Mnie te zmieniające nauki nigdy specjalnie nie raziły. Nawet ich nie śledzę na bieżąco, bo wiem, że i tak się zmienią Zawsze sobie tłumaczyłam, że wiele proroctw Jezusa uczniowie w pełni zrozumieli dopiero po jego śmierci, jak one się już spełniły. I tu widzę analogię.
Ja nie czekam z napięciem na Armagedon, więc 10 lat w tę czy w tamtą stronę nie robią na mnie wrażenia.
A z tym cukierkiem na urodziny... Ja dopiero tu na forum i z wywiadu Roberta Rienta dowiedziałam się, że to byl jakiś problem. Ja zawsze brałam cukierki i ładnie dziękowałam Nie składałam tylko życzeń. Miałam do tego takie podejście, że nie można być dewotką. Jak dają pokarm, to trzeba brać i o nic nie pytać. Barszcz wigilijny z uszkami też jadłam chętnie (ale nie na wigilii u rodziny, tylko to co zostało w lodówce )
Jeśli branie urodzinowego cukierka to powód do wykluczenia, to powinnam już dawno być wykluczona Dla mnie takie drobiazgi problemem nie były.
No widzisz, każdy jest inny
ja tak byłam jako dziecko wyszkolona na zebraniach
że miałam dylemat z częstowaniem się cukierkiem urodzinowym, dlatego, że nie chciałam łamać zasad Bożych
i chciałam jako 8/9 letnie dziecko " mieć czyste sumienie"
A jak się to ma do przynależności Organizacji sJ do jednego z departamentów ONZ
?
Przecież ORG. złamało zasady Boże
nie mieli parać się polityką
a sobie należeli
, czyli złamali zasady Boże, które są wpajane śJ
A w tym czasie bracia odsiadywali kary w wiezieniach!!! byli bici, zabijani, aby nie złamać zasad Bożych!!!!!
Jeżeli dla Ciebie zmiana nauk, doktryn wyznawanej przez Ciebie religii, są tak dla Ciebie mało istotne, wręcz lekceważąco do nich się ustosunkowujesz, bo jak piszesz " wiem, ze i tak sie zmienią" - z całym szacunkiem
masz do takiej ich oceny prawo. Twoje osobiste podejście to tych spraw nie podlega mojej ocenie.