No nie da się przejść obojętnie obok potrzebującego pomocy, niedawno na przystanku młoda kobieta straciła przytomność, a akurat tamtędy przechodziłam, dziecko w wózeczku spało, zebrało się nas kilka osób, wiecie jak każdy z nas współpracował, to było jakbyśmy się wszyscy znali, każdy wiedział co robić, aby pomóc tej młodej, nieprzytomnej matce z dzieckiem. Do 10 min. przyjechało pogotowie, kobieta odzyskała przytomność. Niesamowicie pozytywne jest uczucie, gdy przyczyniamy się dla dobra innych. Obojętnie czy pomagamy wierzącym, niewierzącym, wierzącym innych religii. Nikt tam nie pytał o wyznanie, po prostu pomagał.