Na szczęście w Poznaniu znowu w klimatyzowanej hali w Poznaniu. Choć to co jest szczęściem dla jednych, niekoniecznie jest powodem do radości dla drugich.
Otóż klimatyzowana hala z telebimami to powód dla smutku braci spoza powiatu poznańskiego. I tak biedna Piła, która miała kilka kongresów na Targach, od kilku lat zmuszona jest jeździć do Torunia (teraz pewnie Bydgoszcz). Podobnie inne zbory z województwa Wielkopolskiego, które gdy były kongresy międzynarodowe, korzystały z Targów, a tak zostały im stadiony w Kaliszu, Gorzowie i Zielonej.
Cóż za błogosławieństwo!
Chociaż miejsc na Hali planuje się więcej niż głosicieli w zborach, które dostają przydział i tak jest problem z miejscami. Bodajże 2 lata temu było tak dużo ludzi (dużo więcej niż zgłoszonych w papierach do organizacji imprez masowych), że do ostatniej chwili w niedziele Straż Pożarna zastanawiała się nad odwołaniem kongresu. Jehowa pobłogosławił, ale żeby nie drażnić lwa na wszelki wypadek nie podawano informacji o ilości obecnych (a prawie miałbym niedzielę wolną! - to dopiero byłby hit, chyba by głowy poleciały w dziale organizacyjnym, gdyby Straż odwołała zgromadzenie).
Tak czy siak rok później poszedł groźny list do zborów, a przede wszystkim usługujących, że jeżeli pojadą do Poznania a nie mają tam przydziału to będą rozpatrywane ich kwalifikacje duchowe.