Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?  (Przeczytany 60524 razy)

Offline ambasador

Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« dnia: 18 Lipiec, 2015, 10:02 »
Ambi (zdrabniam sobie bez pytania, jakby Ci się to nie podobało -dawaj znać). Dzięki za przedstawienie Twojego zdania i Twojej perspektywy.

Do tych, którzy zaczynają świeckie życie. Używam tego słowa w odmiennym znaczeniu od tego, które zaproponował Ambasador. Nawiązuję do terminologii świadkowskiej (zapewne wiesz o co mi chodzi, jeśli byłeś związany z sj), ale nadałam temu wyrażeniu żartobliwy charakter. I tak, chodzi mi tu o życie w zgodzie ze sobą jako autonomiczna jednostka, która jest wolna po to, by dokonywać swoich własnych wyborów życiowych. Dla mnie słowo to ma jak najbardziej pozytywne znaczenie. To złe, świeckie życie obrzydzane w prawdzie (i jak się okazuje w innych denominacjah chrześcijańskich słowo to ma także negatywne skojarzenia) może być pełne, wartościowe i radosne.

Ambasadorze podałeś swoja receptę na szczęście w tym wątku. Jest nią wiara w Jezusa. Jak rozumiem jesteś przekonany, ze jest to jedyna droga prowadząca do szczęścia. Ja mam inną opinię.
Myślę, że każdy sam wybiera swoją drogę.

Jeden wybiera Jezusa i mu z tym dobrze, drugi go odrzuca (jest mnostwo innych opcji, tutaj skupię się na dwóch wymienionych). I ok. Jedyną rzeczą która mi się nie podoba w twierdzeniu, że Jezus jest jedyną słuszną drogą (Ambi, nie twierdzę, że to dotyczy Ciebie) jest przekonanie, które mają osoby religijne (te, które ja spotkałam - odnoszę się do swoich doświadczeń), że z tymi, którzy odrzucają koncepcję Jezusa jest coś nie tak - są ślepi duchowo, nie mają wystarczającego zrozumienia, są pod wpływem Szatana albo są słabi duchowo.

Także świeckie życie - użyte w tytule w lekko ironicznym kontekście - może być cudowne, pełne. Wg Safari możesz mieć pełne i radosne życie nie należąc do żadnej religii, nie uznając Jezusa itd., wg Ambasadora (i systemu wierzeń, który reprezentuje) osiągnięcie szczęścia bez Jezusa jest niemożliwe.
To się nazywa róznorodnošć. Jeśli byłeś długo w prawdzie lub się w niej wychowałeś różnorodność pojęć, światopoglądów, wyjaśnień i koncepcji może być dla Ciebie czymś nowym. Poznawaj te poglądy (jeśli chcesz;)), a jest ich mnóstwo, uprzedzam ;D
 Słuchaj, rozważaj, myśl, decyduj. Wybierz, w co chcesz wierzyć.
Teraz możesz, nareszcie ;)

Zdrobnienie nawet mi się podoba, tak więc może pozostać

Nie byłem nigdy związany  z organizacja Świadków Jehowy. Aczkolwiek sporo o nich wiem od nich samych, gdyż zaliczyłem wiele wielogodzinnych rozmów. Stwierdzam że jest tam wielu szczerze poszukujących Boga. Żadna religia sama w sobie nie daje zaspokojenia pustki serca, gdyż jest tworem ludzkim obarczonym błędami. Jedyną krystalicznie czystą rzeczą jest przesłanie Biblii.

Zdaję sobie sprawę że jest wiele różnych pojęć szczęścia.
Dla jednych jest nim, wygodne bezproblemowe życie, ubarwione oglądaniem egzotycznych rzeczy i miejsc. Dla innych szczęściem jest posiadanie, pieniędzy, dóbr materialnych, posiadłości ruchomych i nie ruchomych. Jeszcze dla innych spełnieniem są osiągnięcia, naukowe, sportowe, artystyczne i itp.
Te wszystkie rzeczy same w sobie nie są niczym złym. Lecz jeśli w życiu człowieka w jakiejkolwiek grupie wyżej wymienionej, jest Bóg. To wówczas dopiero ma PEŁNIĘ SZCZĘŚCIA.

Istnieją  tylko dwie opcje.
Albo z Bogiem, lub bez Niego.

M: Kontynuacja dyskusji z tego wątku
« Ostatnia zmiana: 25 Wrzesień, 2015, 16:23 wysłana przez M »
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline owca

  • Nieochrzczony głosiciel
  • Wiadomości: 91
  • Polubień: 78
  • Wolna od 2015r.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #1 dnia: 19 Lipiec, 2015, 23:29 »
Zgadzam się z tobą ambasador, niektórzy odchodzą od sj i przestają przestrzegać jakichkolwiek zasad,  na początku się zachlystuja wolnością , ale to może być złudne,  ja nie chce odchodzić od Boga i Chrystusa lecz tylko od zasad które nie mają poparcia w Biblii i ludzi którzy tworzą rygor.


Offline ambasador

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #2 dnia: 20 Lipiec, 2015, 17:01 »
Zgadzam się z tobą ambasador, niektórzy odchodzą od sj i przestają przestrzegać jakichkolwiek zasad,  na początku się zachlystuja wolnością , ale to może być złudne,  ja nie chce odchodzić od Boga i Chrystusa lecz tylko od zasad które nie mają poparcia w Biblii i ludzi którzy tworzą rygor.

Bardzo rozsądna decyzja.
Bóg jest ponad jakąkolwiek religią.
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline Safari

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #3 dnia: 16 Sierpień, 2015, 20:48 »
Można też odejść od prawdy, przeżyć swoje traumy, przestać potrzebować religii albo Boga (albo i jednego i drugiego) i mieć w sercu miłość do ludzi. Mieć swoje ideały i dobro w sercu. I cenić wolność jako cudowną rzecz, z której mądrze się korzysta dla dobra swojego i ludzi wokół. Nie zacytowałam, a w sumie odpowiadam poruszona Twoim wpisem Owco. Rozumiem i szanuję Twój wybór trwania przy Bogu i Chrystusie. Życzę Ci powodzenia i radości w odkrywaniu Boga.

Od razu zaznaczam, że nie chce wchodzić w polemike co jest lepsiejsze. Mam głębokie przekonanie,  że można być dobrym człowiekiem bez religii i jej koncepcji Boga.

"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline Iza

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #4 dnia: 16 Sierpień, 2015, 21:33 »
Już pisałam dzisiaj komuś jakie życie mam teraz:
Czytam różności (oczywiście świeckie), oglądam seriale, gotuję więcej niż to niezbędne do życia, zaczęłam się leczyć (ginekolog, okulista, podstawowe badania,  uczę się hiszpańskiego, chodzę do kosmetyczki, do fryzjera, na spacery, na zakupy, chodzimy na basen, na masaże (mam tak zwichrowane i spiętę mięśnie od stresu (zgadnij po czym...) że masakra), leżę w łóżku ile zechcę, poznaję nowych ludzi, chyba lepiej dbam o męża  :-* , a co najlepsze dla mnie - odcinam się od zebrań, zbiórek, toksycznych świadków i starszyzny, bo to mnie dobija
Ja wreszcie nie mam poczucia winy, ze w sobotę zamiast na zbiórkę idę sobie z mężem do lasu na spacer, albo po prostu leżymy  sobie do 9-ej w pieleszach, potem jemy na tarasie śniadanko, pijemy pyszną kawkę... Nie do wiary jak proste rzeczy potrafią cieszyć , kiedy już wyrzucisz z umysłu przymus życia pod dyktando WTS. U mnie natomiast stres niestety odbił tak ,że znów jestem parę kilo do przodu.  :(
Gdzie Duch Pana, tam wolność.


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #5 dnia: 18 Wrzesień, 2015, 13:47 »
Jak zacząć ?

Każdy jest inny, każda sytuacja jest inna, każdy ma inne potrzeby, dlatego jedna zasada czy rada nie będzie doskonała i wyczerpująca. Jednak takie podstawowe moim zdaniem ująłbym w 7 punktach i pewnie trafią do największego spektrum osób.


1. Najprawdopodobniej nie wszytko co Cię spotkało było złe. Dlatego koniecznie zrób sobie rachunek sumienia co mogło być w tym dobre.  Z tą świadomością będzie Ci łatwiej iść dalej przez życie i się zdrowo rozwijać w wolności jaką masz.

2. W zależności od potrzeby jaką nosisz w sobie:

a. albo wycisz się, wyizoluj umysłowo na pewien czas aby przemyśleć na spokojnie bez emocji obiektywnie swoje dalsze plany czy decyzje, nie będąc przy tym pod wpływem kolejnych ludzi, którzy mogą ponownie namieszać w głowie. Zwłaszcza takiej głowie która odrzuciła dosłownie wszystko w co do tej pory wierzyła.

b. albo znajdź relacje z ludźmi, którzy odrzucili Organizację jej nauki ale nie odrzucili moralności i zdrowego systemu wartości jak miłość, przyjaźń, zaufanie, uczciwość. Zapewne pomogą Ci w trudnych chwilach.

3. Znajdź sobie zajęcie, które sprawi Ci radość, spełnienie, odciągnie myśli od rzeczy minionych i niepotrzebnych. Pomoże to w nierozpamiętywaniu tego co było złe a skupienie się na tym co może być dobre i co przed Tobą. Nie pozwól aby przeszłość uczyniła Ciebie niewolnikiem przyszłości gdyż w takim wypadku ma nadal nad Tobą pewną władzę a tej satysfakcji zapewne nie chcesz jej dać. Organizacja nie powinna mieć już na Ciebie wpływu nigdy.

4. Na tyle ile potrafisz nie pozwól aby zrodziła się w Tobie nienawiść, mściwość czy jakiś żal utraconego czasu. To jest powodem wielu rozterek i chorób po wyjściu. Czasu nie da się cofnąć. Cała życie przed Tobą i tam należy inwestować swoja największą uwagę.  Pamiętaj, że Ty wyszłeś/aś ale wielu innych nie ma tego komfortu i to nad nimi trzeba płakać a nie nad sobą samym. Tobie dano szansę z której skorzystałeś, wielu innym jeszcze nie.

5. Traktuj innych SJ z szacunkiem, uśmiechem, dobrym słowem, wykazując dobra wolę i radość serca.  Niech nie mają w Tobie przykładu upadku czy jakiegokolwiek zła, tym samym utwierdzenia się w przekonaniu co dzieje z tymi, którzy opuszczają Organizację. Nie daj im tej satysfakcji. Nie bądź dla nich przykrą/ym w kontakcie czy szyderczym. Nikomu zapewne w ten sposób nie pomożesz a sobie zapewne zaszkodzisz.

6. Jeżeli Biblia jest dla Ciebie autorytetem szukaj w jej Duchu oparcia podobnie jak w ludziach, którzy kierują się w życiu jej moralnością. Natomiast jeżeli nie jest autorytetem, ustaw sobie własną moralność ale tak aby nigdy nie krzywdzić przy tym siebie i innych.

7. We wszystkim staraj się kochać ludzi i wybaczać im doznane krzywdy choć to nie jest łatwe. Tak Ty jak i Oni nie są doskonali i często błądzą czego sam jesteś przykładem. Nie przenoś odpowiedzialności z C.K. Organizacji na poszczególnych członków SJ. Wszyscy w większym lub mniejszym stopniu są zwiedzeni jak Ty kiedyś, więc się nie wynoś nad nich.



Raduj się Życiem i Powodzenia :)
« Ostatnia zmiana: 18 Wrzesień, 2015, 13:57 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline ambasador

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #6 dnia: 18 Wrzesień, 2015, 15:17 »
Ogólnie rzecz biorąc to Twoje rady są okej. Jednak jeśli faktycznie Jezus Chrystus jest dla Ciebie „ Chrystus drogą, prawdą, życiem. „ To punkt szósty jest niezrozumiały ?
Własną moralność to mają ateiści.
Uważam więc że Twój liberalizm jest zbyt duży...
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #7 dnia: 18 Wrzesień, 2015, 18:51 »
Dziękuję. To miłe.

Jednak mam nieco odmienne zdanie w tym punkcie i nigdy nie wciskam Chrystusa na siłę. On sam też tego nie robił.
Dlatego osobiście wyznaję zasadę z Jego własnych słów: "Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał ... "

Uważam że na wszytko jest odpowiedni czas, który zawsze może nadejść lub w ogóle jeżeli ktoś tego sobie bardzo nie życzy.
« Ostatnia zmiana: 18 Wrzesień, 2015, 18:58 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #8 dnia: 18 Wrzesień, 2015, 23:13 »
Ja wreszcie nie mam poczucia winy, ze w sobotę zamiast na zbiórkę idę sobie z mężem do lasu na spacer, albo po prostu leżymy  sobie do 9-ej w pieleszach, potem jemy na tarasie śniadanko, pijemy pyszną kawkę... Nie do wiary jak proste rzeczy potrafią cieszyć , kiedy już wyrzucisz z umysłu przymus życia pod dyktando WTS. U mnie natomiast stres niestety odbił tak ,że znów jestem parę kilo do przodu.  :(

Tym bym się nie martwiła. Ja, razem z druga moją połówką, ciągle próbujemy nowych diet ;)


Offline ambasador

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #9 dnia: 19 Wrzesień, 2015, 07:19 »
Dziękuję. To miłe.

Jednak mam nieco odmienne zdanie w tym punkcie i nigdy nie wciskam Chrystusa na siłę. On sam też tego nie robił.
Dlatego osobiście wyznaję zasadę z Jego własnych słów: "Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał ... "

Uważam że na wszytko jest odpowiedni czas, który zawsze może nadejść lub w ogóle jeżeli ktoś tego sobie bardzo nie życzy.

Jak widzisz staram się być obiektywny w ocenie. Siłą rzeczy komentując czyjąś wypowiedz oceniamy jego myśli. Chociaż jedynie sprawiedliwie może dokonać tego Bóg, gdyż tylko  On zna wszystkie okoliczności i motywy.
Dostrzegam w Twojej wypowiedzi ton który już zabrzmiał w ocenie moich postów. Chodzi mnie o zarzut   że wciskam na siłę prawdę o konieczności nowego narodzenia.  Otóż trzymanie się Słowa Bożego nie jest wciskaniem na siłę, a jedynie mówieniem tak jak mówi Słowo Boże. Zapewne znasz wypowiedź apostoła zapisaną w Biblii na ten temat (1 P 4;11) ?
Powiedzieć/napisać należy prawdę jaka jest zawarta w Biblii. W tym miejscu rola człowieka się kończy. Bo to Duch Święty „wciska”a raczej proponuje i zachęca żeby przyjść do Boga. On wie w jakim czasie i okolicznościach tego dokonać.
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #10 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 18:27 »
Myślę że nieco "nie tak" odebrałeś mój post. Jedno nie kłoci się z drugim i już to wyjaśniłem. Jestem wierzący i znam to o czym piszesz, jednak wszystko na ziemi ma swój czas i miejsce i to Bóg powołuje a nie człowiek. Naszym jednak jedynie obowiązkiem jest o tym świadczyć swoim życiem i głosić nadzieję chwały. Wybór jednak pozostaje jednostce a skoro to do niego nie trafia to najlepszą radą w tym momencie i zaleceniem będzie pkt. 6 "b",  który z założenia opiera się na prawie: Miłuj bliźniego jak siebie samego - i tak żyj nie krzywdząc ani siebie ani innych.

Cóż masz przeciwko tym słowom ?
« Ostatnia zmiana: 20 Wrzesień, 2015, 18:35 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline ambasador

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #11 dnia: 20 Wrzesień, 2015, 20:02 »
Myślę że nieco "nie tak" odebrałeś mój post. Jedno nie kłoci się z drugim i już to wyjaśniłem. Jestem wierzący i znam to o czym piszesz, jednak wszystko na ziemi ma swój czas i miejsce i to Bóg powołuje a nie człowiek. Naszym jednak jedynie obowiązkiem jest o tym świadczyć swoim życiem i głosić nadzieję chwały. Wybór jednak pozostaje jednostce a skoro to do niego nie trafia to najlepszą radą w tym momencie i zaleceniem będzie pkt. 6 "b",  który z założenia opiera się na prawie: Miłuj bliźniego jak siebie samego - i tak żyj nie krzywdząc ani siebie ani innych.

Cóż masz przeciwko tym słowom ?
Skoro twierdzisz że zasadą  dzieci Bożych powinno być ogłaszanie Bożej woli. To jak można powiedzieć takiemu przed chrześcijaninowi, że może żyć według swoich norm ?
Uważam że powinno mówić się  wyraźnie dużymi literami że, jeśli chce się podążać za Bogiem to trzeba koniecznie postępować według Jego norm. Czyli tak jak podaje Biblia.

W  kwestii Przykazania.
Chciej zauważyć że to o czym piszesz jest na DRUGIM miejscu. Najpierw jest powiedziane  o miłowaniu Boga...
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #12 dnia: 21 Wrzesień, 2015, 08:16 »
Chciej zauważyć że to o czym piszesz jest na DRUGIM miejscu. Najpierw jest powiedziane  o miłowaniu Boga...

Chciej zauważyć że podmiot dyskusji o którym piszesz odrzuca autorytet słowa.
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #13 dnia: 24 Wrzesień, 2015, 19:26 »
Zgadzam się z tobą ambasador, niektórzy odchodzą od sj i przestają przestrzegać jakichkolwiek zasad,  na początku się zachlystuja wolnością , ale to może być złudne,  ja nie chce odchodzić od Boga i Chrystusa lecz tylko od zasad które nie mają poparcia w Biblii i ludzi którzy tworzą rygor.

Do przestrzegania zasad wiara w Boga nie jest niezbędna.
Nie kradnę nie dlatego, że boję się kary Boga.
Nie zabijam, jw.
Nie biorę narkotyków, jw.
Nie upijam się, jw.
Nie kłamię, jw.
I tak dalej.

Jestem agnostykiem teistycznym. Moja wiara ogranicza się obecnie do wiary w stworzenie.

Podkreślam, że nie jest w porządku pisanie, że tylko wierzący mają zasady i że wiara dowodzi dojrzałości.


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #14 dnia: 24 Wrzesień, 2015, 21:09 »
Do przestrzegania zasad wiara w Boga nie jest niezbędna.
Nie kradnę nie dlatego, że boję się kary Boga.
Nie zabijam, jw.
Nie biorę narkotyków, jw.
Nie upijam się, jw.
Nie kłamię, jw.
I tak dalej.

Ja także nie robię powyższych rzeczy, ale nie dlatego, że boję się kary Boga, ale dlatego, że Mu ufam i jest On najwyższą wartością w moim życiu.