Jeden z drugim starszy, powinni zostać ukarani przez sąd za nie powiadomienie policji, tylko "biura prawnego". To trzeci z czwartym dzwonili by na policje zanim pedofil skończyłby się spowiadać.
Ja wczoraj się natknęłam na ciekawą stronę, na której są artykuły ze Strażnic i Przebudźcie się i jeszcze jakieśtam dodatkowe materiały. I to jest nieoficjalna strona ŚJ.
Weszłam sobie na temat i pedofilii i tam jest strasznie długi artykuł zamieszczony w 2012 roku. To co przykuło moją uwagę to zapewnienia, że starsi zboru mogą a czasem nawet powinni zgłosić sprawę pedofilii na policję. Oczywiście najpierw mają obowiązek powiadomić Biuro Oddziału, ale mogą później nawet W TYM SAMYM DNIU, na przykład 2 godziny później pójść na policję i zgłosić molestowanie dziecka, nawet wtedy, gdy nie jest to informacja potwierdzona i nie było 2 świadków! (Ale gdy nie ma 2 świadków, to komitetu sądowniczego już zrobić nie mogą, chyba, że pojawią się nowe dowody, które pełnią wtedy rolę "świadka").
Tak to było pięknie napisane, że można by pomyśleć, że każdy starszy zboru zaraz po telefonie do Nadarzyna biegnie na policję.
Jednak bardzo zastanawiające się, że pomimo tych wspaniałych zachęt w artykule, w Australii od 1950 roku nie zgłoszono na policję ani jednego przypadku molestowania, mimo, że było 1800 ofiar.
Ale tu akurat nie jest temat o pedofilii, więc wracam do wątku głównego, czyli zwracam się z zapytaniem:
czynni Świadkowie, którzy ukradkiem przeglądacie to forum - jaki macie pomysł na dalsze funkcjonowanie w zborze?