Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Finansowanie dzieła królestwa - czy rzeczywiście "dobrowolnymi datkami"?  (Przeczytany 16846 razy)

Offline M

Było kiedyś wspomniane że dobrze by było aby jeśli wcześniej zbór spłacał pożyczkę kontynuował spłaty w wysokości rat - ale znowu - nie było to obowiązkowe. U nas w zborze - nie chcę podawać jego liczebności- płacimy około 2,8 zł / miesiąc na osobę.

Dobrze wiesz Pasterzu, że w organizacji mało co jest "obowiązkowe" :). A jednak większość zborów lojalnie stosuje się do tego, co jest zalecane. CK zna ten mechanizm i skrzętnie go wykorzystuje.

Nie wiem z jakiego jesteś rejonu kraju, ale weźmy Twoją kwotę i pomnóżmy ją przez ilość głosicieli (będzie to kwota zaniżona, bo ilość głosicieli jest mniejsza niż ilość wszystkich osób w zborze) w Polsce (120 tys) i dodajmy do niej to "obowiązkowe" 1,09 zł na osobę na miesiąc. Wychodzi 466 tys. złotych miesięcznie, 5.5 miliona złotych rocznie, pomijając pozostałe datki ze skrzynek których nie sposób oszacować. I to wszystko tylko z Polski, która stanowi zaledwie 1.5% liczebności wszystkich Świadków Jehowy na świecie.

Zauważ przy tym, że w pierwszym poście (i w tytule wątku) na samym początku zwróciłem uwagę na kwestię którą uważam za najważniejszą w tym temacie - Świadkowie Jehowy na każdym kroku podkreślają, że ich działalność jest finansowana z dobrowolnych datków. Tymczasem jak widzimy powyżej (dyskutować możemy jedynie o ich wielkości, ale nie o fakcie że są) datki nie są do końca dobrowolne - zbory są zobowiązane przez centralę do comiesięcznego przesyłania niemałych kwot pieniędzy na konta Biur Oddziałów.
« Ostatnia zmiana: 14 Marzec, 2017, 12:24 wysłana przez M »


Dobry Pasterz

  • Gość
M (czy też Emie ;) ). To co piszesz jest prawdą. Jednak ja to zobowiązanie rozumiem w taki sposób:
1. Dotyczy ono zboru (nie ludzi). Zbór jako jednostka organizacji może mieć obowiązek odprowadzić część pieniędzy na ogólnoświatową działalność. Natomiast każdy indywidualnie może wrzucić do skrzynki bądź nie. Nie ma przymusu. Nie ma presji bo nikt nie widzi ile wrzucasz.
2. Nie oczekuje się od żadnego zboru żeby płacił z tego czego nie ma.

Nigdy nie słyszałem żeby zbór odrzucił rezolucję. Ale moja ocena przyczyn tego jest inna. Z reguły kwoty na nich proponowane są tak śmieszne że nawet nie chce się z nimi dyskutować, albo są ustalane dość rozsądnie - w zakresie możliwości zboru. Poza tym zawsze określany jest konkretny cel tych datków. Duża rolę pełni również zaufanie do lokalnych starszych że nie będą forsować nierozsądnych wydatków.

Sądzę że nawet jeśli jakiś zbór odrzuciłby rezolucję nie byłoby problemu. Może NO by się dopytał czemu i tyle. Może byłyby jakieś potrzeby zboru. I tyle. Ale jak mówię to tylko dywagacje. Nigdy takiej sytuacji nie widziałem....


Offline M

1. Dotyczy ono zboru (nie ludzi). Zbór jako jednostka organizacji może mieć obowiązek odprowadzić część pieniędzy na ogólnoświatową działalność. Natomiast każdy indywidualnie może wrzucić do skrzynki bądź nie. Nie ma przymusu. Nie ma presji bo nikt nie widzi ile wrzucasz.

Zgodzę się że nie ma przymusu, ale presja jest. Nieraz słyszałem gdy starsi z mównicy podczas potrzeb zboru lub punktów dotyczących kasy które są co najmniej raz w roku wzbudzali w głosicielach poczucie winy, że nie wywiązujemy się jako zbór z "comiesięcznego zobowiązania" :-\. Mi na szczęście ten wątpliwy przywilej nigdy nie przypadał bo nie zajmowałem się w zborze nigdy kasą. Zobowiązany jest zbór, ale zbór składa się z ludzi i jak się na nich naciska że cały zbór powinien przelewać co miesiąc taką, a taką kwotę, to głosiciele będą pod presją żeby coraz głębiej sięgać do swoich kieszeni i portfeli.

Nigdy nie słyszałem żeby zbór odrzucił rezolucję. [...]

Sądzę że nawet jeśli jakiś zbór odrzuciłby rezolucję nie byłoby problemu. Może NO by się dopytał czemu i tyle. Może byłyby jakieś potrzeby zboru. I tyle. Ale jak mówię to tylko dywagacje. Nigdy takiej sytuacji nie widziałem....

Oj, to nie dotyczałeś dobrze pierwszego postu, bo taka sytuacja miała miejsce na przykład w jednym z poznańskich zborów :). Przyjechał NO i zrobiono nową rezolucję z tą samą treścią, która tym razem jakimś cudem przeszła ;D.
« Ostatnia zmiana: 14 Marzec, 2017, 13:36 wysłana przez M »


Dobry Pasterz

  • Gość
Cieszę się że w tylu miejscach się zgadzamy :)

Co do punktów to już kwestia indywidualnego podejścia. Można wzbudzać poczucie winy, albo można zachęcić. Można powiedzieć że jeśli regularne wpływy do kasy zboru po prostu obniżymy kwotę rezolucji. No ale niestety wśród starszych są też takie oszołomy jak wspomniany przez ciebie NO. Wejdą na podium i zaczną najeżdżać na sumienia albo krytykować.

No ale to oszołomstwo to już kwestia indywidualna.


Offline Roszada

A jaki był spokój jak nie było oficjalnych sal królestwa. :)
Nie było problema. :-\
Tak to wspominałem:
Cytuj
Dziś, gdy w ich publikacjach widzę okazałe budynki Towarzystwa Strażnica, aż dziw mnie bierze, że ktoś mógł mi kiedyś wmawiać, że Świadkowie Jehowy – jak pierwsi chrześcijanie – spotykają się po domach i nie budują kościołów, bo one ulegną wkrótce zagładzie. Wiem, że ten pierwszy kolega, sympatyk Świadków Jehowy, nie był wówczas świadom, jak inaczej żyją głosiciele w USA i na zachodzie Europy, i nie mając kolorowych publikacji, myślał, że wszyscy jego współwyznawcy na całym świecie żyją skromnie i szaro, jak nasi w PRL-u.
:)


Offline Baran

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 500
  • Polubień: 8090
  • "Być wolnym, to móc nie kłamać" A. Camus
Cieszę się że w tylu miejscach się zgadzamy :)

Co do punktów to już kwestia indywidualnego podejścia. Można wzbudzać poczucie winy, albo można zachęcić. Można powiedzieć że jeśli regularne wpływy do kasy zboru po prostu obniżymy kwotę rezolucji. No ale niestety wśród starszych są też takie oszołomy jak wspomniany przez ciebie NO. Wejdą na podium i zaczną najeżdżać na sumienia albo krytykować.

No ale to oszołomstwo to już kwestia indywidualna.

To oszołomstwo, to nie jest niestety kwestia indywidualna, to kwestia systemu, który ma w Tobie zawsze wzbudzać poczucie winy, a w stosowaniu reguły wzajemności są "mistrzami świata". Tak jest na całym świecie i nie jest to jedyna organizacja, czy korporacja, żeby nie nazwać inaczej, która w taki sposób funkcjonuje. Liczy się zysk i ekspansja aby pozyskiwać nowych klientów.

"Wydaje się nam całkiem naturalne, że jeśli wobec drugiej osoby postąpimy uczynnie, zwiększy to nasze szanse na uzyskanie od niej tego czego chcemy. (...) W Stanach Zjednoczonych tę technikę do perfekcji opanowali wyznawcy Hare Kriszny. Przez wiele zbierali pieniądze od przechodniów, a raczej nie zbierali, lecz prosili o datki, co jednak nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Nietypowy wygląd członków sekty, nie zachęcał do materialnego wspierania. Przywódcy sekty wpadli wówczas na pomysł podreperowania finansów. Zwrócili się w stronę taktyki, której skuteczność nie zależała od sympatii wzbudzanej w ofiarodawcach. Podstawą ich działania było wzbudzenie poczucia obowiązku. Od tej pory osoby zbierające pieniądze na ulicy robiły to mniej chaotycznie. Zanim członek sekty podszedł do przechodnia z prośbą o datek, inny wyznawca podchodził do niego i "bezinteresownie" wręczał mu kwiatek. Ważne było to by nie pozwolić przechodniowi na zwrócenie podarku, na każde więc próby oddania go, wyznawcy Kriszny mówili, iż jest to prezent i że będą wdzięczni jeśli się go zatrzyma. Nowa strategia przyniosła rewelacyjne efekty, a sekta dzięki pieniądzom w ten sposób zebranym rozszerzyła swoją działalność o kilkaset nowych ośrodków."

Ck robi dokładnie to samo z nami. Sami płacimy za literaturę do skrzynek, a my robimy to samo z ludźmi, którym głosimy wręczając im np. publikację za którą nie muszą płacić.
Teraz oczywiście ludzie mają dość wszelkiego rodzaju gazetek, czy reklam ale kiedyś było inaczej.



Przeczytaj sobie proszę np. ten wątek:

https://swiadkowiejehowywpolsce.org/psychomanipulacja/filozofia-henry'ego-forda-a-swiadkowie-jehowy/msg53016/#msg53016
« Ostatnia zmiana: 14 Marzec, 2017, 15:12 wysłana przez Baran »
"Dla triumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili" E.B
..ŻADEN STARSZY na 1006 przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci nie zgłosił tego władzom R Commission


KaiserSoze

  • Gość
M (czy też Emie ;) ). To co piszesz jest prawdą. Jednak ja to zobowiązanie rozumiem w taki sposób:
1. Dotyczy ono zboru (nie ludzi). Zbór jako jednostka organizacji może mieć obowiązek odprowadzić część pieniędzy na ogólnoświatową działalność. Natomiast każdy indywidualnie może wrzucić do skrzynki bądź nie. Nie ma przymusu. Nie ma presji bo nikt nie widzi ile wrzucasz.

Zobowiązanie zboru istnieje, jeśli większość w demokratycznym głosowaniu poprze rezolucję. A zazwyczaj popiera, niezależnie od kwot. Istnieje społeczny przymus by zagłosować "za", nawet jeżeli się nie wie o co chodzi. Mieliśmy w zborze takiego delikwenta starszego, który nie potrafił wyjaśnić o co chodzi w danej rezolucji, a ludzie i tak głosowali "za".

A jak już poparłeś rezolucję, to masz wewnętrzny przymus do niej się dostosować - czyli wrzucać, nawet jak lodówka jest pusta :D


Offline wspaniale

    Ostatnio Towarzystwo Strażnica częściej niż zwykle wspomina o pieniądzach. Słyszymy o nich na zebraniach, czytamy o nich w publikacjach i oglądamy audycje poświęcone temu tematowi w telewizji JW Broadcasting.
    • Globalny Program Pomocy - wprowadzony na całym świecie we wrześniu 2014 roku, ma za zadanie "zapobieganie stratom oraz pokrywanie kosztów wynikających z „nieprzewidzianych zdarzeń”, które mogą dotknąć naszą organizację". Jest to więc rodzaj ubezpieczenia wprowadzone przez organizację (zamiast korzystania z usług "świeckich" ubezpieczalni). Podobnie jak w przypadku poprzedniego programu, kwota jest ustalana na podstawie ilości głosicieli w zborze i wynosi w USA 3 dolary 50 centów na głosiciela na rok, w Polsce w roku służbowym 2015 wyniosła 1 złoty na głosiciela na rok. Jest to więc niewielka kwota w porównaniu do poprzednich programów, jednak jest to praktycznie czysty zysk dla Towarzystwa, bo nie muszą tych środków wydawać od razu, a korzystają z nich jedynie w przypadku "nieprzewidzianych zdarzeń".

    Dodatkowo zgodnie z listem z marca 2014 roku, zbory są "zachęcane" by "co jakiś czas przekazywały nadwyżki środków z konta swojego zboru do Biura Oddziału jako datku". W praktyce wygląda to tak, że nawet jeśli bracia dają datki na potrzeby zboru, to jeśli tych pieniędzy zbierze się więcej niż zbór potrzebuje na bieżące wydatki plus trzymiesięczny zapas, cała reszta środków idzie (wbrew intencjom darczyńców, choć oczywiście starsi przeprowadzają rezolucję, ale wiemy jak to z rezolucjami w zborach wygląda) na konto Towarzystwa.

    Spróbujmy teraz pobawić się liczbami dla USA. Mieliśmy tam w zeszłym roku 1 243 387 głosicieli w 13 871 zborach, a więc średnia wielkość zboru wynosi około 90 osób. Konserwatywnie założymy, że na "ogólnoświatową działalność" zbór wysyła co miesiąc 500 dolarów, na "ogólnoświatową budowę Sal Królestwa" - 1000 dolarów. Na programy PWNP i GPP zgodnie z liczbą głosicieli - odpowiednio 810 dolarów i 26 dolarów. Zaokrąglając w dół mamy kwotę 2300 dolarów miesięcznie, razy 12 miesięcy - 27600 rocznie. A teraz przemnóżmy to przez liczbę zborów.

    380 milionów dolarów każdego roku, w samym tylko USA*

    Moim zdaniem to konserwatywny szacunek. Jednak jakkolwiek by nie było, jest to mniej lub bardziej stały, przewidywalny przychód. Nie zawiera on wartości nieruchomości, których portolio Towarzystwo Strażnica każdego roku powiększa.

    Jeśli ktoś do tej pory uważał, że organizacja dba głównie o dzieło królestwa, lektura powyższej analizy powinna mu uświadomić jak jest naprawdę. Towarzystwo Strażnica to wielomilionowa korporacja budowlano-wydawnicza. Fakty mówią same za siebie.





    DUżo się wydarzyło w 2014 roku.
    Ciekawa jestem jak wyglądały procesy o pedofilię.
    Czy przypadkiem nie zaczeły się lawinowo w 2013.
    nałóżmy na to cykl wydawniczy i nowe światła, aktualizację statusów w różnych krajach, zmiany w biurach oddziałów, sprzedaż nieruchomości, łączenie zborów ...

    Pisało się kiedyś i mówiło, że bracia nie chcą płacić zewnętrznym firmom ubezpieczeniowym. Tymczasem - kto by ich ubezpieczył jesli wiadomo było, że pojawią sie procesy - i przy ich podejściu do tematu i sprawy - wiadomo że będzie trzeba płacić i to słono.
    Dd tego odpływ mas, skurczenie sie datków - trzeba było wprowadzić rezolucje utrzymujące ciągłość i stałośc wpłat - nie mogli już dłużej polegać na datkach bo te wiadomo było że sie skurczą - jako szanująca sie korpo na bank zrobili badania wizerunkowe, oszacowali ryzyko ...
    na bank założyli fale odejść.
    A teraz do was ex starsi - od kiedy zaszły zmiany w organizacji kursów i kongresów.
    Pamiętam że kiedyś nocowało sie w domach braci, siostry - a potem przyszły jakieś zmiany. I w czasie kursów starszych czy pionierskich juz były ograniczenia co do nocowania braci ...
    =========
    Wspaniale