Nie , ja jestem na etapie rozmawiania z ludźmi z różnych wyznań. Generalnie jestem deistą i lubię sobie pogadać na tematy religijne. Nie ukrywam, że wiele z tego co wiem po przeczytaniu Biblii znajduje potwierdzenie w naukach ŚJ.
Co mnie dziwi na tym forum to to, że wiele osób tutaj bardziej zajmuje sie propagowaniem własnych pogladów niż tego co jest zapisanie w Piśmie.
Co do pogladów na temat samych ŚJ to jestem zdziwiony tym co tu cztam, bo znam parę osób, które są nimi i nie słyszałem o nich złego słowa. Zresztą znam i ludzi będących protestantami czy katolikami i tez znam ich z dobrej strony więc nie bardzo rozumiem dlaczego aż tak mocno walczycie z jakimś CK ( ?) czy WTS (?)
Ja tam z nikim nie walczę
CK to Ciało Kierownicze a WTS to Watch Tower Society (chyba dobrze rozszyfrowałam?
) czyli ogólnie Towarzystwo Strażnica.
Zgadzam się z Tobą, że dużo nauk ŚJ ma potwierdzenie w Biblii i dlatego zostałam Świadkiem
Tylko to jest tak, że na początku poznajesz podstawowe nauki, takie co do których nie ma wątpliwości. A jak już jesteś w organizacji po chrzcie, to dowiadujesz się o kolejnych naukach. Przyjmujesz je bezkrytycznie, bo jesteś przekonany, że poznałeś całkowitą Prawdę.
Forumowicze raczej nie dyskutują tutaj o naukach które mają potwierdzenie w Biblii, tylko o tych naukach, które są autorstwem Ciała Kierowniczego. Właśnie te nauki są najbardziej kontrowersyjne, bo nie mają bezpośredniego potwierdzenia w Biblii. Przykładem jest nauka, że w 1914 roku Jezus objął tron w Królestwie Bożym. Każdy Świadek uważa, że to Bóg natchnął CK i dał im zrozumienie co do tej daty. Natomiast Raymond Franz (były członek CK) pisze, że ta data została po prostu wymyślona, obliczona niejako na kalkulatorze i że to wcale nie jedyna data którą Świadkowie (a kiedyś Badacze) propagowali. Dużo z tych dat końca świata, Armagedonu, przejęli od Adwentystów.
W sumie sama data 1914 nikomu nie szkodzi, można z tym żyć. Ale rozchodzi się o to, że CK naucza, że skoro już rządzi Królwestwo Jezusa w niebie, to tuż tuż nadchodzi Armagedon. I zaczyna wymagać od ludzi życia w coraz większej ascezie. Zaleca by dużo nie pracować, żyć skromnie, nie tracić czasu na kształcenie się, zamiast poświęcać czas rodzinie, to trzeba głównie głosić. Tak się da żyć 1, 2, 3, 5 lat, ale później ludzie przeżywają kryzys. Głoszą, bo boją się że zmiecie ich Armagedon. A chyba sam przyznasz, że powinniśmy glosić z miłości do bliźnich?!
CK ciągle wprowadza "nowe światło" czyli zmienia dawne nauki. Jeżeli ktoś przez wiele lat był nastawiony na to, że w 1975 roku będzie Armagedon i z tego powodu rzucił pracę, nie budował domu, żył ascetycznie, a później się okazało, ze nauka o 1975 r. okazała się fałszywa, to siłą rzeczy przezył rozczarowanie. A takich niepotwierdzonych nauk CK jest więcej. Gdy ktoś ze zboru powie, że w nie nie wierzy... to zostaje wykluczony ze zboru... Ot tak to mniej więcej wygląda...