Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?  (Przeczytany 60673 razy)

Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #30 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 09:55 »
To przykre doświadczenie.

Co bym powiedział ? Powiedziałbym o niej, że nie ma poznania w wierze. Nie zna prawdziwego Boga i nie wie czego od niej oczekuje.
Nie ma też miłości jaka cechuje prawdziwych wierzących, gdyż głównie po niej mieli być rozpoznawani jako źródła światła.

Ale to pisze do Ciebie. Jej nie mógłbym tak powiedzieć wprost. Chyba że w ostateczności jako wstrząsoterapia.
Jednak nie jestem zwolennikiem metody wrzucania wiązki granatów do bunkra.
« Ostatnia zmiana: 25 Wrzesień, 2015, 09:58 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #31 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:01 »
Do przestrzegania jakich/czyich zasad wiara Stwórcy nie jest potrzebna ? Z pewnością nie masz na uwadze Zasad/Przykazań Bożych.
Można być porządnym człowiekiem z różnych powodów. Można nie robić tych rzeczy które wymieniasz, ze względu na swoje samopoczucie i swoje zasady. Można także powstrzymywać się od  tych złych rzeczy ze względu na ludzką opinię. Jako osoba na jakimś ważnym stanowisku, po prostu dbać o swój wizerunek. Myślę że w którejś z tych grup się mieścisz ?
Natomiast motywacje ucznia i naśladowcy Chrystusa, osoby nawróconej która otrzymała nowe serce w wyniku nowego narodzenia,  są zupełnie inne. Nie czyni tych obrzydliwości, gdyż jest to ohydą w Bożych oczach. Czy dostrzegasz różnicę w postawie tych dwóch grup ludzi ?

Moja wypowiedź odnosiła się do wypowiedzi owcy, która stwierdziła że odchodząc z organizacji śJ ludzie przestają przestrzegać zasad.
Zarzucasz ludziom niereligijnym pewnego rodzaju "interesowność", jeśli chodzi o stosowanie zasad. I nie, nie mieszczę się w żadnej z tych grup, wyobraź sobie. Nie znoszę szufladek i szufladkowania. Ty usiłujesz zdeprecjonować osoby niewierzące. To właśnie Ci nakazuje Twoja wiara? :)


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #32 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:04 »
Tadeuszu

Dziękuję za krytykę. Piszesz rzeczowo więc pozwolę sobie poprosić o poradę skoro ja piszę nie tak jak trzeba.

Jak Twoim zdaniem powinienem pisać na forum o innych "z mojego punktu widzenia" i tak aby było to "moim zdaniem" a nie było źle pojmowanym jak się wydaje "ocenianiem" ?

Dodatkowo próbujesz stale mniej lub bardziej wyrafinowanie zwracać uwagę rozmówcom na ich błędny - w Twoim mniemaniu - tok myślenia.
Jeżeli pogodzisz się z tym, że każdy ma prawo myśleć i wyrażać to w sposób jemu upodobany będzie lżej na tym forum.

Ale ja się z tym zgadzam. Sam nawet chcę korzystać z tego prawa, tyle że zdaje się jest to jedynie mi wytykane.
Czy mogę zatem też wyrażać swoje myśli w sposób mi upodobany ? Czy na forum chodzi jedynie o możliwość wyrażania samych myśli ?
Czy też niesienie pomocy i wsparcia jak w założeniach ?

Masz 24 posty jakie dodałeś w tej inicjatywie i nagle zrywasz się do krytyki pisania innych.
Rozumiem jednak. Możesz mieć nieco racji dlatego wyżej proszę o sugestie jak mam pisać.

Najlepiej na PW aby nie zaśmiecać tematu osobistymi wątkami. Czyba, że intensje tej krytyki są zgoła inne.
« Ostatnia zmiana: 25 Wrzesień, 2015, 10:28 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline ambasador

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #33 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:07 »


Pisanie: "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" moim zdaniem zachęca jedynie do nie czynienia tego co nie miłe. Pewnej pasywności.
To jednak nie zmienia świata. Dlatego lepszym wydaje się: Czyń tak jak chciałbyś aby Tobie było czynione. Aktywnie.




Zgadzam się w pełni.
Sztuką jest czynić dobrze, a nie NIE czynić tylko źle. Gdyż to pierwsze wymaga dużo większego wysiłku, niż jedynie nie szkodzenie...

 
    Tutaj trudno się nie zgodzić. Ludzie wrzucają najczęściej odruchowo wszytko do jednego wora.
Można być porządnym człowiekiem bez religii ? Zapewne można nie neguję i nigdy nie negowałem. Ale dane jest to moim zdaniem nielicznym. Ludziom z pewnym charakterem, dostatecznie mądrym, silnym osobowością lub ludziom prostolinijnym. Jednak w praktyce masy ludzkie potrzebują autorytetów, przykładów do naśladowania, tak jest skonstruowana przeciętna jednostka i społeczeństwo. Inaczej rośnie haos i bezprawie. Dlatego prawi maja być światłem świata jak napisano. Skąd biorą się prawi ? Rodzą się takimi ?

Każdy taki człowiek celujący w takie system wartości musi mieć przykłady, musi mieć jakieś wsparcie tak na swojej drodze rozwoju jaki i później. Czy nie dla celów wsparci powstało to forum ?
O własnych siłach można owszem ale szybciej upaść i zwątpić w sens tego jaką drogę się obrało. I tu jest potrzebna moim zdaniem wiara a nie stricte religia.

Jeżelim ktoś oglądał co się działo po przejściu huraganu Katrina w USA to zobaczy do czego zdolni są ludzi gdy braknie prawa, wiary w Boga i strachu przed wymiarem sprawiedliwości. Do czego zdolne jest społeczeństwo pozostawione swawoli.

Też zgadzam się z całością tej wypowiedzi.
„ Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie.   „
[Fil 4;13 BW].
Gdy jest się ukrytym w Jezusie Chrystusie to nic nie zagraża...
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #34 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:09 »
KAZ. Najwięcej złego dostałem od gorliwych śJ. Ale nie wtedy kiedy odszedłem z tej organizacji, ale wtedy kiedy wyciągnąłem z tej religii żonę. Możesz sobie wyobrazić, że jeden śJ w rozmowie z drugim nazywa mnie bez ogródek: wcieleniem szatana, chorym psychicznie, degeneratem, alkoholikiem i wiele jeszcze innych epitetów. Ci ludzie mówią o sobie że są głęboko wierzący. Na pewno nie przerysowałem, a nawet napisałem bardzo delikatnie.

Ja mogę się pod tym podpisać.
Mój eksmąż, który do mnie mówił, cytuję "zasady Stwórcy są dla mnie ważniejsze niż Ty", okradł mnie i kłamał w sądzie, o czym wielokrotnie pisałam (nawiasem mówiąc, nie, nie katuję się codziennie tymi wspomnieniami, przytaczam je wyłącznie na tym forum, z racji obracania się w tej tematyce).
Niedawno przypadkiem dowiedziałam się, że się powtórnie ożenił, w komentarzu do swoich zdjęć ślubnych napisał do kolegi który mu gratulował mniej więcej coś w stylu "Dziękuję Ci; wierzę, że tylko będąc posłusznym naszemu niebiańskiemu Ojcu można być szczęśliwym". Czaicie?


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #35 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:32 »
O jakiej wierze mówimy?
O wierze w Boga, czy w organizację?
Człowiek, który wierzy w Boga, oddaje Mu swoje życie w tym sensie, że pozwala Mu pracować nad sobą, zmieniać serce, prowadzić.
Zaufanie Bogu, to nie to samo, co zaufanie organizacji.

Bóg prowadzi nas różnymi drogami, często dla nas niezrozumiałymi, ale jeżeli w Niego wierzymy, jeżeli Mu ufamy, wierzymy także, że ta nasza droga prowadzi ku dobremu (Rz. 8, 28). On widzi dalej i wie, co jest za zakrętem w naszym życiu.

Nemo, ludzie, którzy wyrządzili Ci i Twojej rodzinie tyle krzywd, nie są ludźmi wierzącymi w Boga. Oni uzurpują sobie tylko bycie wybranymi. Nie ma w nich przemienionego serca. Bóg nie działa przez nich, bez względu na to, że oni tak uważają (Łuk. 11, 46).

Bóg jest suwerenny (rozdaje każdemu jak chce – 1 Kor. 12, 11), nie działa na skinienie CK, ani żadnego innego ciała.
Owszem, buduje Kościół, czyli Ciało Chrystusa, ale to już zupełnie inna historia.

Człowiek, który rodzi się na nowo, przyjmuje Jezusa Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, wypiera się siebie (Mat. 16, 24), traci swoje życie, aby żyć dla Chrystusa (Mat. 10, 39), staje się jak dziecko (Mat. 18, 3). Owoc, który przynosi jako wierzący, to nie są godziny zapisane w zeszycie, ale rzeczywiste działanie Boga w nim i poprzez niego. Choćby to było tylko dla jednej osoby i zupełnie niewidoczne dla ogółu, ma to sens!

Taki człowiek błądzi i upada, ale zawsze ma swego Boga, który, gdy do Niego przyjdzie ze skruchą, wybacza Mu.
Dzięki temu można żyć w pokoju z Bogiem i ludźmi, nie krzywdząc nikogo, ale miłując, jak Chrystus miłuje. Tak, żeby nas było coraz mniej, a Jego coraz więcej.


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #36 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:38 »
O jakiej wierze mówimy?
O wierze w Boga, czy w organizację?
Człowiek, który wierzy w Boga, oddaje Mu swoje życie w tym sensie, że pozwala Mu pracować nad sobą, zmieniać serce, prowadzić.
Zaufanie Bogu, to nie to samo, co zaufanie organizacji.

Bóg prowadzi nas różnymi drogami, często dla nas niezrozumiałymi, ale jeżeli w Niego wierzymy, jeżeli Mu ufamy, wierzymy także, że ta nasza droga prowadzi ku dobremu (Rz. 8, 28). On widzi dalej i wie, co jest za zakrętem w naszym życiu.

Nemo, ludzie, którzy wyrządzili Ci i Twojej rodzinie tyle krzywd, nie są ludźmi wierzącymi w Boga. Oni uzurpują sobie tylko bycie wybranymi. Nie ma w nich przemienionego serca. Bóg nie działa przez nich, bez względu na to, że oni tak uważają (Łuk. 11, 46).

Bóg jest suwerenny (rozdaje każdemu jak chce – 1 Kor. 12, 11), nie działa na skinienie CK, ani żadnego innego ciała.
Owszem, buduje Kościół, czyli Ciało Chrystusa, ale to już zupełnie inna historia.

Człowiek, który rodzi się na nowo, przyjmuje Jezusa Chrystusa jako swego Pana i Zbawiciela, wypiera się siebie (Mat. 16, 24), traci swoje życie, aby żyć dla Chrystusa (Mat. 10, 39), staje się jak dziecko (Mat. 18, 3). Owoc, który przynosi jako wierzący, to nie są godziny zapisane w zeszycie, ale rzeczywiste działanie Boga w nim i poprzez niego. Choćby to było tylko dla jednej osoby i zupełnie niewidoczne dla ogółu, ma to sens!

Taki człowiek błądzi i upada, ale zawsze ma swego Boga, który, gdy do Niego przyjdzie ze skruchą, wybacza Mu.
Dzięki temu można żyć w pokoju z Bogiem i ludźmi, nie krzywdząc nikogo, ale miłując, jak Chrystus miłuje. Tak, żeby nas było coraz mniej, a Jego coraz więcej.

To wszystko jest tylko kwestią odniesienia i postrzegania. Nowa, to Ty ośmielasz się oceniać, czy inni wierzą w Boga, czy  w organizację. A prawda jest taka, że nie masz do tego uprawnień ;) 
Ludzie których znałam w organizacji śJ nie uważają się za wierzących, oni naprawdę wierzą. Efekty jakie są - widzimy.
Ludzie, których znam, którzy nie wierzą - też potrafią być życzliwi, nie tylko po konfucjańsku nie czyniąc zła, ale wręcz czyniąc dobro, nawet gdy nie liczą na wzajemność czy nagrodę. Takim człowiekiem na przykład jest mój obecny mąż - sceptyk do sześcianu. Życzyłabym wielu osobom, które wycierają sobie usta Bogiem, żeby były tak życzliwe, empatyczne, serdeczne, potrafiące wybaczać i nie chowające urazy jak on.


Offline ambasador

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #37 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:41 »
Dostrzegam różnicę. Jeżeli nie czynisz zła bo jest to ohydą w oczach boga, albo nie czynisz tego bo nie pozwala Ci sumienie, i wyznawane zasady. W pierwszym przypadku...co będzie jeżeli stracisz wiarę? A sumienie jest cechą charakteru, i jest niezmienne. Nigdy nie uwierzę w to, żeby szczerze robić dobre rzeczy potrzebna jest jakaś wiara w wyższą istotę.

Boża ocena czynów ludzkich i to co odczuwa sumienie jest tym samym. Dlatego  ludzie żyjacy przed Chrystusem, sądzeni będą na podstawie ich sumienia. A od czasu Ofiary Syna Bożego,  będzie brane pod uwagę sumienie + stosunek do Jezusa.
Jeśliby zdarzyło się stracić wiarę...to klapa. Bo powiedziane jest:
„ A kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.  „
[Mt 24;13 BW].
„ ... Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?  „
[Łk 18;8 BW].

Zgadza się że aby dobrze czynić w Bożych oczach (spojrzenie Boga i człowieka bywa odmienne) to trzeba wierzyć w Stwórcę Dawcę wszelkiego życia i ufać Mu, Jego Słowu, Jego obietnicom.
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline KAZ

  • Pionier
  • Wiadomości: 565
  • Polubień: 150
  • Chrystus drogą, prawdą, życiem.
Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #38 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:44 »
To wszystko jest tylko kwestią odniesienia i postrzegania. Nowa, to Ty ośmielasz się oceniać, czy inni wierzą w Boga, czy  w organizację. A prawda jest taka, że nie masz do tego uprawnień ;)

Każdy ma uprawnienia i prawo do oceny co jest a co nie jest prawdą w świetle swojego doświadczenia, wiedzy oraz znanej mu treści.
Co jest słusznym a co nie jest słusznym w danej dziedzinie. To podstawa egzystencji, inteligencji jak i prawo całych społeczeństw.
Nikt jednak nie powinien osądzać.

To samo prawo i ocena pozwoliło mnie jak i wielu innym SJ wyjść z organizacji i przejrzeć na oczy.
« Ostatnia zmiana: 25 Wrzesień, 2015, 10:53 wysłana przez KAZ »
Powstrzymuję się jedynie od pewnych odpowiedzi,
aby mnie nikt nie oceniał ponad to, co widzi we mnie
oraz co ode mnie usłyszy.


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #39 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:44 »
Boża ocena czynów ludzkich i to co odczuwa sumienie jest tym samym. Dlatego  ludzie żyjacy przed Chrystusem, sądzeni będą na podstawie ich sumienia. A od czasu Ofiary Syna Bożego,  będzie brane pod uwagę sumienie + stosunek do Jezusa.


Powiedz to Hindusom, Japończykom, Chińczykom... ;)
Robi się coraz zabawniej, muszę przyznać :)


Offline matus

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #40 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:48 »
Nie ma to jak skazać na potępienie większość ludzkości, tak przed południem.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline nowa

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #41 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:51 »
To wszystko jest tylko kwestią odniesienia i postrzegania. Nowa, to Ty ośmielasz się oceniać, czy inni wierzą w Boga, czy  w organizację. A prawda jest taka, że nie masz do tego uprawnień ;) 
Ludzie których znałam w organizacji śJ nie uważają się za wierzących, oni naprawdę wierzą. Efekty jakie są - widzimy.
Ludzie, których znam, którzy nie wierzą - też potrafią być życzliwi, nie tylko po konfucjańsku nie czyniąc zła, ale wręcz czyniąc dobro, nawet gdy nie liczą na wzajemność czy nagrodę. Takim człowiekiem na przykład jest mój obecny mąż - sceptyk do sześcianu. Życzyłabym wielu osobom, które wycierają sobie usta Bogiem, żeby były tak życzliwe, empatyczne, serdeczne, potrafiące wybaczać i nie chowające urazy jak on.

Ja nie oceniam, czy ktoś wierzy w Boga czy nie. Znam przestrogę dotyczącą osądzania z NT (Mat. 7, 1).
Wiem jednak, że „po owocach poznacie ich” (Gal. 5), a brak miłości i empatii nie jest owocem wiary w Chrystusa. Dlatego mówię, że ludzie ziejący nienawiścią (a o takich mówił Nemo, np., zresztą sama też takich ŚJ spotkałam nie raz) nie są ludźmi, którzy zawierzyli Jezusowi Chrystusowi.

Powtarzam, zmiana życia, przemienione serce jest oznaką wiary, nie uzurpatorskie słowa w imieniu Boga mówione („wielu mi powie Panie, Panie…” Mat. 7, 22; Łuk. 6, 46)

Bardzo się cieszę, że Twoje życie ułożyło się dobrze i masz świetnego męża. Szczerze Ci gratuluję :)


Offline ambasador

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #42 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 10:53 »
Masz racje, ze ludzie postepuja zgodnie z pewnymi zasadami majac roznorakie motywacje. Jesli jednak chodzi o zasady biblijne i przykazania Boze, to przestrzeganie ich musi wynikac z wiary, checi do czynienia dobrze i milosci, a nie ze strachu przed kara od Boga, albo ostra reakcja innych obserwujacych nas ludzi. W przeciwnym razie staje sie to udreka.

Analogicznie jest w małżeństwie.
Jeśli słucham żony tylko dlatego że mi nie da...albo  nie zrobi   obiadu. To wcześniej czy później okaże się  to udręką. Ale jak postepuję według jej życzeń z powodu tego że kocham, to wygląda to zupełnie inaczej...
Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!
*
opis przy nicku jest żartem z określeń pewnej religii


Offline matus

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #43 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 11:00 »
Słaba analogia.

Małżeństwo polega na tym, że dwie osoby wysłuchują się nawzajem i działają wspólnie.

Jeśli jedna strona podporządkowuje się w całości drugiej (do tego nie nawet wiedząc do końca tego, czego ta druga chce) to to jest patologia.
Bogowie są gorsi od Pokemonów, bo nie da się złapać ich wszystkich, tylko jednego (albo małą grupkę), bo się obrażają.


Offline Córka Weterana

Odp: Życie po organizacji - z Bogiem, czy bez?
« Odpowiedź #44 dnia: 25 Wrzesień, 2015, 11:15 »
Analogicznie jest w małżeństwie.
Jeśli słucham żony tylko dlatego że mi nie da...

I zrobiło się ordynarnie. Także przed południem.
Gratki :)