Przepraszam panowie że się wtrącę.Nie lubię doktrynalnych przepychanek słownych, trudno.
Skoro mowa o dobrym postępowaniu i złym na podstawie Biblii, proponuję List do Rzymian 2:13-15 (13. Nie ci bowiem, którzy przysłuchują się czytaniu Prawa, są sprawiedliwi wobec Boga, ale Ci, którzy Prawo wypełniają, będą usprawiedliwieni. 14. Bo gdy Poganie, którzy prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. 15. Wykazują oni, że treść Prawa wypisania jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na ich oskarżajace lub uniewinniające) [cytat z BT]
Chodzi o coś więcej niż znajomość Biblii, wiara. Mamy ponoć wolną wolę i sumienie (do którego nader często odnosili się w Procesach Norymberskich), zmuszanie kogoś by na siłę by wierzył stosował się do prawa jest bezcelowe.
Jest to moja opinia, mam nadzieję że wpasowałam się w temat.