyś był pośrednikiem niesprawiedliwości wobec innych, wtedy, powiadam ci, złam prawo."

A tu o takie złamanie "prawa organizacji" nieczułych starszych niestety nie ma mowy, choć wielu z tych egzekutorów zdaje sobie sprawę że krzywdzi bliżniego w imię czysto ludzkich przepisów.

Dawida Haynes

"Jednym z przykładów prawie bezmyślnej sztywności tak często stwarzanej jest przypadek Świadka w stanie Maine, Dawida Haynes’a, który obsługiwał systemy alarmowe. Poczynając od lat 70-siątych przez wiele lat jego zakład instalował antywłamaniowe i przeciwpożarowe systemy alarmowe. Niektóre z nich znajdowały się w kościołach i kościelnych szkołach. Potem w latach 80- tych poproszono go o spotkanie z komitetem zborowym składającym się z trzech starszych Świadków, – Spear’a, Maddock’a i Wentworth’a.
Poinformowali go, że nie może dalej prowadzić prac instalacyjnych w obiektach religijnych; jeśli będzie kontynuował tą pracę będzie wykluczony. Zgodził się zaprzestać tą pracę. Później starsi poinformowali go, że musi również zaprzestać serwisowania systemów już zainstalowanych. Powiedział im, iż się zgadza i załatwił, że jego kierownik (nie Świadek) będzie to robił otrzyma całe wynagrodzenie.
Nawet to nie zadowoliło starszych, ponieważ systemy te były powiązane z centralnym systemem monitoringu w jego zakładzie. Starsi poinformowali go, ze nie może dłużej monitorować tych systemów, które są zainstalowane w tychże kościołach i kościelnych szkołach bez narażania swojej pozycji w zborze. Obiecał zbadać, co da się zrobić, żeby przenieść monitoring do jakiejś innej firmy zajmującej się systemami alarmowymi, chociaż to może trochę potrwać. Dano mu na to określony czas. W jego zakładzie przeprowadzano jakieś zmiany w wyposażeniu i to przyczyniło się do tego, ze nie dotrzymał ustalonego terminu. Poprosił o jego przedłużenie, mówiąc starszy, że nie chce niszczyć swojego interesu przez ostateczne odcinanie usług w stosunku do tych klientów. Dali mu dodatkowy miesiąc. Po jego upływie, ponieważ nie dokonał przeniesienia do tego czasu, chociaż prosił i błagał o rozważenie tej sprawy, został wykluczony.
Należał do Organizacji od piętnastu lat. Odwoływał się od decyzji miejscowego “komitetu sądowniczego” i w czasie spotkania z “komitetem odwoławczym” próbował argumentować, przytaczając przykłady tych, którzy pracują w energetycznych przedsiębiorstwach, albo, którzy instalują i serwisują telefony i linie dla kościołów.3 Odpowiedź była taka, iż ‘nie musiał świadczyć usług alarmowych’ a zatem podtrzymują decyzję o wykluczeniu."

Fragment książki "IN SEARCH OF CHRISTIAN FREEDOM by Raymond Franz
« Ostatnia zmiana: 23 Czerwiec, 2016, 15:42 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #76 dnia: 23 Czerwiec, 2016, 23:35 »
Opowieść o depresji, miłości do człowieka i tragedii w obliczu potężnej maszyny organizacyjnej rozjeżdzającej słabych, delikatnych i wrażliwych ludzi.

René Greutmann, Szwajcar.

"Jako Świadek, René spędził pewien czas w więzieniu za odmowę służenia w szwajcarskiej armii. Miał pragnienie, aby pomagać chorym umysłowo, przeszkolony jako pielęgniarz otrzymał pracę w szpitalu psychiatrycznym w Zurychu. Zrezygnował po roku ze względu na to, że musiał podawać jedzenie pacjentom, które zawierało plazmę z krwi. Zatem okazał swoją lojalna przynależność do Świadków i ich stanowiska w sprawie służby wojskowej i krwi.

   W swoim liście do prezesa Strażnicy mówił, ze powodem napisania listu było:



   … dać pojęcie jak wasze nauki i metody stanęły na mojej drodze w ciągu ostatnich dwudziestu dwu lat mojej przynależności do Świadków Jehowy. Mam nadzieję, ze ten wkład może rzucić trochę światła na wiele depresji i samobójstw wśród bardzo oddanych religijnie braci i sióstr.



   Poczym podaje szczegóły czterech samobójstw wśród Świadków, o których osobiście wiedział i innych przypadków potrzebujących psychiatrycznej opieki. René jednakże miał dużo bardziej osobisty przypadek do zrelacjonowania.

   Opisał jak spotkał i poślubił swoją żonę Klarysę. Jako gorliwy Świadek, przeniosła się do niemieckojęzycznej części Szwajcarii, mieszkała u rodziny Świadków i w pewnym momencie rozpoczęła służbę “pionierską,” pracując przez pół dnia jako sekretarka, żeby się utrzymać. Często jechała na rowerze około godziny, aby dotrzeć na przydzielony jej wiejski teren. Sumienna, doprowadziła się do takiego punktu gdzie nie czuła się w stanie ciągnąc dalej służby, ale nadal była zachęcana do kontynuowania działalności przez nadzorcę obwodowego, z którym rozmawiała. Dodatkowo do jej stresu miała problemy ze Świadkiem, żonatym mężczyzną, który “czynił na nią zakusy.” Zgłosiła sprawę do nadzorcy przewodniczącego w zborze, ale potem żona tego mężczyzny była zła z tego powodu.

 Wkrótce Klarysa uległa załamaniu emocjonalnemu. Jej rodzice zabrali ją do domu do francuskojęzycznej części Szwajcarii, ale byłą w skrajnej depresji. Następnego ranka wyszła na dach czteropiętrowego budynku i skoczyła.

   Przeżyła, ale doznała licznych złamań obu nóg i miednicy. Lekarze musieli amputować prawą nogę, poniżej kolana.

   Kiedy René spotkał ją nauczyła się chodzić na protezie. Ale nigdy nie była w stanie powrócić do zdrowia po tym, co się stało. Czuła, że poniosła klęskę jako pionier, a zatem poniosła klęskę przed bogiem i że cel jej życia jest skończony. Nie mogła znaleźć dla siebie przebaczenia za to, co zrobiła. W liście skierowanym przez René do organizacja Strażnica pisze:



  Naturalnie później usłyszała, że ‘nikt nie zmuszał jej do wychodzenia poza swoje możliwości w pracy pionierskiej.’ Ani te osoby, które tak komentowały, ani Klarysa nie znali potęgi ciągle powtarzanych “zaleceń” i “rad” w męczącym programie. Ale wy znacie tą potęgę i Bóg ją zna.



   René uważał Klarysę za piękną kobietę mimo jej kalectwa, normalnie bystrą, przyjazną osobę. Pobrali się, po trzech latach mieli dziecko i René zabrał ja do Kalifornii w nadziei, że to ułatwi jej zerwanie z przeszłością i pokonanie jej poczucia winy i depresję. Związali się ze zborem Świadków, ale znaleźli mało zrozumienia czy ciepła i to niepokoiło Klarysę. René uznał, że jego niezdolność do dania całkowitego poparcia dla wszystkich nauk i praktyk Organizacji mogło spowodować, iż miejscowi Świadkowie nie zwracali na niego większej uwagi. Powiedział, że czuł, iż aby zdobyć pełną akceptację musiałby się “poddać wszystkim naukom bez myślenia; musiałby się stać magnetofonem, który wiernie powtarza wszystko, co jest powiedziane.” Dodaje: “Nie wiem jak długo mogłem doznawać tego wszystkiego nie wpadając samemu w depresję.”

   Klarysa przeszła psychiatryczne leczenie w Szwajcarii i wróciła do Stanów Zjednoczonych, ale poprawa była minimalna i nadal miała depresję. Poczucie, że poniosła klęskę religijna trwało. René zaproponował powrót do Szwajcarii, ale ona wolała zostać w Kalifornii. Pewnej nocy w październiku 1975 r., wyszła na wizytę w szpitalu Kaisera. Nie wróciła. Następnego dnia zlokalizowano jej samochód zaparkowany blisko mostu Golden Gate. Jej ciało znaleziono pływające po wodzie zatoki. Miała 34 lata.

   Wiem, że nikt nie może wiązać depresji wyłącznie z jednym źródłem. Ani René tak nie czynił, uznając nie tylko słabą konstrukcję emocjonalną swojej żony, ale również swoje własne niedoskonałości i niemożności, zastanawiając się, co więcej mógł zrobić. Lecz również nie miłą wątpliwości, że istniał główny czynnik, którzy pracował usilnie przeciwko wszystkim wysiłkom, aby przynieść ulgę żonie. Jak mówi w swoim liście do Organizacji:



   Wyciągałem ramiona i serce ku niej. Ale nie wiem jak spostrzegała świat i ludzi wokół niej, nie byłem w jej skórze i protezie. Nie doznawałem jej bólu i zmartwienia. Była tym typem osoby, która nie potrafiła chronić siebie, jeśli narzuca się im program ze sprzecznymi i kolidującymi ze sobą wymogami.

  … Chciałbym zalecić naszą organizację, wrażliwym ludziom, ale nie mogę z głębi serca zalecić religii, której nacisk mnie zabił i to, jestem przekonany, jest jednym z największych czynników tragedii mojej żony i innych.



   Starsi zboru w Kalifornii odmówili poprowadzenia pogrzebu, opierając się na swoim rozumieniu materiału na temat pogrzebu osób, które popełniły samobójstwo, materiale w czasopiśmie Strażnica z 15 sierpnia 1975 r., strony 447, 448, (ed. pol. 1977 (XCVIII), nr 5, s. 23, 24). Powiedziano mu, że muszą ‘chronić dobrą reputację zboru.’ René nie widział słuszności takiego sztywnego poglądu. Pisał:



   Nie musimy akceptować jej czynu. Był zły, był grzechem. Pogrzeb według mnie nie jest aprobatą czyjegoś stylu życia, ale aktem poparcia i miłości dla rodziny, która pozostała.

   … Sam zorganizowałem pogrzeb. Poszedłem do domu pogrzebowego z moja matką. Położyłem kilka róż na jej ciele, przytuliłem ją po raz ostatni i szedłem na klęczkach i modliłem się, dziękując Bogu, za czas z nią spędzony, modląc się by o niej pamiętał w czasie zmartwychwstania. Modliłem się, żeby mi pomógł powiększyć moją miłość i świadomość potrzeb ludzi wokół mnie, aby pomógł mi wychować nasze dziecko na kochającego odpowiedzialnego chrześcijanina.

Światełko się zmieniłoWSTAWKA MOJA

   Należy wspomnieć, ze dwa lata później 1 czerwca 1977 r., (ed. pol. 1977 (XCVIII), nr 23, s. 19- 23), ukazał się artykuł w Strażnicy, w którym pozwolono starszemu prowadzić pogrzeb osoby, która odebrała sobie życie w skutek “skrajnego przygnębienia lub obłąkania.” Nie było to w wyniku listu René Greutmanna, ponieważ list ten nigdy nie doszedł do Ciała Kierowniczego. Jeszcze inny przypadek spowodował dyskusje na ten temat. Głosząc odmienny pogląd w czasie dyskusji pamiętam jak osobiście zwracałem uwagę na pieśń pogrzebową Dawida po śmierci Saula i Jonatana, do której Dawid wałczył obu mężczyzn w swojej pochwale, chociaż ranny Saul chcąc uniknąć złorzeczeń ze strony Filistynów odebrał sobie życie. Zmiana w wyżej wymienionym artykule jest dobra i godna polecenia. Starsi w zborze w Kalifornii, mając ten materiał bez wątpienia byliby działali inaczej. Ale sądzę, że trzeba zauważyć, iż ich działania, myślenie, uczucia były i prawdopodobnie nadal są całkowicie kierowane przez Organizację, a nie przez ludzkie współczucie i rozumowanie oraz zasady zawarte w Piśmie czy przykład Syna Bożego. Czyniąc tą zmianę dotyczącą pogrzebów samobójców, artykuł w Strażnicy z 1 czerwca 1977, nie przedstawiła argumentu z Pisma Świętego jako powodu zmiany. Po prostu ogłosił, że “Skoro służy to tak dobrym celom, wydaje się, że chrześcijański kaznodzieja mógłby nie widzieć nic złego w przeprowadzeniu pogrzebu” w takich przypadkach. Organizacja powiedziała, a teraz starsi mogą robić, co prawdopodobnie robiliby z własnego serca i które to by normalnie motywowało ich do takiego działania.

   Gdyby jednakże Organizacja nie wypowiedziała się nie czuliby się wolni do działania w taki współczujący sposób, bez wątpienia czuliby się winni, gdyby postąpili współczująco, na pewno chcieliby utrzymać swoją pozycje starszego, co byłoby zagrożone gdyby w pełni nie postępowali zgodnie z polityką Organizacji, a członkowie rodziny pogrążeni w smutku dostawaliby taką samą odmowę jak René po tragicznej śmierci żony. Zastanawiam się, co jest w tym wszystkim, co może być w jakikolwiek sposób opisane jako duchowo “rajskie.”

   W jakiś czas po śmierci żony René i jego mały syn wrócili do Szwajcarii. Dowiedział się, że kiedy jego żona przechodziła leczenie w Szwajcarii, mężczyzna na służbie jako strażnik graniczny nad jeziorem Genewskim widział ją jak w ubraniu wchodziła do wody i poszedł za nią, wyciągając ją z wody. Okazało się, że żona tego człowieka znała Klarysę jako dziecko. René odwiedził ich by im podziękować za to, co zrobili dla jego zmarłej żony. W czasie rozmowy wspomniał, ze Świadkowie Jehowy nie służyli w armii, ponieważ nie chcieli zabijać. Żona tego mężczyzny odpowiedziała w taki sposób, że René nigdy tego nie zapomniał. Powiedziała, “Czasami zabijamy również słowami.”



  (…)

   Na początku tego rozważania wyraziłem poczucie smutku, a to, co zostało omówione jedynie potęguje ten smutek, to, co wydawało się dawać obietnicę, to, co wydawało się prowadzić do czegoś pięknego, okazało się być czymś zupełnie przeciwnym. Piękne cechy, które miano znaleźć wśród wielu zostały odwrócone od ich normalnego ujścia. Nastąpiło zdepersonalizowanie i do pewnego stopnia odczłowieczenie wskutek wyniesienia, prawie nadania boskości władzy Organizacji. Smutek jak w przypadku byłego teologa Rzymsko-Katolickiego wynika z “przykładów szkody wyrządzonej ludziom przez wypracowanie bezosobowego, niewolnego systemu.” Nie ludzkie interesy, nie miłość ludzi, które spowodowały, że Bóg dał swego Syna dla nich, ale interesy Organizacji, która podtrzymuje siebie samą i zaszczepia swoje wyznaniowe poglądy coraz większej ilości osób i rozciąga oraz podtrzymuje swoją władzę nad nimi w efekcie ‘zabijając ideę, która dała jej początek.’"

Fragment książki "IN SEARCH OF CHRISTIAN FREEDOM by Raymond Franz
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #77 dnia: 23 Czerwiec, 2016, 23:50 »
Jeżeli ktoś te powyższe opowiadania w ogóle czyta, a  zmęczył by się takimi niepozytywnymi, smutnymi opowiadaniami to dostępny jest Rocznik Swiadków Jehowy np. 2016 pod tym linkiem( info oczywiście dla tych którzy poznają dopiero SJ, reszta zna to z autopsji :D )

 https://www.jw.org/pl/publikacje/książki/rocznik-2016/

Tutaj mamy wiele "doświadczeń" - fuj co to za słowo, co najmniej jak w laboratorium ;)....
doświadczeń, które przeniosą was w trochę inny świat,kolorowy  bardziej pozytywny, gdzie wszyscy mają jeden cel i zawsze, ale to zawsze są szczęśliwi z tego co robią----tak dla równowagi ;)

I są obrazki ;D  ;)
« Ostatnia zmiana: 24 Czerwiec, 2016, 00:21 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #78 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 08:38 »
Cholera, tak chciałem przeczytać "W poszukiwaniu...", ale te dziesiątki strasznych historii mnie przygnębiają...


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #79 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 10:46 »
Cholera, tak chciałem przeczytać "W poszukiwaniu...", ale te dziesiątki strasznych historii mnie przygnębiają...

Nie jest tak żle, pocieszające jest np. to stwierdzenie Franza ;)

"A zatem nie jest intencja przedstawianie Świadków Jehowy jako z gruntu niemoralnej społeczności. Nie są tacy. Jestem przekonany, że wśród Świadków Jehowy jako całości większość posiada moralność. Poza tym nie można oczekiwać doskonałości w żadnej ludzkiej społeczności. Natomiast nie ma dowodu, który podtrzymywałby twierdzenia o znacznej moralnej wyższości nad innymi religijnymi społecznościami, któryby to wyższość byłą powodem do chełpienia się. Nie istnieje żadna statystyka w tej dziedzinie, a na podstawie prawie sześćdziesięciu lat przynależności do Organizacji i znajomości z członkami na całym świecie osobiście uważam, że nie ulega kwestii, iż gdyby taka statystyka była dostępna, pokazałaby, że nie ma dużej różnicy w procentach tyczących rozbitych małżeństw, rozwodów, złego postępowania młodocianych, czy grzesznego postępowania jakiegokolwiek rodzaju wśród członków organizacji Strażnica a innych religijnych związków. W kilku przypadkach, szczególnie wśród pewnych religii, które kładą szczególnie silny nacisk na więzy rodzinne, różnica ta mogłaby się okazać niekorzystna dla Świadków. Bez względu na dowody nie ma podstaw do publicznego oświadczenia, że jest się daleko bardziej czystym niż wszyscy inni (“Dziękuję ci Boże, że nie jestem jak inni ludzie” jest syndromem Faryzeusza z przypowieści Jezusa).

   Prawdopodobną odpowiedzią Organizacji na powyższe byłoby, że Świadków Jehowy są lepsi w tym, iż podejmują działania przeciwko tym, którzy czynią zło i wykluczają tych, którzy nie okazują skruchy, a zatem utrzymują “organizację w czystości.” Nikt nie może niedoceniać zainteresowania działaniem w przypadku oczywistego zła. Jak wiedzieliśmy jednakże we wcześniejszym rozdziale, rejestr ludzi wykluczonych jest znacznie większy niż rejestr tych, którym udziela się pomocy, aby się poprawili i powrócili na właściwą drogę, co jest posłannictwem prawdziwego pasterza owiec. Jakiekolwiek twierdzenie o wyższej czystości w stosunku do innych, religijnych wspólnot powinna opierać się na tym ostatnim czynniku i również na okazanej zdolności do stworzenia środowiska, które zachęca i pomaga ludziom poprzez duchową siłę do unikania złego postępowania, tak, aby jego występowanie było wyjątkowo niskie. Samo karanie czyniących zło samo w sobie nie czyni Organizacji “czystą” czy wyższą w swojej czystości od innych organizacji. Rząd może ciągle wszystkich tych, którzy nie zgadzają się z jego decyzjami i zarządzeniami. Ale to nie oznaczałoby, że dany kraj byłby wolny do różnicy zdań czy niezadowolenia – nie, jeśli banicja ciągałaby się przez lata. Ani egzekucja przestępców nie oznaczałaby, ze kraj jest wolny od zbrodni, szczególnie nie, jeśli zbrodnie ( i kolejne egzekucje) ciągnęłyby w tym samym tempie jak zawsze. Czasami stwierdza się, że nie ma Świadków Jehowy w więzieniach (jedynie za sprawy wiary) może być również mylące.

ale niestety...( wstawka moja ;) ) Franz podsumowuje dalej:

 "Jeśli Świadek uznany za winnego przez sąd za popełnienie zbrodni jest wykluczany z Organizacji przed lub po uwiezieniu, nie zmienia to faktu, że był Świadkiem w czasie popełniania zbrodni."

Fragment książki "IN SEARCH OF CHRISTIAN FREEDOM by Raymond Franz
« Ostatnia zmiana: 24 Czerwiec, 2016, 10:51 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Panter

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #80 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 10:58 »
Cholera, tak chciałem przeczytać "W poszukiwaniu...", ale te dziesiątki strasznych historii mnie przygnębiają...

Nie bój nic  ;)

To akurat jest wstawka z opisanych przykładów / przypadków wieloletnich SJ, którzy zostali potraktowani przez "kochających i miłujących prawdę pasterzy" jak nikomu już niepotrzebne szmaty. Większość pochodzi z 11 rozdziału "Niewłaściwe wykluczanie" i w pełniejszym kontekście dokumentuje myśl jaką kreśli Ray o praktycznym braku równowagi jeśli idzie o poświęcanie czasu i uwagi pomiędzy już aktualnymi (wieloletnimi) członkami społeczności a poszukiwaniem (nawracaniem) nowych członków.

Ogólnie wymowa książki jak i wnioski jakie stawia Ray są bardzo pozytywne i ożywcze, (oczywiście to moja subiektywna ocena).  ;D 


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #81 dnia: 24 Czerwiec, 2016, 11:05 »
Nie bój nic  ;)

To akurat jest wstawka z opisanych przykładów / przypadków wieloletnich SJ, którzy zostali potraktowani przez "kochających i miłujących prawdę pasterzy" jak nikomu już niepotrzebne szmaty. Większość pochodzi z 11 rozdziału "Niewłaściwe wykluczanie" i w pełniejszym kontekście dokumentuje myśl jaką kreśli Ray o praktycznym braku równowagi jeśli idzie o poświęcanie czasu i uwagi pomiędzy już aktualnymi (wieloletnimi) członkami społeczności a poszukiwaniem (nawracaniem) nowych członków.

Ogólnie wymowa książki jak i wnioski jakie stawia Ray są bardzo pozytywne i ożywcze, (oczywiście to moja subiektywna ocena).  ;D

Jasne
Czy gdzieś się przewinął link do PDFa, czy mi się zdawało...?


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #82 dnia: 28 Czerwiec, 2016, 23:59 »
Warto zobaczyć, oglądnęło te przemówienie ponad 701 tysięcy osób.
Odważna licealistka obnaża nadużycia i korupcję u  Świadków Jehowy opowiadając swoją wzruszającą historię.



https://www.youtube.com/watch?v=RDvT_gYq-ls&feature=youtu.be
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #83 dnia: 29 Czerwiec, 2016, 00:00 »
Szkoda, że nie ma napisów:P


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #84 dnia: 29 Czerwiec, 2016, 00:20 »
To co napisał tutaj Franz jest z pewnością smutne, ale jakże prawdziwe, patrząc z perspektywy WTS-u i jego niewolniczego podejścia do swoich owiec:

"W roku 1985 pewien człowiek z Nowego Jorku napisał list, którego fragment przytaczam:

Ja także byłem w „prawdzie” czterdzieści osiem lat, i służyłem z całego serca. Ja też doświadczyłem wszelkiego złego traktowania i poniżania, które było w naszych czasach udziałem każdego świadka. Jest dla mnie wielkim szokiem, kiedy dzisiaj zauważam, że organizacja, którą tak kochaliśmy, zachowuje się tak zimno i bez zainteresowania. Jeszcze bardziej martwi mnie to, że wiedziałem o tym już jakiś czas, ale zachowywałem to dla siebie. Jestem przekonany, ze strach przed wyrażeniem swojego zdania, uczynił ze mnie gorszego człowieka, niż byłem zanim poznałem „prawdę”. Myślę, ze z tego powodu nie lubię samego siebie. Twoja książka pomogła mi jednak w tym, abym spróbował jakoś sobie z tym poradzić.
Jak jasno nam pokazał apostoł Jan, że strach działa jak sidło i że puki jest w nas, nie możemy w pełni miłować. - 1 Jana 4:18

Jestem przekonany, że jego słowa w większej lub mniejszej mierze dotyczą nas wszystkich – że my wszyscy tak czy inaczej coś straciliśmy – straciliśmy wolność używania zdolności myślenia, którą nam dał Bóg, wolność która daje swobodny dostęp do miłości, współczucia i miłosierdzia, wolność mówienia prawdy, kiedykolwiek jest potrzeba i w każdych okolicznościach.

Oczywiście nie wszyscy byli w tym samym stopniu dotknięci. Niektórzy pozostawili sobie spory stopień nienaganności i do pewnego stopnia dawali odpór naciskowi, który miał z nich wytworzyć bezkształtną masę.

Ale bez względu na te przypadki, nie mam najmniejszej wątpliwości, że wszyscy doznali straty i że wszyscy stali się – jeżeli użyć wypowiedzi autora tego listu – „gorszymi ludźmi” niż mogli by być, i ze mniej odzwierciedlają Chrystusa, niż by mogło być w ich siłach. Jak by się wyraził apostoł, zostaje u nich symboliczna zasłona, zasłona podejścia formalistycznego i „spisanego prawa”, które zastąpiło Przymierze Prawa.

Ta zasłona „leży na ich sercach”, spowija i zaślepia ich spojrzenie na chwałę ich nowej pozycji przed Bogiem, która była im dana przez jego Syna. ( 2 Kor 3:14 – 16 ) Strach przed przyjęciem pełnych skutków ich pozycji przed Bogiem ogranicza im „swobodę mowy” i często prowadzi do skrywania uczuć, a także do niejasnych, zawoalowanych wypowiedzi a nie do otwartości, bezpośrednich relacji, prostolinijności, które są charakterystyczne dla chrześcijańskiej wolności. Jak to wyraził apostoł:

A Pan jest Duchem; gdzie zaś Duch Pański, tam wolność. My wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem. ( 2 Kor 3:17,18 BW )"

Fragment książki "IN SEARCH OF CHRISTIAN FREEDOM by Raymond Franz
« Ostatnia zmiana: 29 Czerwiec, 2016, 00:38 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #85 dnia: 29 Czerwiec, 2016, 00:31 »

"Przychodzi mi na myśl przykład jednej kobiety ze wschodu USA ,której mąż pochodził z jednej z pierwszych rodzin świadków w tamtym rejonie. Został „nadzorcą zboru” i „filarem” miejscowej społeczności świadków. Kiedy był w średnim wieku nagle zmarł. Przez całe swoje życie niezachwianie wierzył w zapewnienia Towarzystwa o bliskości końca i nie pozwolił, aby sprawy materialne były uważane za ważniejsze. Kiedy zmarł, zostawił swoją żonę prawie bez środków do życia. Była więc zmuszona ( a była już po pięćdziesiątce ) zacząć pracować żeby przeżyć. Praca, którą otrzymała w domu opieki wymagała noszenia mundurka, a ponieważ jej czas pracy umożliwiał jej uczestniczenie w niektórych zebraniach na sali królestwa, która była blisko jej pracy, chodziła na te zabrania w mundurku. Uświadomiła sobie, że nigdy nie jest proszona o danie komentarza, chociaż regularnie się zgłaszała. Kidy spytała o to starszych, odpowiedzieli jej, ze to z powodu jej mundurka ( który był traktowany jako „nieodpowiedni ubiór”). Wydawało się, że jej wieloletnia służba, oraz wieloletnia służba jej męża i trudności, które przechodziła jako wdowa się nie liczą."

Fragment książki "IN SEARCH OF CHRISTIAN FREEDOM by Raymond Franz
« Ostatnia zmiana: 29 Czerwiec, 2016, 00:37 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #86 dnia: 29 Czerwiec, 2016, 00:35 »
"Przypominam sobie, że kiedy jeszcze byłem członkiem ciała kierowniczego, podobnie wyraził się pracownik centrali. Ken Pulcifer, który zanim został częścią bruklińskiego aparatu pracował jako nadzorca podróżujący. Któregoś razu przyszedł do mnie do biura i zapytał czy mam czas, a potem wyraził obawę w stosunku do młodych ludzi w organizacji.

Powiedział: „Nalegamy na młodych, aby zaraz po ukończeniu szkoły średniej wstąpili do służby pionierskiej lub poszli do domu betel. Muszą znaleźć sobie pracę, ale nie mają kwalifikacji do dobrze płatnej i muszą się zadowolić byle jaką. Oprócz innych wydatków muszą płacić za opiekę medyczną. Ta niełatwa sytuacja wywiera jeszcze większy nacisk na małżeństwa, które przechodzą etap przystosowania. Niekiedy ma to na małżeństwa niszczący wpływ”.powiedział, że młodym ludziom nie robimy dobrej przysługi, kiedy zniechęcamy ich do tego, aby dobrze przygotowali się do życia, z którym będą się zmagać w tym świecie. Musiałem się z tym zgodzić, ale nie widziałem żadnej szansy na zmianę w tym względzie w organizacji.

Jednym z uczestników zjazdu na bliskim wschodzie była bardzo atrakcyjna siostra, którą poznaliśmy z żoną kilka lat wcześniej. Zauważyłem, że siostra poważnie kuleje na jedną nogę, a kiedy zapytałem jednego przyjaciela co się jej stało, odpowiedział mi ze cierpi na chorobę stawu biodrowego. Na moje pytanie, czy nie była możliwa interwencja lekarska odpowiedział, ze była możliwa i że lekarze proponowali operację ale siostra ją odłożyła. Zapytałem – dlaczego? Odpowiedział: „przecież wiesz- rok 1975”. W czasie naszego spotkania jedna jej noga była kilka centymetrów krótsza. Rok 1975 dawno minął a jej wada została ponieważ na operację było już za późno.

Fragment książki "IN SEARCH OF CHRISTIAN FREEDOM by Raymond Franz
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #87 dnia: 11 Lipiec, 2016, 17:43 »
Jedno z ciekawszych opowiadań jakie przeczytałem, opowiadanie naszej siostry o prawdziwym życiu w Wts-ie i poza nim. Aż boli. Dobrze napisane, nadaje się na książkę lub film. Myślałem, że jestem twardym facetem, a jednak się wzruszyłem. :o

A to wszystko można przeczytać na tym forum pod poniższym linkiem ( przekierowanie):
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=2986.msg42626;topicseen#msg42626
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


Offline rzeski

Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #88 dnia: 11 Lipiec, 2016, 18:11 »
Tak jak przewidział Jezus mówiąc o złym niewolniku który zaczął bić swoich współsług.
Wnerwił mnie bardzo artykuł ze "Strażnicy", omawiany w zborach w zeszłym tygodniu: peany na cześć organizacji, a tłem jest oczywiście jak zawsze duchowieństwo wszelakich innych wyznań. Totalne zaprzeczanie samemu sobie.
Przykład: nie pochwalamy działalności charytatywnej, bo dla nas najważniejsze jest głoszenie, nie wznosimy i nie szczycimy się okazałymi budynkami, nie mamy opłacanej klasy duchownych, nikt nie czerpie zysków z religii :)(parafrazuję sens treści artykułu) A kilka dni wcześniej na zebraniu "Życia i służby" wstęp do rozmowy z cytatem z Jakuba 1;27, oczywiście z sugestią że jedynie ŚJ postępują zgodnie z tymi słowami, a jak się weźmie jeszcze list do starszych odnoście stanowiska CK w sprawie działalności charytatywnej, konkretnie chodziło głównie o domy dla seniorów(można go znaleźć na forum), to wiecie co? Zaczyna mi się otwierać nóż w kieszeni.
Ciekawe też dane statystyczne: w zeszłym roku wydaliśmy ok. 4,5 miliarda publikacji !!!. Tylko zapomniano dodać że obecnie raportuje się jako publikacje np. wyświetlone filmy, oraz publikacje ze strony jw.org tzn. zachęcę kogoś aby sobie ściągnął np. "Strażnicę",ten ktoś mówi że owszem zrobi to , a ja już raportuję rozpowszechnione czasopismo. Sprytne prawda? , czego nie robi się aby w statystykach wszystko grało.
« Ostatnia zmiana: 11 Lipiec, 2016, 18:32 wysłana przez rzeski »


Blizna

  • Gość
Odp: Rocznik Ex-Świadków Jehowy- historie prawdziwe
« Odpowiedź #89 dnia: 11 Lipiec, 2016, 21:51 »

Ciekawe też dane statystyczne: w zeszłym roku wydaliśmy ok. 4,5 miliarda publikacji !!!. Tylko zapomniano dodać że obecnie raportuje się jako publikacje np. wyświetlone filmy, oraz publikacje ze strony jw.org tzn. zachęcę kogoś aby sobie ściągnął np. "Strażnicę",ten ktoś mówi że owszem zrobi to , a ja już raportuję rozpowszechnione czasopismo. Sprytne prawda? , czego nie robi się aby w statystykach wszystko grało.

To już naprawdę kuriozum.