Nemo, poweim tak, moja żona jest katoliczka, praktykująca, chodzi do kościoła nie tylko co niedziele .....bardzo często spieramy się na tematy religijne ale ona nie ma zamiaru uciekać z kościoła katolickiego dlatego że są tam tuszowane molestowania, że są przekręty finansowe banku watykanskiego...ona zawsze mówi mi jedno - " ja wierzę w Boga a nie w ludzi".....Ja myślę dokładnie tak samo jak i ona - ja wierzę w Boga a nie w ludzi.
I jeszcze jedno - ja naprawdę nie rozumiem jednej rzeczy - czy was naprawdę zmuszano np do płacenia jakichś składek czy do przepracowywania iluś tam godzin w głoszeniu ? Bo naprawdę trudno mi w to uwierzyć. Poza tym cały czas nie moge uwierzyć w to, że nie było was stać na to, żeby takim praktykom przeciwstawić się.
Jak do nas przychodzi ksiądz z tzw kolędą, to moja żona daje mu tyle kasy ile chce. Jeszcze nigdy nie słyszeliśmy o tym, że na kolędę ma być co najmniej 100zł czy 200zł albo żeby ktoś ją zganił bo dała na kościół za mało.
Dlatego naprawdę, może ja i moja żona żyjemy na innej planecie.