Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?  (Przeczytany 60672 razy)

Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #105 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 21:03 »
Dziecko prowadzone przez ojca nie kalkuluje, tylko mu ufa, zawierza.

  Dziecko ojca ma namacalnie, nie musi go sobie wyobrażać i czegoś tam interpretować. Ma, widzi, jest w zasięgu ręki.

Widać moja wyobraźnia jest zbyt płytka żeby aż tak wierzyć. Aby sobie tyle dopowiadać i brać to za fakty.

Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #106 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 21:24 »
  Dziecko ojca ma namacalnie, nie musi go sobie wyobrażać i czegoś tam interpretować. Ma, widzi, jest w zasięgu ręki.

Widać moja wyobraźnia jest zbyt płytka żeby aż tak wierzyć. Aby sobie tyle dopowiadać i brać to za fakty.

Na tym polega wiara.

błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli J. 20, 29

Ostatnio chodzi za mną hymn do miłości z 1 Kor. 13. Ktoś zwrócił moją uwagę (wcześniej nigdy tego nie zauważyłam), że warto przeczytać go sobie zastępując słowo miłość – słowem Bóg.

Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, (5) nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, (6) nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; (7) wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi.

Bóg przecież jest miłością, czyż nie? (1 J. 4)

Ja nic sobie nie wyobrażam, nie dopowiadam, ani niczego szczególnie nie interpretuję, przeciwnie – przyjmuję Słowo jak dziecko, pozwalam Mu przemawiać do siebie.

Wiem, że zaraz spadną gromy na moją głowę   :)


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #107 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 22:51 »
Wiem, że zaraz spadną gromy na moją głowę   :)

Nowa. W żadnym wypadku, bo Twój cytat:

Ostatnio chodzi za mną hymn do miłości z 1 Kor. 13. Ktoś zwrócił moją uwagę (wcześniej nigdy tego nie zauważyłam), że warto przeczytać go sobie zastępując słowo miłość – słowem Bóg.

Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, (5) nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, (6) nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; (7) wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi.

Jest prawie idealny.
 Ale nie zamieniaj słowa "miłość", słowem "bóg". Naprawdę, bo wtedy ta bardzo dobra sentencja straci cały urok. Bo... Czytając ST trzeba być naiwnym do kwadratu żeby nazwać boga miłością. A to kazał Abrahamowi utłuc jedynego syna na ofiarę, a kto spalił sobie Sodomę i Gomorę, i dodatkowo żonę Lota zamienił w słup soli, tylko dlatego, że ciekawska kobiecina odwróciła się do tyłu żeby zobaczyć jak w wyniku kaprysu miłościwego boga, dorobek jej życia obraca się w popiół, a potem przyklasnął jak córki Lota uprawiały sex z własnym ojcem ( to akurat zawsze napawało mnie gigantyczną odrazą) A kto ganiał izraelitów 40 lat po pustyni, bo byli niegrzeczni. O potopie, Hiobie, czy wygnaniu z raju Adama i Ewy (Ewę, to jeszcze bym zrozumiał, ale Adama, on przecież zjadł to co mu dała do jedzenia jego żona) nawet nie wspomnę. Także Nowa pomysł z zamianą słowa "miłość" słowem "bóg" jest (w/g mnie) złym pomysłem.
 W związku z tym:

Bóg przecież jest miłością, czyż nie? (1 J. 4)

Wracając do j/w... żadnym wypadku.

Ja nic sobie nie wyobrażam, nie dopowiadam, ani niczego szczególnie nie interpretuję, przeciwnie – przyjmuję Słowo jak dziecko, pozwalam Mu przemawiać do siebie.

Jak byłem dzieckiem wierzyłem w św. Mikołaja. Naprawdę wierzyłem. Ale wyobraź sobie jak bym teraz w niego wierzył? Byłoby to rozsądne? Właśnie, to ja osobiście od czasu, kiedy zacząłem nie przyjmować wszystkiego tak bezkrytycznie i wiernie jak dziecko, wyrobiłem sobie mój właściwy (dla mnie ) światopogląd.
« Ostatnia zmiana: 29 Wrzesień, 2015, 23:06 wysłana przez Nemo73 »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #108 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 23:36 »
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.

A tak na marginesie, to nie ja wymyśliłam, że Bóg jest miłością. Napisał to ap. Jan…


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #109 dnia: 29 Wrzesień, 2015, 23:44 »
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.

A tak na marginesie, to nie ja wymyśliłam, że Bóg jest miłością. Napisał to ap. Jan…


 Powtórzę się.
Główną różnicą w poglądach Twoich i moich jest to, że Ty traktujesz biblię jako słowo boga. Dla mnie jest to książka napisana przez kilka osób nie wiadomo kiedy i gdzie. I od tego punktu nasze zrozumienie sprawy jest skrajnie różne. Ty wierzysz w boga, stworzenie, niepokalane poczęcie Jezusa. Ja wierzę w wielki wybuch, ewolucje i zdaje sobie sprawę, że po ziemi co jakiś czas chodzi jakiś prorok i mianuje się synem lub posłańcem boga.

Nowa. A tak po prawdzie, to nie będę opisywał dokładnie co myślę o przykładach przytoczonych przez Ciebie, bo ostatnią rzeczą jakiej bym chciał, to to że uraziłbym nawet pośrednio, czyjeś sumienie, czy uczucia religijne. Dlatego powstrzymam się od wypowiedzi.
 :)
« Ostatnia zmiana: 30 Wrzesień, 2015, 00:08 wysłana przez Nemo73 »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline matus

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #110 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 00:36 »
Nie da się "obrazić uczuć".
Jakichkolwiek.
To termin, który tak naprawdę nic nie oznacza.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #111 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 07:58 »
Nie da się "obrazić uczuć".
Jakichkolwiek.
To termin, który tak naprawdę nic nie oznacza.
Może źle to sprecyzowałem, ale wiadomo o co chodzi :)
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #112 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 09:20 »
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.


  Właśnie sobie odpowiedziałaś, że....wiara zwłaszcza ta ślepa i strach ogłupiają . Ludzie robią różne rzeczy w imię Boga, a raczej boga.

Piotr nazywasz go tchórzliwym, a czy on miał wybór skoro to było z góry zaplanowane? Przecież był tylko narzędziem wykonawczym.
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #113 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 09:28 »
Nemo,

Co skłoniło pierwszych chrześcijan do oddawania życia za wiarę?
Co sprawiło, że zionący nienawiścią do wyznawców Chrystusa Szaweł zamienił się w poświęcającego wszystko, całe swoje życie dla Niego, Pawła?
Co się stało z tchórzliwym Piotrem i innymi przestraszonymi po śmierci Jezusa apostołami, którzy po dniu pięćdziesiątnicy, zaczęli głosić Słowo w mocy?

Myślisz, że oni zgłupieli, że naiwność skłoniła ich do tego?
Ja myślę, że oni poznali miłosiernego, miłującego Boga objawionego w Chrystusie.

A tak na marginesie, to nie ja wymyśliłam, że Bóg jest miłością. Napisał to ap. Jan…


Popełniasz jeden KARDYNALNY błąd. Pomijasz milczeniem istnienie ST.
Otóż, Bóg ST i NT to ten sam Bóg. Wg jednych nawet i Chrystus, bo to ta sama osoba (wiara w Trójcę), wg innych ojciec, a zatem Chrystus na to wszystko patrzył i aprobował. Podobnie jak Nemo, pogodzić się nie mogę! A on wymienił tylko nieliczne przykłady.
I tak, moim zdaniem oni wszyscy zgłupieli. Przykro mi.
Wiesz ile o miłości ma do powiedzenia islam, hinduizm, buddyzm, konfucjanizm? Założenia są nawet piękniejsze niż nowotestamentowe. To tylko my Europejczycy kręcimy się w naszym judeochrześcijańskim światku.
Gdyby moje potrzeby duchowe były większe, zwróciłabym się z pewnością na Daleki Wschód. Zresztą wielu ludzi Zachodu się zwraca i znajduje ukojenie, o wiele większe niż kiedykolwiek mogła dać wiara w Chrystusa.


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #114 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 09:31 »
  Właśnie sobie odpowiedziałaś, że....wiara zwłaszcza ta ślepa i strach ogłupiają . Ludzie robią różne rzeczy w imię Boga, a raczej boga.

Piotr nazywasz go tchórzliwym, a czy on miał wybór skoro to było z góry zaplanowane? Przecież był tylko narzędziem wykonawczym.

Ja w ogóle protestuję przeciwko nazywaniu Piotra tchórzliwym! To był po prostu człowiek, miał prawo zwątpić w takiej sytuacji.


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #115 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 09:48 »
Ja w ogóle protestuję przeciwko nazywaniu Piotra tchórzliwym! To był po prostu człowiek, miał prawo zwątpić w takiej sytuacji.

    Dokładnie. Z drugiej strony nie miał wyboru, klamka odgórnie zapadła. I gdyby on nie postąpił jak postąpił Jezus by nie spełnił swojej życiowej roli na ziemi.

Ktoś sobie uknuł plan, a na biednym Piotrze się wiesza psy. :D
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline matus

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #116 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 10:57 »
Taka historyjka.

Szedłem sobie kiedyś przez miasto, do marketu. Na jednym z osiedli obskoczyła mnie banda dzieciaków w wieku różnym. Nic mi nie chciały te dzieciaki zrobić, tylko podokuczać. Biegała ta zgraja wokół mnie i wyzywała od łysoli (co prawdą jest zresztą, gdyż na mózgoczaszce włosy u mnie występują nader nielicznie).
Akurat rozmawiałem przez telefon ze swoim Ziomem, i napomknąłem mu o tych dzieciakach. Bąknął coś w stylu "aha, zaradzimy może".
Po chwili z bramy w niedalekim falowcu wychynęło 2 przypakowanych drecholi, o posturze sześcianu.
Jedyne, co od nich usłyszałem, to "Ziomek nas przysłał". Po czym zaczęli prać dzieciaki. Bez pardonu - kastetami, pałami, nawet śmietnikiem. Część uciekła, jednak aż około 40 ciał po tym fakcie leżało pokrwawionych na chodnikach i trawnikach.
Drechole po tym zwiały do swojej bramy, a ja kontynuowałem spacer do marketu.
Ziomek to spoko gość.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Szyszoonia

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #117 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 12:38 »
Taka historyjka.

Szedłem sobie kiedyś przez miasto, do marketu. Na jednym z osiedli obskoczyła mnie banda dzieciaków w wieku różnym. Nic mi nie chciały te dzieciaki zrobić, tylko podokuczać. Biegała ta zgraja wokół mnie i wyzywała od łysoli (co prawdą jest zresztą, gdyż na mózgoczaszce włosy u mnie występują nader nielicznie).
Akurat rozmawiałem przez telefon ze swoim Ziomem, i napomknąłem mu o tych dzieciakach. Bąknął coś w stylu "aha, zaradzimy może".
Po chwili z bramy w niedalekim falowcu wychynęło 2 przypakowanych drecholi, o posturze sześcianu.
Jedyne, co od nich usłyszałem, to "Ziomek nas przysłał". Po czym zaczęli prać dzieciaki. Bez pardonu - kastetami, pałami, nawet śmietnikiem. Część uciekła, jednak aż około 40 ciał po tym fakcie leżało pokrwawionych na chodnikach i trawnikach.
Drechole po tym zwiały do swojej bramy, a ja kontynuowałem spacer do marketu.
Ziomek to spoko gość.

OMG toz to Kill Bill 4


Offline Safari

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #118 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 12:44 »
Ja się solidaryzuję z grupą, która nie wierzy. Raduje sie serce me ze juz nie wierze w Biblie Jhwh i Chrystusa. Cudowne uczucie. Do mnie to wolność. Wisznu Allahy i inne bóstwa tez mnie nie interesują. Piekła, Armagedony, Siódme Nieba i trzynaste wymiary - asta la vista.

Wolność postrzegania, interpretowania i wolność od strachu. To dla mnie oznacza odrzucenie religii.

I notka do wierzących: Kieruje sie w zyciu zasadą miłości do drugiego człowieka, uczciwości i szacunku. Nie potrzebuje chrześcijaństwa by być dobrym człowiekiem.
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #119 dnia: 30 Wrzesień, 2015, 16:09 »
KAZ. Choćbyś nie wiem co pisał, dla mnie zawsze będzie: wiara=religia=psychomanipulacja=zniewolenie=zatracenie własnej świadomości. Taki już jestem niereformowalny :) Ale dyskutuje się z Tobą nieźle :)

Takie nasze prawo rozumie tak jak kto chce. Ja świadomości nie zatraciłem. Żyję w świecie i żyję z Bogiem. I mi to w niczym nie przeszkadza a wręcz upewnia o słuszności.

Ale dziękuję za dobre słowo :)


Co do innych wypowiedzi użytkowników forum powiem że poruszacie tak szerokie spektrum tematyczne od wolności poprzez grzech, dobro, zło, samostanowienie, manipulacje, narzędzie jakiem jest człowiek oraz inne zagadnienia, że naprawdę trudno odnieść się do tego merytorycznie jednym postem.
« Ostatnia zmiana: 30 Wrzesień, 2015, 16:17 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.